Dziedzictwo Mroku recenzja

Dziedzictwo mroku

Autor: @Ledina ·4 minuty
2011-07-10
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Dziedzictwo mroku" nie jest zupełną nowością na półkach księgarni. Książka wyszła w naszym kraju pod koniec poprzedniego roku, więc już pewnie niektórzy mieli okazję się z nią zapoznać, a ci którzy jeszcze tej okazji nie mieli pewnie zauważyli, że tom cieszy się dużą popularnością. Kiedyś sama chciałam po niego sięgnąć, jednak było w książce coś co mnie od niej odrzucało, teraz kiedy już dostałam ją w swoje ręce, wiem co to było. Oczywiście nie jest tak, że powieść nie podobała mi się wcale, ale jej większość niestety nie przypadła mi do gustu. Po swoim pierwszym spotkaniu z Bree Despain mogę już otwarcie powiedzieć, że Trudi Canavat to nie jest. W momencie, kiedy to mistrzyni fantastyki, autorka "Trylogii Czarnego Maga" wciąż wymyśla nowe światy, postacie i możliwości, z opowiadań tworzy całe tomy, Bree Despain pokazuje nam coś co już było, tyle, że w nowym świecie. Tak, podchodzę bardzo rygorystycznie do książek o wampirach, wilkołakach, aniołach i zakazanej miłości, a "Dziedzictwo mroku" taką książką właśnie jest. Wielbiciele tych kategorii, które podałam wyżej, mogą co miesiąc przebierać w nowych książkach, bo zawsze jest ich pod dostatkiem i wciąż wychodzą nowe, tak więc książka jest kolejną z kolei i mnie osobiście nie zaskoczyła. Tą recenzję wyjątkowo zacznę od głównej bohaterki, bo to ona w moim przypadku była głównym sednem całego tomu. Imię Grace bardzo często jest używane przez autorów powieści, szczególnie fantasy. Ostatnimi czasy spotkałam się z bohaterką o takim imieniu w serii "Wampiraci" Justina Sompera. Tamta postać była bardzo żywa, ciekawa i strasznie mi się podobała, myślałam, że tutaj będzie tak samo, jednak zawiodłam się na całej linii.Książka jest napisana w postaci pamiętnika bohaterki pierwszoplanowej, Grace, czyli główna bohaterka jak i osoba narracyjna w "Dziedzictwie mroku", nudziła mnie. Od głównego bohatera wymagam rezolutności, Grece mnie irytowała. Sam charakter dziewczyny był miły i przyjemny, co nie sprawiało mi przyjemności w czytaniu, szczególnie, że to wokół niej wszystko się działo, z czasem zaczęło mnie to nudzić. W życiu tej postaci brakowało smaczku. Sam fakt, że jej ojciec był pastorem, nieco mnie przytłaczał. Potem z biegiem stron sytuacja zaczęła się nieco zmieniać, kiedy w grę wszedł Daniel, ale i tak nie było to, to co takie tygryski jak ja lubią. Można nawet powiedzieć, że rozwijanie akcji pani Despain jest nieco podobne do Stephenie Meyer, która bądź, co bądź zapoczątkowała teraźniejszą modę na wampiry, wilkołaki i tym podobne. Obie autorki, jak wiele innych osób na pierwszy plan dają sekret, który przestaje być tajemnicą zanim dojdziemy do końca książki, a dopiero na koniec całą akcję, czyli tak zwaną rozgrywkę końcową. Inną bajką jest Daniel. Postać ta jest tajemnicza, obojętna na otaczający go świat, a jednocześnie zbuntowana. Chłopak mieszkał z podejrzanymi przyjaciółmi, praktycznie w biedzie, co nieco bardziej ciekawi, niż grzeczna córeczka pastora. Muszę szczerze powiedzieć, że naprawdę dobrze zaczęłam się bawić od chwili, kiedy na ganku przez własnym domem znaleziono sąsiadkę i podopieczną ojca Grace. Kobieta była zamarznięta i miała poderżnięte gardło. Od tego momentu, kiedy ludzie zaczęli mniej przychylnie postrzegać rodzinę Divine, naprawdę zaczęłam się dobrze bawić. Tak więc jak sami widzicie, książka ma swoje plusy i minusy, a jej treść czasami nudzi, budzi kontrowersje i uczucia, a znowu innym razem troszkę denerwuje. Styl Bree Despain, to sztuka pisania w imieniu głównej bohaterki. Cóż, od pewnego momentu już przestałam uważać, że jest to najłatwiejszy styl tworzenia książek i nawet mi on tak bardzo nie przeszkadzał, jednak mam wrażenie, że książkę lepiej by się czytało, gdyby była pisana normalnie, czyli narracyjnie. Co do okładki książki, to interpretowałabym ją jako ukazanie niewinności i delikatności głównej bohaterki. Muszę powiedzieć, że taki wygląd książki jak najbardziej mi pasuje, bo przynależy do jej treści i tytułu. Tak, więc można pogratulować twórcy oprawy książki. Przed napisaniem recenzji, ale już po przeczytaniu książki weszłam na jej polską stronę, gdzie znalazłam zwiastun pierwszego tomu. Scena w nim pokazana była krótka, i szara. Aktorka odgrywająca Grace nie przypadła mi do gustu, tak samo jak Daniel. Czytając o tej dwójce miałam Grace za schludną i porządną dziewczynę, ubraną skromnie, a Daniela za buntownika, który nie dba o swój strój, na zwiastunie dostrzegłam małą odwrotność. Niezbyt mi się on spodobał, jeżeli chodzi o przedstawienie postaci, więc może oglądając go nie sugerujcie się w zupełności na tym co widzicie. "Dziedzictwo mroku" to książka dla wielbicieli romansów, które nie powinny mieć miejsca, wilkołaków, ale nie koniecznie wampirów. W powieści są sekrety i jest mroczno, ale bez rozmachu. Tom jest raczej delikatniejszą książką, które obecnie są w modzie. Tutaj autorka bardziej poszła w stronę klątw, czarów i przeciwności losu, niż błędnych decyzji i możliwości własnego wyboru.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dziedzictwo Mroku
4 wydania
Dziedzictwo Mroku
Bree Despain
8.3/10

