Zwycięstwo recenzja

Znakomite i zarazem zaskakujące zwieńczenie cyklu "Narodziny Floty"!

Autor: @Uleczka448 ·3 minuty
2022-06-27
Skomentuj
4 Polubienia
Polscy wielbiciele pisarskiej twórczości Jacka Campbella mogą cieszyć się oto premierą powieści „Narodziny Floty. Zwycięstwo”, będącej trzecią i zarazem finalną odsłoną prequelowego cyklu o przodkach doskonale nam znanych bohaterów z serii „Zaginiona Flota”. Książka ta ukazała się oczywiście nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów, które jak zawsze wydało ją w wielce efektowny sposób.


Rob Geary, Mele Darcy, Carmen Ochoa i Locham Nakamura - każde z nich robi wszystko, by ich nowe, domowe światy miały szansę przeciwstawić się agresywnym zamiarom Scathan i ich sojuszników, którzy zagarniają i podbijają kolejne z planet. Rob wraz z Mele będzie zmuszonym stawić czoła nadciągaj flocie wroga nad Glenlyona, Carmen stanie przed trudnymi zadaniami natury wywiadowczej na wciąż ogarniętej walką Kosatce, zaś Lochan podejmie próbę zawiązania silnego sojuszu obronnego kilku światów, które wspólnie stawią czoła Scacie. I jak nie trudno się domyślić, każde z nich zetknie się z przeszkodami, które wydają się nie do pokonania...


Książka ta kontynuuje swoją niezwykle widowiskową i zarazem klimatyczną relacją o czasach, które poprzedziły znany nam konflikt z serii „Zaginiona Flota”. Kontynuuje za sprawą tego, w czym Jack Campbell jest absolutnym mistrzem - misternie budowanego napięcia, interesującego spojrzenia na skomplikowana politykę nowych światów oraz rzecz jasna widowiskowej walki, która obejmuje zarówno starcia kosmicznych okrętów, jak i walkę żołnierzy na powierzchniach gwiezdnych baz i planet. Przysłowiową „kropką nad i” jest tu zaś jak zawsze znakomity, z lekka czarny humor, którego także nie zabrakło na stronach tej powieści.


Pierwszą myślą, jaka przychodzi mi do głowy po przeczytaniu tej książki jest to, że Jack Campbell nas zaskoczył! Zaskoczył wymową tej opowieści, której początek jest bardzo podobnym do dwóch poprzednich odsłon cyklu, ale mniej więcej od połowy lektury dzieje się tu naprawdę wiele i w bardzo zaskakującej postaci, co osobiście bardzo doceniam. Poza tym jest to świetnie poprowadzona historia, podzielona na kilka równie ważnych wątków, lokacji i bohaterów, z których każdy mierzy się z wielkimi wyzwaniami. To przygoda, akcja, bardzo szybkie tempo i niezwykle nostalgiczny epilog, który pozostaje na długo w naszej pamięci...


Kolejny też raz zachowano tu podział ważności pomiędzy poszczególnych bohaterów, gdzie mamy przede wszystkim postać Roba Geary'ego, ale zaraz za nim pozostałych kilkoro znanych nam już bohaterów. To dobre rozwiązanie, które pozwala nam poznać dogłębnie każdą z tych osób, ale też i układ ten nawiązuje w piękny sposób do późniejszych odsłon tego literackiego Uniwersum. Istotne wydaje się również to, że mimo wszystko potrafi nas tu zaskoczyć komandor Rob Geary tym, jakie podejmuje decyzje i bierze tym samym na siebie ich wielkie konsekwencje.


Jeśli chodzi zaś o obraz tego kosmicznego świata odległej przyszłości, to tym razem największy nacisk położono tu na politykę, a dokładniej rzecz biorąc na skomplikowaną, nieufną i tak naprawdę bardzo ryzykowną, dyplomację. To fascynujące spojrzenie na próby współpracy poszczególnych światów i ich władz, które nie zawsze z tych samych powodów decydują się sobie zaufać - przynajmniej niektórzy. Oczywiście nadal mamy tu ciekawy obraz zaawansowanych technologii, spektakularnych scen walki i wojenno-wywiadowczej biurokracji, co zresztą stanowiło znak rozpoznawczy także i poprzednich części tego cyklu.


Odważę się na stwierdzenie, iż książka ta stanowi sobą najlepszą część tej prequelowej trylogii. Decyduje o tym zarówno fabularny rozmach, natężenie akcji na kilku odległych planach lokacyjnych, jak i emocjonalna wymowa, która w mej opinii jest bardzo gorzką i w jakiejś mierze smutną, ale przez to niezwykle prawdziwą. To właśnie te elementy (plus znakomity przekład Dominiki Schimscheiner) przekładają się na intrygującą, emocjonującą i porywającą lekturę od pierwszych stron, którą powinni docenić wszyscy fani twórczości Jacka Campbella.
 Powieść „Narodziny Floty. Zwycięstwo”, to z jednej strony kwintesencja twórczości Jacka Campbella, ale z drugiej – przynajmniej w mej ocenie, także i pewne zaskoczenie, które wiąże się z finałowymi scenami tej historii. I niechaj też ten fakt będzie najlepszą zachętą do tego, by sięgnąć po ten tytuł i po cały niniejszy cykl. Myślę, że będziecie w pełni zadowoleni i usatysfakcjonowani tym czytelniczym spotkaniem w klimatach space opery. Polecam!

Moja ocena:

× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zwycięstwo
Zwycięstwo
Jack Campbell
7.3/10
Cykl: Narodziny floty, tom 3

Oddać władzę i przeżyć, czy zginąć z pieśnią wolności na ustach?! Oto dylemat, który istnieć będzie po kres ludzkości. Atak na stację orbitalną Glenlyonu jest zbyt potężny, by Rob Geary mógł odeprze...

Komentarze
Zwycięstwo
Zwycięstwo
Jack Campbell
7.3/10
Cykl: Narodziny floty, tom 3
Oddać władzę i przeżyć, czy zginąć z pieśnią wolności na ustach?! Oto dylemat, który istnieć będzie po kres ludzkości. Atak na stację orbitalną Glenlyonu jest zbyt potężny, by Rob Geary mógł odeprze...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Trzeci, finałowy tom „Narodzin floty” Jacka Campbella, przynosi rozwiązanie wszystkich nagromadzonych w poprzednich częściach problemów, z jakimi musiały się zmierzyć zagrożone inwazją Kosatka i Glen...

@maslowskimarcinn @maslowskimarcinn

Pozostałe recenzje @Uleczka448

Początkujący złoczyńca
Komedia, sensacja, fantastyka i bardzo dobra zabawa!

Jednego dnia jesteś zwyczajnym człowiekiem z kotem, z prawie pustym kontem w banku i z marzeniami, o których wiesz doskonale, że się nie ziszczą..., zaś drugiego dnia s...

Recenzja książki Początkujący złoczyńca
Smoła
Groza, dramat, komiksowa jakość z najwyższej półki!

Niepokojąca, gęsta od emocji, mroczna i zarazem piękna w swej słownej, znaczeniowej i obrazowej postaci... - taka jest „Smoła”, czyli najnowszy komiks Piotra Marca, któr...

Recenzja książki Smoła

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka