Są takie książki, które trafiają bardzo głęboko – aż na dno serca, docierając do najczulszych i najbardziej skrywanych zakamarków naszej duszy. To historie, które zostają z nami na długo, rezonując w myślach i emocjach. „Była żona” jest właśnie taką książką – poruszającą, pełną subtelności i nieoczywistych znaczeń, które odkrywamy na każdej kolejnej stronie.
Gdy tylko usłyszałam o kolejnej pozycji z serii Vintage wydanej przez @wielkalitera, byłam przekonana, że będzie to lektura warta uwagi. Jednak nie spodziewałam się, że okaże się ona aż tak wyjątkowa – jeszcze lepsza, głębsza i bardziej poruszająca niż pozostałe książki tej serii.
,,Była żona” przenosi nas do Nowego Jorku lat 20. XX wieku – miasta kipiącego życiem, pełnego kontrastów i tętniącego jazzowymi melodiami. To epoka, która nie przestaje fascynować: z jednej strony wyzwolona i modernistyczna, z drugiej zaś wciąż pełna ukrytych napięć, społecznych uprzedzeń i ograniczeń. Powieść jest jak literacki wehikuł czasu, który pozwala zanurzyć się w świat pełen dymu papierosowego, stukotu kieliszków i skandalicznie nowoczesnych obyczajów.
Główna bohaterka, Patricia, to postać złożona i wielowymiarowa. Początkowo poznajemy ją jako kobietę porzuconą, rozdartego ducha próbującego poradzić sobie z bólem zdrady i upokorzenia. Jednak Patricia nie jest typową ofiarą losu – w trakcie opowieści przechodzi głęboką przemianę. Staje się symbolem siły, niezależności i poszukiwania siebie w świecie, który rzadko sprzyja kobietom. Autorka z niezwykłą empatią ukazuje emocjonalne zmagania Patricii, równocześnie osadzając je w szerszym kontekście społecznym. To świat pełen podwójnych standardów, gdzie kobiecość bywa zarówno idealizowana, jak i niedoceniana, a marzenia często giną w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. .
Styl Parrott to mistrzowskie połączenie lekkości narracji z powagą podejmowanych tematów. Z jednej strony mamy opisy wytwornych przyjęć, niekończących się rozmów przy drinkach i zmysłowych romansów. Z drugiej – refleksje nad bolesnymi aspektami tamtych czasów: nielegalnymi aborcjami, pustką po nieudanych relacjach czy zdradami, które pozostawiają głębokie rany. Parrott nie moralizuje, ale ukazuje pełne spektrum życia, w którym światło i cień istnieją obok siebie, tworząc złożoną mozaikę ludzkich doświadczeń.
„Była żona” to książka pełna życia w jego najbardziej autentycznej formie – pełna piękna, chaosu i emocjonalnej żarliwości. Czytając ją, czujemy, jakbyśmy zaglądali przez okno w przeszłość, obserwując emocje i konflikty, które wciąż pozostają nam bliskie. Jednocześnie autorka subtelnie zadaje pytanie: ile z tego świata rzeczywiście zostawiliśmy za sobą? Czy naprawdę jesteśmy tak daleko od tamtych czasów, jak chcielibyśmy wierzyć?
Polecam tę książkę z całego serca. To opowieść, która nie tylko wzrusza, bawi i inspiruje, ale także zmusza do refleksji nad współczesnym znaczeniem kobiecej niezależności. Patricia, choć określana mianem „byłej żony”, staje się w tej historii kimś więcej – symbolem kobiecości w pełnym tego słowa znaczeniu, odważnej, zdeterminowanej i świadomej swojej wartości. To hołd dla kobiet, które walczyły o swoje miejsce w świecie – zarówno wtedy, jak i teraz.