Zwycięstwo recenzja

Fabularne zwycięstwo czy literackie rozczarowanie?

Autor: @maslowskimarcinn ·2 minuty
2022-09-15
Skomentuj
2 Polubienia
Trzeci, finałowy tom „Narodzin floty” Jacka Campbella, przynosi rozwiązanie wszystkich nagromadzonych w poprzednich częściach problemów, z jakimi musiały się zmierzyć zagrożone inwazją Kosatka i Glenlyon. Znani z „Awangardy” i „Przewagi” bohaterowie – na czele z bohaterską Mele Darcy, Robem Gearym i Carmen Ochoą, muszą ponownie zewrzeć siły, by odeprzeć wrogie wojska. Gdzieś w tle toczą się rozmowy dyplomatyczne, mające na celu powiązanie innych układów i zaangażowanie ich w konflikt po to, by stworzyć sojusz i wspólnie pokonać wrogie systemy.

Dla tych, którzy czytali dwa pierwsze tomy powyższy opis będzie w zasadzie powtórzeniem tego, co działo się wcześniej. Nic zaskakującego, prawda? Tak właśnie, niestety, jest. „Zwycięstwo” mnie rozczarowało – nie było w nim niczego nowego i zaskakującego. Brak tu efektownych walk, wielkich bitew i gwałtownych, zaskakujących zwrotów akcji. Miałem wrażenie, że Autorowi zabrakło pomysłu na zakończenie sagi – akcja dzieje się (może za jednym wyjątkiem) dokładnie w miejscach, które znamy już poprzednich tomów. Bohaterowie stają dokładnie przed tym samym problemem (vide: Mele broniąca stacji kosmicznej, Geary stający do walki w pojedynkę z nadciągającymi statkami itp.), snują się nieco bez celu i nieustannie rozmawiają, powtarzając wkoło to, co mówili dwie strony wcześniej. Brak tu było napięcia i wciągającej akcji, za co chwaliłem Campbella i Jego dwa poprzednie tomy. Ile bowiem razy można odbijać tę samą stację kosmiczną? Ile razy, na wszystkich bogów, można walczyć jednym, poobijanym statkiem z nadlatującą flotą wroga? Podpowiadam – dwa, a nawet trzy razy, po raz w każdym tomie.

W „Zwycięstwie” skupiono się w zasadzie na wątkach dyplomatyczno – politycznych i przyznam się, że o ile nie narzekam, jeśli Autor wprowadza je do książki, to w omawianym wypadku miałem wrażenie, że stworzeni przez Campbella politycy zachowują się jak nieświadome niczego dzieci, w dodatku niewidome i… i błądzące we mgle. Ile tam debat, zastanawiania się, pustych rozmów (a tu statki lecą, ktoś potrzebuje pomocy, liczy się każda minuta…), a tymczasem malkontenci marudzą: „a może tak, a może nie, naprawdę nie wiem, czy można mu ufać…”. „Można, można” – krzyczy bohater, zapewne sam zdesperowany miałkością tych rozważań, ale polityk brnie dalej: „A co jeśli to podstęp?” „Nie, żaden podstęp, do czorta! Znam człowieka, mówię przecież o tym od czterech kartek!” I tak dalej, i tak dalej. Prawdę mówiąc, na miejscu wspomnianych wyżej żołnierzy, rzuciłbym tę całą wojaczkę w diabły i poleciał do takiego systemu, gdzie polityki i Autorów, którzy ją opisują, jeszcze nie wymyślono.

Campbell ma dar wartkiego prowadzenia akcji, umie przyciągnąć Czytelnika i zainteresować go problemem, a później zmierzeniem się z nim przez stworzone przez niego postaci. To duży plus tej sagi, z drugiej strony – tak samo, jak gładko przychodziło mu „podkręcać” temperaturę wydarzeń, równie szybko umiał ten ogień zupełnie zadeptać, zasypać piachem i zalać wiadrem wody. Pozostaje zatem niedosyt i rozczarowanie – nie sposobem zakończenia wątków (choć znając tytuł ostatniego tomu, już wiemy, jak zakończy się opowiadana historia), ale tym, że Autor poprowadził Czytelnika trochę na manowce i zostawił go na pastwę nudy. Szkoda.

Książkę otrzymałem z portalu Sztukater.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-09-12
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zwycięstwo
Zwycięstwo
Jack Campbell
7.3/10
Cykl: Narodziny floty, tom 3

Oddać władzę i przeżyć, czy zginąć z pieśnią wolności na ustach?! Oto dylemat, który istnieć będzie po kres ludzkości. Atak na stację orbitalną Glenlyonu jest zbyt potężny, by Rob Geary mógł odeprze...

Komentarze
Zwycięstwo
Zwycięstwo
Jack Campbell
7.3/10
Cykl: Narodziny floty, tom 3
Oddać władzę i przeżyć, czy zginąć z pieśnią wolności na ustach?! Oto dylemat, który istnieć będzie po kres ludzkości. Atak na stację orbitalną Glenlyonu jest zbyt potężny, by Rob Geary mógł odeprze...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Polscy wielbiciele pisarskiej twórczości Jacka Campbella mogą cieszyć się oto premierą powieści „Narodziny Floty. Zwycięstwo”, będącej trzecią i zarazem finalną odsłoną prequelowego cyklu o przodkac...

@Uleczka448 @Uleczka448

Pozostałe recenzje @maslowskimarcinn

Słowo humoru
Ależ wodzu, co wódz!

Fascynujący i syntetyczny esej (nie bać się tego słowa!) o polskim poczuciu humoru, napisany – no, patrzcie sobie – z poczuciem humoru, lekkością i swadą. Oj, jest tu ni...

Recenzja książki Słowo humoru
Obcy diabeł
Poetycka ulotność rzeczywistości

W zbiorze trzydziestu jeden opowiadań Wojciech Chmielewski zaprasza swoich czytelników na wyprawę w… codzienność i zwyczajność. Jest autorem, który niemal z pieczołowitą...

Recenzja książki Obcy diabeł

Nowe recenzje

Strychnica
Zawód.
@mori:

Ta książka jest dowodem na to, że nie ważne, jak dobrze pomysł wygląda na papierze, żeby książka była dobra, potrzeba j...

Recenzja książki Strychnica
Śmierć w blasku fleszy
Śmierć w blasku fleszy
@Marcela:

Alek Rogoziński - twórca 45 powieści kryminalnych i obyczajowych. W swoich książkach morduje zawsze z przymrużeniem oka...

Recenzja książki Śmierć w blasku fleszy
Maria Czubaszek. W coś trzeba nie wierzyć
Biografia bez przepychu
@almos:

Jestem wielkim miłośnikiem twórczości Marii Czubaszek, wciąż z upodobaniem słucham jej skeczów radiowych nagranych w la...

Recenzja książki Maria Czubaszek. W coś trzeba nie wierzyć
© 2007 - 2024 nakanapie.pl