Z autorką "Dziesiątego kręgu", tj panią Jodi Picoult spotkałam się po raz pierwszy podczas czytania książki "Bez mojej zgody", która wywarła na mnie ogromne wrażenie, a historia Anny głęboko zapadła w moją pamięć. Wówczas wystawiłam książce maksymalną notę wg mojej skali oceniania książek. Po zakończeniu lektury i oddaniu jej do biblioteki, wypożyczyłam kolejną powieść tejże autorki - z ciekawości i zarazem dla potwierdzenia fenomenu, wg którego wszystkie jej książki grają na emocjach czytelnika. Padło na "Dziesiąty krąg", jako że akurat ta pozycja była w danym momencie dostępna w bibliotece.
Laura Stone należy do czołówki amerykańskich dantologów, co w skrócie oznacza, że wie praktycznie wszystko na temat piekła przedstawionego przez Dantego, na pamięć zna wszystkie korytarze, rzeki i jary podziemnej krainy. Prowadzi szczycące się dużym zainteresowaniem wykłady na ten temat w Monroe College. Jej mąż - Daniel, to rysownik komiksów, pracujący nad albumem "Dziesiąty krąg", którego głównym bohaterem jest Dancan, posiadający alter-ego w postaci Szpona. Stworzony przez niego bohater komiksu jest niemal lustrzanym odbiciem samego Daniela, który w swojej młodości był chuliganem i wandalem, a obecnie jest przykładnym mężem i spokojnym, kochającym ojcem dla swojej czternastoletniej córki Trixie. Wydawać by się mogło, że tworzą szczęśliwą rodzinę. Wszystko jednak się zmienia o 360 stopni, kiedy pewnego dnia jego malutka córeczka wraca do domu i oznajmia ojcu, że została zgwałcona przez swojego byłego chłopaka. Jakby tego było mało, na światło dzienne wychodzi fakt, że Laura miała romans, którego żałuje i która od tego momentu będzie starała się robić wszystko, aby uratować swoje małżeństwo i móc ponownie zbliżyć się do rodziny.
Głównym wątkiem książki jest sam gwałt, jakiego dopuścił się młody chłopak - Jason, a którego ofiarą była Trixie. Od tego feralnego dnia życie obojga z nich nie będzie już takie, jak kiedyś. Dziewczyna staje się zamknięta w sobie, pełna obaw i lęku. Czuje się zaszczuta wszędzie poza własnym domem. W szkole zarówno grono nauczycielskie jak i uczniowie nie dają wiary w jej oskarżenia.
"Do szkoły średniej chodzą kanibale: bez żenady wyżerają z człowieka złamane serce, a potem wzruszają tylko ramionami, krzywiąc w przepraszającym uśmiechu spływające krwią wargi"
Odnajduje swego rodzaju sposób na odreagowanie stresu oraz bólu... w cięciu się. Ostatecznie powodowana wszystkimi wypadkami następującymi kolejno po sobie w powieści decyduje się na ucieczkę na Alaskę, z której pochodzi jej ojciec, a od którego usłyszała kiedyś, że jeśli człowiek ma ochotę zniknąć, to właśnie tylko tam.
Wiadomość o gwałcie córki wyzwala w ojcu dziewczyny, Danielu, wszelkie mroczne instynkty. Wraca do niego wszystko to, od czego dawno temu uciekł opuszczając Alaskę. Teraz jego przeszłość zdaje się go doganiać. Staje się zupełnie podobny do bohatera własnego komiksu
"W skrajnych sytuacjach, powodowany furią lub strachem, Dancan przeistacza się w Szpona - staje się prawdziwym dzikim zwierzęciem."
Daniel oraz jego córka są świadomi zachodzących w nim zmian osobowości. Niejednokrotnie Trixie nie poznaje własnego ojca, który dotąd był dla niej oazą dobroci i spokoju, przy którym od zawsze czuła się bezpieczna. Daniela również męczy ta kwestia, identycznie zresztą jak bohatera jego komiksu
"Najbardziej obawiał się tego, że [...] ona nie rozpozna go w stworze, który przybył jej na ratunek, nie zrozumie, kim stał się jej ojciec, żeby ją ocalić."
W powieści głęboko zakorzeniony jest opis piekła wg Dantego. Z jednej strony mamy z nim do czynienia na wykładach matki Trixie - Laury. Stanowi ono również główny temat komiksu Daniela, w którym to wykreowany przez niego bohater podąża poprzez kolejne kręgi piekła w poszukiwaniu swojej córki. Dantejskie piekło to także cała historia opowiedziana przez panią Picoult, wszystko to, przez co musi przejść Trixie, Daniel i Laura - to jak pokonywanie kolejnych poziomów samego piekła. Komiks Daniela, oprócz przedstawionej w nim historii, niesie dodatkowe przesłanie... Picoult wpadła na ciekawy pomysł, bowiem na każdej z kart komiksu ukryte są rozsypane litery, które po wykryciu i odczytaniu tworzą cytat pewnego greckiego mówcy... Przesłanie to streszcza całą problematykę opisaną w książce i stanowi wyjaśnienie zagadki, dla kogo powinien powstać dziesiąty krąg piekła.
"Dziesiąty krąg" czyta się stosunkowo szybko. Ciekawe urozmaicenie stanowi wplecenie komiksowej historii, której kolejne części dzielą również samą książkę na rozdziały. Sama fabuła książki jest dość ciekawa. Autorka porusza nie łatwy temat - gwałt na nieletniej, o czym nie mówi się przecież łatwo, co stanowi swoisty temat tabu. Jednakże historia ta nie wzniosła mnie na wyżyny, nie wywołała żadnych większych emocji i z całą pewnością nie jest to powieść, która zapada człowiekowi w pamięć. Zaraz po przeczytaniu zastanawiałam się, po jaką książkę sięgnę, jako kolejną do przeczytania. Jedynym zaskakującym momentem w książce jest ewentualnie samo zakończenie, kiedy coś, nie powiem co, wychodzi na jaw a jest związane z matką Trixie. Poza tym książka jak każda inna. A spodziewałam się naprawdę czegoś lepszego mając w pamięci poprzednią książkę Picoult - "Bez mojej zgody". Umiliła mi czas podczas czytania, ale drugi raz po historię w niej opisaną bym już raczej nie sięgnęła.