Autor postawił przed sobą dwa cele, po pierwsze wprowadzenie do filozofii stoicyzmu, tak ważnej w starożytności, obecnie mało popularnej, a szkoda. Po drugie książka to poradnik pokazujący jak stosować stoicyzm w trudnych sytuacjach, które nas spotykają, a które z reguły wywołują irytację czy gniew. Czerpie Fabjański obficie z pism starożytnych stoików: Seneki, Epikteta i Marka Aureliusza, ale też z nauk mistrzów buddyzmu oraz z Schopenhauera i Nietzschego. Może właśnie cytaty klasyków, świetnie dobrane i skomentowane, są największą wartością książki.
Pierwsza część książki to superkrótkie wprowadzenie do stoicyzmu. Pisze Fabjański, że:
„Stoicyzm jest podręcznym arsenałem technik medytacyjnych i kontemplacyjnych, które dają nam wgląd w świat naszego wnętrza i świat w ogóle, zmieniają naszą percepcję rzeczywistości, uwalniają nas od urojeń.”
Druga i najważniejsza cześć książki składa się z 41 krótkich rozdziałów, które pokazują jak stosować stoicyzm w życiu. Bardzo to fajne rozdzialiki i z pewnością warte refleksji i zastosowania. Parę rzeczy mi utkwiło w pamięci
A propos spędzania zbyt wiele czasu w internecie (także i mój problem), mamy jakże głęboką i wartą refleksji myśl Seneki: „Ludzie są skąpi w zachowywaniu majątku, lecz jeśli idzie o tracenie czasu – tej jedynej rzeczy, której chwalebnie jest skąpić – są największymi utracjuszami.”
Albo biadanie nad rozlanym mlekiem, tak praktykowane przez wielu, tu mówi Schopenhauer: „Jakże nierozsądne jest narzekanie i ubolewanie, że przepuściło się w minionym okresie sposobność do takiego czy innego szczęścia lub rozkoszy! Cóż bowiem miałoby się z tego obecnie? Wyschłą mumię jakiegoś wspomnienia”
A propos szalejącego obecnie konsumpcjonizmu i powszechnego sądu, że bogactwo daje szczęście, mówi Seneka: „Nie ten jest biedny, kto posiada mało, lecz ten, kto pragnie więcej.”
Onegdaj jechałem pociągiem, który się spóźnił o 15 min, jechał ze mną pan, który z tego powodu wręcz kipiał ze złości, pokrzykiwał na konduktorów, źle traktował obsługę (jakby temu była winna), na pewno przydałaby mu się rada Marka Aureliusza: „Nie należy się gniewać na bieg wypadków. Nic ich to bowiem nie obchodzi.”
Przychodzą mi też na myśl nasi użytkownicy dróg, głównie kierowcy, pełni złości i irytacji na innych, za to w takim Wiedniu jakoś inaczej jest, wszyscy jeżdżą powoli, na luzie i z uśmiechem, czyżby tam za kółkiem siedzieli sami stoicy?
To bardzo inspirująca książka, skłaniająca do dalszych lektur pism stoików, z pewnością będę do niej wracał. Sięgnę też do innych książek Fabjańskiego i do innych o stoicyzmie, pojawiło się ich parę ostatnio.