How Games Move Us. Emotion by Design recenzja

Emocjonalnie o pikselach

Autor: @KazikLec ·2 minuty
2020-07-14
1 komentarz
2 Polubienia
Gry komputerowe-śmowe, na pole gałę pokopać by wyszli, a nie to ślęczenie przed ekranem, nic, tylko się w tych grach strzelają, gupie toto i takie płytkie! Nie, nie potrafię podać ani jednej nazwy gry komputerowej, dlaczego pytasz?

Zacznijmy od tego, że ta książka nie jest pisana z myślą o takich jak ja. Na kompie gram od wczesnego dzieciństwa i do dziś jest to jedna z moich głównych rozrywek - mnie nie trzeba tłumaczyć, co to jest avatar czy NPC, na czym polega MMORPG czy jak się gra w "Simsy". Isbister kieruje swoje eseje w stronę ludzi, którzy o grach wiedzą głównie tyle, że są i pewnie polegają na bezmyślnym patrzeniu w ekran. Czy gry wywołują pozytywne doświadczenia i emocje? A jeśli tak, to czy to czyni je sztuką? "How Games Move Us" to naprawdę cienka pozycja (na czytniku bez bibliografii wychodzi może z 80 stron) skupiająca się na czterech aspektach: dokonywaniu wyborów w grach solo, budowanie więzi w multiplayerze, angażowanie ciała w rozgrywkę (w końcu gry ruszają nas nie tylko emocjonalnie) oraz stwarzanie poczucia bliskości przez granie na odległość. Myślę, że i niecałe 100 stron to dość, by kogoś zainteresować tematem.

Mimo, że to nie do mnie, lektura wciąż przyniosła mi przyjemność. Głównie przez umiejętnie dobrane przykłady - pojawiło się sporo tytułów, które były mi nieznane lub z obszarów, w których nie siedzę. Automat towarzyszący protestującym na Wall Street, planszówka "Train", "Tekken" zadający faktyczny ból, tworzenie cielesnych figur w "Ninja Shadow Warrior", "Hush" komentujący rzeź w Rwandzie... Wachlarz przykładów jest dość szeroki. A nawet czytanie o tłumaczeniu "Simsów" komuś, kto nigdy ich na oczy nie widział było przyjemne, bo zderzało mnie z nieznaną mi perspektywą. Na duży plus pozytywność - nie mogę ukrywać, że środowisko graczy jest jakie jest i nieraz obcowanie z nim wysysa ze mnie siły. Przyjemnie było przeczytać wyrywki szczerych zachwytów nad różnymi aspektami gier, które przypomniały mi, co i ja w nich kocham.

"How Games Move Us" to dobry wstęp do uświadamiania o bogactwie motywów, historii i emocji w grach, w którym także starzy wyjadacze mogą znaleźć coś dla siebie (jeżeli choć trochę interesuje ich sztuka jako taka i eksperymentowanie z medium). Krótka pozycja ciekawsza bardziej pod względem przykładów niż przemyśleń, która może być początkiem zapoznania się z wciąż dla wielu tak obcym obszarem.

[Recenzja została po raz pierwszy opublikowana na LubimyCzytać pod pseudonimem Kazik.]

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-07-14
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
How Games Move Us. Emotion by Design
How Games Move Us. Emotion by Design
Katherine Isbister
6/10

Komentarze
@Chassefierre
@Chassefierre · prawie 4 lata temu
Fantastyczny pierwszy akapit! ;)
× 1
How Games Move Us. Emotion by Design
How Games Move Us. Emotion by Design
Katherine Isbister
6/10

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @KazikLec

The Inugami Curse
Chryzantema, cytra, topór

To, że klan Inugami to banda serdecznie nienawidzących się nawzajem palantów, nie jest żadną nowością. Równie dobrze znanym w okolicy faktem jest ich źle skrywane wyczek...

Recenzja książki The Inugami Curse
The Honjin Murders
Och, spadł śnieg - jak niespodziewanie

1937, prowincja, cała okolica żyje ślubem lokalnego panicza i nauczycielki. I będzie jeszcze bardziej żyła morderstwem, które wydarzy się w noc po ceremonii, gdy rodzinę...

Recenzja książki The Honjin Murders

Nowe recenzje

Chłopak z sąsiedztwa
Patrz sercem nie oczami
@kd.mybooknow:

„Żadne dziecko ani żadna kobieta nie powinna przechodzić przez to, przez co my przechodziliśmy . Nikt nie powinien żyć...

Recenzja książki Chłopak z sąsiedztwa
100 dni bez słońca
Historia Tessy jest jedną z tych, obok której n...
@xbooklikex:

"- O rany - odzywa się. - Należysz do tego rodzaju ludzi? - To znaczy jakiego rodzaju? - pytam z uśmiechem. - Ludzi, kt...

Recenzja książki 100 dni bez słońca
Czas Adeptów
Nick i jego czas w MAOS
@maitiri_boo...:

„Sieć. Czas Adeptów” to powieść, która wciąga od pierwszej strony i nie pozwala oderwać się od lektury nawet na chwilę....

Recenzja książki Czas Adeptów
© 2007 - 2024 nakanapie.pl