Sadie od sześciu lat żyła praktycznie pracą, zostawała po godzinach, była na każde zawołanie. Liczyła na awans, wszyscy przyjaciele mówili, że jej się należy, tak w sumie ona też tak myślała. Prawda okazała się inna, nie tylko awans dostał przyszły zięć szefa, ale kiedy wybuchła i powiedziała parę gorzkich słów co o tym myśli (co jej się nie zdarzyło nigdy wcześniej), została zwolniona. Czuje nie tylko wściekłość i rozczarowanie, ale również wie, że to, co się stało, jest równoznaczne, z tym że będzie musiała zmienić miejsce zamieszkania. Na to mieszkanie jej po prostu nie będzie stać. Loguje się w apce, z której już kiedyś korzystała i zamierza iść z przyjaciółmi się zabawić, zapić smutki. „Po drodze” loguje się jeszcze w apce randkowej. Kiedy ma mocno ograniczone widzenie od spożytego alkoholu, dostaje powiadomienie i umawia się na randkę, a przynajmniej tak myśli. Na spotkanie przychodzi mało atrakcyjny mężczyzna, a nie długo później okazuje się, że nie chodziło o randkę, a o wynajęcie pokoju. Namówiona jedzie zobaczyć i zakochuje się od pierwszego wejrzenia w pięknej kamienicy i wszystkim, co w niej znajduje. Na dodatek cena jest wręcz śmieszna. Początkowo się wacha, jednak ostatecznie, po konsultacji z przyjaciółmi, decyduje się tam zamieszkać.
W życiu Sadie zaczyna się wiele zmian. Nowe miejsce zamieszkania to dopiero początek, a ona decyduje się również spełnić swoje marzenia i spróbować założyć własną firmę, jednocześnie pracując gdzieś w barze, aby mieć gwarancję stałego dochodu. Między nią a Jackiem (mężczyzną, który wynajmuje jej pokój) rodzi się przyjaźń, jednak ona pragnie czegoś więcej. Niestety przeszłość obojga nie pozwala osobie zapomnieć. Jaka? Jak potoczą się losy firmy, którą założy Sadie? Czy jej założenie było dobrą decyzją? Jak potoczy się znajomość Sadie i Jacka?
Zdecydowanie jestem na tak, książka bardzo mi się podobała, a jednocześnie dobrze się bawiłam podczas czytania. Z jednej strony lekka, z drugiej porusza dość ciężki temat, pokazuje, jaki ma wpływ to, co mówimy dziecku w jego dorosłym życiu (dokładnie wam nie mogę zdradzić, o co chodzi). To historia dziewczyny, która traci pracę i zaczyna wszystko od nowa, na szczęście ma wokół siebie przyjaciół, na których zawsze może liczyć.
Czytało się ją szybko, a podczas czytania towarzyszyły mi emocje. Akcja sprawnie poprowadzona, nie bardzo szybka, ale też niewolna (ja bym stwierdziła, że jest na poziomie średnim), z ciekawymi zwrotami.
Główną bohaterką jest Sadie. To młoda kobieta, która nie wierzy w siebie, mocno się krytykuje, a jednocześnie jest trochę szalona (w pozytywnym znaczeniu), zwariowana, głośna, mówi co myśli. Osobiście ją polubiłam, chociaż czasem miałam ochotę jej zakleić buzię, kiedy po raz kolejny nazywała samą siebie sukom.
Jack to mężczyzna, który przeżył tragedię, co spowodowało, że zamknął się w sobie. Jest pełen tajemnic (które musicie już odkryć sami), a jednocześnie miły, opiekuńczy, dobry. Osobiście go polubiłam.
„Umowa na miłość” to książka, która mnie się podobała i dostarczyła mi dużo zabawy podczas czytania. Ze swojej strony polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA