Wróżbiarze recenzja

Evil w mieście marzeń

Autor: @BlairAngel ·4 minuty
2012-12-26
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Lata dwudzieste w Nowym Jorku. Chłopczyce i tancerki rewiowe, jazz i dżin. Czasy po wojnie, ale przed kryzysem." Właściwie te dwa zdania, zamieszczone w opisie książki, wystarczyły, abym zdecydowała się zamieścić powieść pani Libby Brey na długiej już liście „Chcę przeczytać”. Później jednak dowiedziałam się od koleżanki, iż wydawnictwo Mag otwarcie oznajmiło, że „Wróżbiarze” z planu wydawniczego wypchnęli czwarty tom przygód Mac O’Connor. Wydana w Polsce twórczość pani Moning to jedna z moich ulubionych serii, więc chęć poznania wroga okazała się na tyle silna, abym po książkę pani Brey sięgnęła wcześniej niż zamierzałam.

Libba Brey napisała wcześniej inną trylogię dla młodzieży, która wyszła nakładem wydawnictwa Dolnośląskiego. Kilka lat temu miałam jedno podejście do pierwszej części, ale nie było ono nazbyt owocne. Była to taka przeciętna literatura - ot, nie najlepsza, ale bywają gorsze. W owym czasie miałam ciekawsze pod ręką, więc tamtą porzuciłam, nie powróciłam do niej i właściwie już wracać nie mam zamiaru. "Wróżbiarze" niewiele różnią się od "Mrocznego sekretu". Książek nie będę porównywać, bo do tego przydałoby się, żebym przeczytała jeszcze raz "Mroczny sekret" (a jakoś mi się nie pali), ale moje wrażenia są bardzo podobne.

Gdybym miała wypisać rzeczy, które najbardziej zapadły mi w pamięć podczas lektury, dany spis prezentowałby się w taki sposób. Na pierwszy rzut poszłoby bardzo powoli budowane napięcie - niby już od początku coś się działo, ale czuło się przez skórę, że to jeszcze nie wszystko. Wtłaczanie w "Wróżbiarzy" zbyt dużej liczby bohaterów - niektórych można było przedstawić dopiero w kontynuacji, a tak już w pierwszej części zrobili za dużo zamieszania. Dobrze oddany klimat lat 20. - nie żebym się na tym nie wiadomo jak znała, ale z tego, co udało mi się liznąć na temat tamtego dziesięciolecia, to źle autorce tło czasowe nie wyszło. Główna bohaterka - dziewczyna właściwie spodobała mi się już od pierwszych rozdziałów i zostało tak do samego końca. To był jedyny element, na którego temat nie zmieniłam zdania podczas czytania. Dziewczyna była bardzo wyzwolona jak na tamte czasy, jednak mi najbardziej spodobał się jej cięty język, umiejętność wyrażania siebie i charakterek, a dzięki temu, że autorka nie poskąpiła dziewczynie egoizmu i skłonności do tego, żeby zawsze stawiała na swoim, Evie O'Nell tylko zyskała na realności.

Właściwie niewiele złego można powiedzieć na temat wykreowanych bohaterów. Pomijając, że, moim zdaniem, było ich za dużo, to o więcej w tym temacie przyczepić się nie można. Pani Libba stworzyła różnorodnych, barwnych bohaterów, którzy potrafią rozbawić, zdenerwować, zirytować i rozczulić – co dla kogo, ale przede wszystkim ich głównym atutem jest to, iż przywiązują do siebie czytelnika. Z ręką na sercu Wam mówię, że gdyby postaci były płaskimi kartonami, mówiącymi tak samo, robiącymi to samo i, za przeproszeniem, dłubiącymi w nosie w ten sam sposób, to odłożyłabym tę powieść nie zastanawiając się dwa razy, a trzy razy przeprowadzając wewnętrzną debatę przed sięgnięciem po jakąkolwiek inną książkę tej pani.

Akcja była masakryczna. Ja po prostu nie wiem jak inaczej ją opisać. Niby cały czas coś się działo, ale przyłapywałam się na tym, że patrzę na której akurat jestem stronie, a tak! - to źle. Ta książka to jest jeden wielki wstęp do reszty, no i dobra!, autorka jakoś musiała zacząć snuć swoją opowieść, tylko szkoda, że nie postawiła sobie jakiś ograniczeń. Dla mnie tutaj było za dużo wszystkiego - za dużo bohaterów, za dużo wątków, za dużo wydarzeń. Czasami miałam wrażenie, że sama pani Brey się w tym pogubiła. Zaczynała jeden wątek, porzucała drugi, o trzecim przypominała sobie dopiero w połowie książki...

