Lance Berry to mężczyzna, któremu dziesięć lat temu ktoś złamał serce. Od tamtego momentu, on i Liam Bates żywią do siebie uczucie dalekie od sympatii. Cóż, tak to przynajmniej może wyglądać, jednak wiecie jak to jest z nienawiścią, miłością i innymi uczuciami. Zwłaszcza, kiedy ciągle obraca się w tym samym gronie.
Lance jest agentem sportowym, a Liam gwiazdą koszykówki. To temat, który poza przeszłością, również ich ze sobą łączy.
Ten pierwszy zostaje zmuszony przez szefa do podpisania kontraktu ze sportowcem. Jak ma to zrobić? Jak ma spojrzeć w oczy mężczyzny, z którym był związany w przeszłości i jednoczesnie zaproponować mu współpracę? Brzmi jak trudne zadanie. Tylko czy faktycznie takie będzie?
Nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, jak bardzo cieszę się, że mogę trzymać w swoich rękach papierową wersję tej historii. Podczas publikacji, śledziłam ją od samego początku aż do końca.
Już wtedy pojawiały się u mnie niesamowite emocje, a kiedy mogłam ją przeczytać jeszcze raz, w całości, zdecydowanie nabrały one więcej siły. No i to przepiękne wydanie!
Na wstępie podkreślę, że historia przeznaczona jest dla osób pełnoletnich. Jest to romans MM, więc dobrze by było, gdyby po książkę sięgnęli świadomi, tolerancyjni czytelnicy.
Już od pierwszych stron zostajemy wciągnięci w niesamowitą i niebanalną fabułę, która z każdą kolejną nabiera tempa, wyzwalając w czytelniku najróżniejsze reakcje. Lena poprowadziła całość w taki sposób, że bezproblemowo możemy wczuć się w to, co odczuwają bohaterowie.
Gdyby dotknięcie fabuły, postaci, było w jakikolwiek sposób możliwe, zdecydowanie tu nie byłoby z tym problemu.
Kombinacja wielu ciekawych motywów przyczyniła się do świetnego rozbudowania akcji. Główne z nich: hate to lovers, forced proximity, forbidden relationship, second chance, no i oczywiście wspomniany MM romance.
To mieszanka doskonałej chemii (nie zabrakło tu kilku pikantniejszych scen), ale i pokazanie tego głębszego przyciągania, które również poddawne jest presji otoczenia. Bardzo dobrze zostały tu ukazane rozterki, które towarzyszom głównym bohaterom.
Książka jest taką wyważoną mieszanką między pozytywnymi i tymi bardziej przygnębiającymi momentami.
Przemówił do mnie sposób komunikacji bohaterow. Zakochałam się w ich słownych potyczkach, pewnego rodzaju grze, którą między sobą prowadzą. Tylko czy ostatecznie obaj będą mogli być zwycięzcami?
Ogromnym plusem tej książki jest fakt, że bohaterowie są po trzydziestce. Mam wrażenie, że dzięki temu ich relacja została przedstawiona w dojrzały sposób, z zupełnie innym spojrzeniem na świat, niż wśród nastolatków. Tak, potrzebowaliśmy na rynku książki, która otworzy nam oczy w taki sposób.
Mam nadzieję, że przyczyni się do nauki akceptacji drugiego człowieka, niezależnie od tego, w kim lokuje swoje uczucia.
Ta książka zdecydowanie wysuwa się na prowadzenie, jeśli chodzi o moje spotkania z twórczością Leny.