Bogowie muszą być szaleni recenzja

"Ideałów się nie ulepsza"

Autor: @BlairAngel ·5 minut
2013-01-11
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
"Cierpliwie" wyczekując premiery „Bogowie muszą być szaleni", próbowałam także ograniczyć kryminalne skłonności i zaprzestać planowania napadu na wydawnictwo, dzięki któremu niczym Robin Hood, oddałabym ludowi to, czego pragnie. W trakcie wdrążania w życie planu ostatecznego pod nazwą „Koniec Świata”, posiadającego nawet motto pod nazwą: „Skoro ja nie będę miała, to nikt nie będzie miał!”, Mikołaj osądził, że tak być nie może, abym pierwszy raz w życiu była niegrzeczna (nie mi wmówicie, że jest inaczej!) i zawitał w me skromne progi z paczką z bogatą zawartością…

Historia opisywana w drugiej części przygód Dory o wiele bardziej mnie zainteresowała, o wiele szybciej mnie wciągnęła, niż jej poprzedniczka. Być może na tę sytuację wpłynął fakt, że pomiędzy premierą jednego a drugiego tomu została wybudowana przepaść jednego roku, którą starałam się zasypywać, chłonąc każde dostępne opowiadanie, opisujące życie Dory i jej przyjaciół. Może „Bogowie...” oczarowali mnie od samego początku tylko dlatego, że „Złodzieja dusz” zdążyłam przeczytać już ze trzy razy, a co jak co, nowa historia to lepsza historia. Szczerze? Mogłabym spekulować długo. Najważniejsze jest jednak to, iż po zapoznaniu się z kilkoma pierwszymi rozdziałami, przygody Dory zaabsorbowały mnie tak mocno, że nie było mnie dla świata ani świątecznych przygotowań.

„Bogowie muszą być szaleni” to książka o wiele lepsza od debiutu. Nie tylko posiada wszystkie dobre cechy swojej poprzedniczki, ale jest także udoskonalona o kilka nowych, zaskakujących. Przy czym, chciałabym położyć większy nacisk na słowie „zaskakujących”. Nie mogłam wyjść z podziwu, ile razy nie dałam rady przewidzieć kolejnych wydarzeń. Czytając książkę, odczuwałam lekkie napięcie. Zwroty akcji nadchodziły w całkowicie niespodziewanych chwilach, przyspieszając wyżej wspomnianą akcję lub ją uatrakcyjniając.

W "Złodzieju..." bardzo trudno było mi przyzwyczaić się do Dory, a co dopiero utożsamiać się z nią. Główna bohaterka dość często mnie irytowała, przy czym została obdarzona odmiennymi cechami charakteru niż ja i dość mozolnie szło mi "oswajanie się" z nią. Inaczej sprawa miała się przy „Bogach...”. Czytając drugą część, czułam, że toleruję i szanuję wybory głównej bohaterki. Wiem, że to brzmi dość dziwnie - w końcu to tylko postać z książki. Jednak sądzę, że gdy autor już stworzy dobrych, pełnowymiarowych i różnorodnych bohaterów, to czytelnik zaczyna w jakimś stopniu się do nich przywiązywać, zastanawiać się, czy sam postąpiłby tak, a nie inaczej.

Dora była naprawdę dynamiczną postacią. Gdyby porównać Teodorę, dziewczynę, którą czytelnik miał szansę poznać na początku „Złodzieja dusz”, a Jadę, kobietę walczącą o swoich bliskich i własne wybory w „Bogowie muszą być szaleni”, byłyby to dwie podobne do siebie, ale jednak odmienne osoby. Dora zaczęła się przywiązywać do innych, tworzyć własną rodzinę, dom. Nie powiem, że jej zachowanie od czasu do czasu mnie nie drażniło - podobnie jak jej długie przemówienia, ale jeśli przy "Złodzieju dusz" czułam, że coś z niej będzie – teraz to wiem.

Jeżeli chodzi o kwestię innych bohaterów, to na wyróżnienie przede wszystkim zasługuje Roman. Daleko mu do Mirona, ale sobie radzi. xD Oprócz Pana Wampirów, miałam szansę poznać bliżej parę innych postaci, które w pierwszej części nie występowały albo po prostu zostały odsunięte na dalszy plan. Mam nadzieję, że w kontynuacji (już się boję pytać o datę premiery) Aneta nie poskąpi nam obecności tych osób, ponieważ szkoda by było zmarnować tyle drzemiącego w nich potencjału i możliwości na dodatkowe kłopoty dla naszej kochanej protagonistki.

Chociaż może lepiej by było, gdybym nie prosiła się o kolejne komplikacje w życiu Jady, skoro te już obecne nie raz przyprawiały mnie o ból głowy i prosiły się o wywracanie oczami, wielokrotne wzdychanie czy nawet mamrotanie pod nosem. Muszę szczerze przyznać się Wam do tego, że życie miłosne Dory poważnie mnie męczyło. Te wszystkie „ochy i achy”, ograniczenia i stawianie przed okrutnym wyborem – „Sforsować granicę czy nie? Oto jest pytanie!”.

Kontynuacja przygód wiedźmy to przede wszystkim radzenie sobie bohaterów z konsekwencjami, które wynikły z wydarzeń opisanych w „Złodzieju dusz”. Czytelnik miał już szansę całkiem nieźle poznać Dorę, więc powinien też wiedzieć, że jest to kobieta, która nie przebiera w środkach, aby zaprowadzić porządek. W „Bogach...” główna bohaterka bardzo dokładnie mogła się przekonać, że ład trzeba zaprowadzać konsekwentnie, bo bałagan zamieciony pod dywan… Czasami sam spod niego wypełza. W książce autorka zamyka wiele wątków, które pozostały po pierwszej części, jednocześnie tworząc sobie ogromną furtkę do kontynuacji i opisywania przyszłych wydarzeń.