Komentarze
Dziedzictwo Mroku
4 wydania
Dziedzictwo Mroku
Bree Despain
8.3/10

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Z wielkim podekscytowaniem sięgnęłam po "Dziedzictwo mroku", dzięki urzekającej okładce i zachęcającemu opisowi. I nie rozczarowałam się. W każdym razie nie aż tak bardzo. Główną bohaterką jest nasto...

@xrosemarie @xrosemarie

,, - Wiedziałem, że tu jesteście. - Jude balansował na kalenicy dachu. Szedł po nim jak po równoważni, zmniejszając odległość między nami. - Nie wiem z skąd. Po prostu wiedziałem. - Jego oczy były cza...

@Fluffy_bumblebee_books @Fluffy_bumblebee_books

Pozostałe recenzje @Ledina

Superodporność. Jak czerpać zdrowie z każdego posiłku
Superodporność - jak z posiłków czerpać zdrowie

Stosowane przez niektórych diety są tak niesamowite, że często trudno w nie uwierzyć. A jednak, istnieją ludzie, którzy potrafią każdego dnia jeść żywność z Fast foodów ...

Recenzja książki Superodporność. Jak czerpać zdrowie z każdego posiłku
Feng shiu dla umysłu
Feng shui dla umysłu

Feng shui jest starożytną praktyką, która polega na planowaniu rozmieszczenia przedmiotów większych i małych, tak aby były one zgodne z środowiskiem naturalnym. Tradycyj...

Recenzja książki Feng shiu dla umysłu

Nowe recenzje

Taniec z diabłem
Taniec z diabłem
@na_ksiazke_...:

Przyznam się bez bicia , że Santino jest moim pierwszym przeczytanym dziełem od autorki , choć robiąc przegląd półek że...

Recenzja książki Taniec z diabłem
Za nadobne
Za nadobne
@WystukaneRe...:

W polskiej literaturze mamy mnóstwo nazwisk do wymienienia, których warto wypatrywać w księgarniach. Zarówno kryminały,...

Recenzja książki Za nadobne
Wahadełko w magii
Wahadełko prawdę ci powie...
@Mirka:

@Obrazek „Wahadełko jest narzędziem, które wymaga szacunku, pielęgnacji i połączenia.” Dziś, widząc kogoś posługując...

Recenzja książki Wahadełko w magii