Przy czym, całych "Wróżbiarzy" można podzielić na dwie części. Książka ma 600 stron, czyli 550/50 - nie ma to jak dzielić po równo! Jednak to nie wszystko, o nie! Po przeczytaniu powieści z przerażeniem odkryłam, że książka ma podobną budowę co odcinek jakiegoś serialu. Najpierw nastąpiły wydarzenia ważne dla danej części, a później końcówka została potraktowana jak jedna, wielka zajawka pt.:"A w następnym odcinku...". Końcowe rozdziały były pięknym zwiastunem kontynuacji, nie można powiedzieć, że nie! W tych ostatnich 50 stronach akcja gwałtownie przyspieszyła, co sprawiło, że wydarzenia poboczne były ciekawsze od głównych, a to, co zostało w mojej głowie po przeczytaniu całej książki, jest głównie furtką do drugiego tomu.

Wątek romantyczny podobał mi się do czasu. Na początku był okej, głównie dlatego, że prawie w ogóle go nie było. xD Jeśli już coś się pojawiało, to bohaterowie nie podchodzili do wszystkiego w sposób "ach-moja-jedyna-prawdziwa-miłość-umrę-za-nią", a na luzie i z żartami. Niestety w osławionym zwiastunie kolejnej części Palec Autorski zarządził, że tak być nie może, trzeba pokomplikować, więc dlaczego nie namieszać, rozbudowując Love Story na wzór przeciętnego paranormala?

„Wróżbiarze” to przeciętna młodzieżówka, którą można wepchnąć nastolatce pod choinkę, tylko po to, żeby obronić ją przed lekturą młodzieżówki chłamowatej, która kryje się po kątach księgarni, aby przewracać w głowie naiwnego wieku młodego. Gdyby to zależało ode mnie, to zamiast kolejnej powieści Libby Brey, na rynku polskim pojawiłaby się następna część przygód Mac O’Connor. Gdyby to zależało ode mnie, nikt z Was, po przeczytaniu tej recenzji, nie zachwycałby się żadnymi wróżbami z fusów, a za to wszyscy domagalibyście się Mac. Niestety mnie nikt o zdanie nie pytał, a szkoda. Dlaczego? Widzicie, moim zdaniem wydawanie książek przeciętnych nie jest zbrodnią, za to Wielką Zbrodnią jest wstrzymywanie publikowania książek dobrych, na rzecz książek przeciętnych.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-12-26
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wróżbiarze
Wróżbiarze
Libba Bray
7.6/10
Cykl: Wróżbiarze, tom 1

Lata dwudzieste w Nowym Jorku. Chłopczyce i tancerki rewiowe, jazz i dżin. Czasy po wojnie, ale przed kryzysem. Dla pewnej grupy złotej młodzieży to okazja, by bawić się jak nigdy wcześniej. Dla Evie ...

Komentarze
Wróżbiarze
Wróżbiarze
Libba Bray
7.6/10
Cykl: Wróżbiarze, tom 1
Lata dwudzieste w Nowym Jorku. Chłopczyce i tancerki rewiowe, jazz i dżin. Czasy po wojnie, ale przed kryzysem. Dla pewnej grupy złotej młodzieży to okazja, by bawić się jak nigdy wcześniej. Dla Evie ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Ostatnio coraz chętniej wracam do książek, które już kiedyś przeczytałam i je polubiłam. Tak było chociażby w przypadku @Link i @Link. Niedawno ponownie sięgnęłam również po "Wróżbiarzy" autorstwa Li...

@NataliaTw @NataliaTw

Wróżby, magiczne zdarzenia, poznanie przyszłości to kilka rzeczy, w które dziś już mało kto wierzy, choć z pewnością są one intrygujące. Na szczęście, choć w rzeczywistości mało mamy wspólnego z magią...

@SemperFidelis @SemperFidelis

Pozostałe recenzje @BlairAngel

Bazar Złych Snów
Bazar złych snów

Jakby to powiedział Harry Dresden: " (...) są rzeczy, które nie powinny występować razem. Na przykład olej i woda. Sok pomarańczowy i pasta do zębów. Magowie i telewizja"...

Recenzja książki Bazar Złych Snów
Bogowie muszą być szaleni
"Ideałów się nie ulepsza"

"Cierpliwie" wyczekując premiery „Bogowie muszą być szaleni", próbowałam także ograniczyć kryminalne skłonności i zaprzestać planowania napadu na wydawnictwo, dzięki któr...

Recenzja książki Bogowie muszą być szaleni

Nowe recenzje

Królowa Nocy
Nawiedzony teatr, zjawy i pewien chłopiec…
@ksiazkiagi:

Dwunastoletni Viktor wraz z mamą przeprowadzają się z Paryża do Helsinek. Chłopiec tęskni za swoim starym domem, a na d...

Recenzja książki Królowa Nocy
Śladami Amber
Nie było jej bez niego
@WioletaSado...:

"Po tamtym wieczorze nie było jej bez niego". Podobnież miłość jest chwilowym szaleństwem, ale czasami to szaleństwo ...

Recenzja książki Śladami Amber
Morderstwo w hotelu
Uroczystość otwarcia hotelu, koncert rock'n'rol...
@burgundowez...:

„Morderstwo w hotelu” to czwarta część serii Merryn Allingham o Florze Steele, właścicielce księgarni i samozwańczej de...

Recenzja książki Morderstwo w hotelu
© 2007 - 2024 nakanapie.pl