Powiem szczerze, że nie jestem pewna, czy zastosowanie takowego zabiegu było dobrą decyzją. Niektóre rozwiązania były dla mnie trochę naciągane. Tak jakby pisarka siłą rozrywała pozwijany kłębek nici, zamiast pomału, acz konsekwentnie go rozplątać. Do jednych rozstrzygnięć podchodziłam z dystansem, inne przyjmowałam z otwartymi ramionami. Teraz jestem nade wszystko ciekawa, jak zostaną rozwinięte te wszystkie wątki w następnych częściach.

Ostatnie rozdziały można potraktować jako obszerne wprowadzenie do kolejnej części. Akcja tutaj wyraźnie przyspieszyła, owocując w wiele zwrotów, niespodziewanych wydarzeń i dramatycznych przeżyć, przez co w pewien sposób została zaburzona równowaga. Punkt kulminacyjny książki "Bogowie muszą być szaleni" został przyćmiony przez dalsze wydarzenia, które, zamiast subtelnie zachęcać do sięgnięcia po kolejną część, przejęły rolę popisowego widowiska.

Jestem dumną posiadaczką tak zwanej cyfry, czyli egzemplarza, któremu jeszcze wiele brakuje do doskonałości. Dlatego też nie napisałam ani słowa o redakcji czy korekcie powieści. Nie gwarantuję, że książka nie będzie w ten sam sposób wyglądała po premierze. Inaczej sprawa ma się z okładką – chociaż mój egzemplarz jej nie posiada, to dzięki wielkiemu wynalazkowi, jakim jest internet, wiem, jak będzie się prezentować. Moje odczucia względem ilustracji, która będzie widnieć na książce, są mocno zróżnicowane. Z jednej strony wiele jej zarzucić nie można. Z drugiej… Jestem troszkę zawiedziona. Chociaż mój książkoholizm nie jest jeszcze w tym stadium, kiedy powieści muszą dobrze się prezentować wewnątrz i na zewnątrz, to nie przeczę, że lepiej by było utrzymać wszystkie części w tym samym klimacie.

Sama mam cichą nadzieję, że książkę pt.:„Bogowie muszą być szaleni”, reszta czytelników odbierze tak samo dobrze jak ja, ponieważ, mimo kilku mankamentów, jest ona tego warta. Przed rozpoczęciem misji „Publikacja Zwycięzcy” powstrzymuje mnie tylko fakt, że sprawa wydania drugiej części jest jeszcze świeża, a lepiej nie chwytać za całą rękę, gdy dostało się palec. Na szczęście bycie fanem to styl życia, który nie ogranicza się tylko do zbierania autografów i jestem pewna, że niemałe grono wyznawców Anety Jadowskiej niedługo przystąpi do akcji!

Recenzja napisana dzięki portalowi Gavran.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2013-01-11
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bogowie muszą być szaleni
3 wydania
Bogowie muszą być szaleni
Aneta Jadowska
7.4/10

Drżyjcie Bogowie. Niech zabrzmi Highway to hell Jak wiele może się wydarzyć w ciągu roku? Dora Wilk jak magnes przyciąga kłopoty, wariatów i męskie spojrzenia. Łamie regulaminy, szuka przyjaźni w dziw...

Komentarze
Bogowie muszą być szaleni
3 wydania
Bogowie muszą być szaleni
Aneta Jadowska
7.4/10
Drżyjcie Bogowie. Niech zabrzmi Highway to hell Jak wiele może się wydarzyć w ciągu roku? Dora Wilk jak magnes przyciąga kłopoty, wariatów i męskie spojrzenia. Łamie regulaminy, szuka przyjaźni w dziw...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Bogowie muszą być szaleni to drugi tom Heksalogii o Dorze Wilk autorstwa Anety Jadowskiej. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa SQN, na tylnej okładce posiada notatkę polecającą od Aleksandry „Mi...

@book.lynn @book.lynn

Lubię sposób pisania Anety Jadowskiej. Polszczyzna jest doskonała, potoczysta, bez potknięć. Poczucie humoru bardzo mi bliskie. Garstki z Ustki, mimo poważnych tematów, jakie poruszane są w trylogii,...

@S.anna @S.anna

Pozostałe recenzje @BlairAngel

Bazar Złych Snów
Bazar złych snów

Jakby to powiedział Harry Dresden: " (...) są rzeczy, które nie powinny występować razem. Na przykład olej i woda. Sok pomarańczowy i pasta do zębów. Magowie i telewizja"...

Recenzja książki Bazar Złych Snów
Wróżbiarze
Evil w mieście marzeń

"Lata dwudzieste w Nowym Jorku. Chłopczyce i tancerki rewiowe, jazz i dżin. Czasy po wojnie, ale przed kryzysem." Właściwie te dwa zdania, zamieszczone w opisie książki, ...

Recenzja książki Wróżbiarze

Nowe recenzje

Bo jesteś ty
Świetna książka
@paulinkusia...:

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, a za mną praktycznie wszystkie historie spod jej pióra ( do nadrobieni...

Recenzja książki Bo jesteś ty
Zemsta
Wciąż żywe arcydzieło
@almos:

Sięgnąłem ponownie po komedię Fredry po obejrzeniu archiwalnego spektaklu teatru telewizji ze wspaniałymi kreacjami Jan...

Recenzja książki Zemsta
Mara Dyer. Zemsta
Zemsta najlepiej smakuje na Zimno
@candyniunia:

Zakończenie trylogii musiało swoje odczekać nim je przeczytałam a mimo to, nawet po tak długim czasie od poprzednich to...

Recenzja książki Mara Dyer. Zemsta
© 2007 - 2024 nakanapie.pl