Każdy z nas chce mieć przyjaciół; może nawet nie całą grupę, lecz choć tę jedną osobę, która zawsze będzie przy nas. Która pomoże, gdy nagle cały świat zacznie walić się nam na głowę. W przyjaźni jest jak w miłości- można trafić na kogoś na całe życie, ale i na osobę, która pod fałszywym uśmiechem i radością z naszych sukcesów będzie ukrywać prawdziwe, negatywne odczucia.
Izzy i Becca znają się od wielu, wielu lat. To Isobel była przy przyjaciółce, gdy umierała jej matka. Od tamtej tragicznej chwili ich więź jeszcze się zacieśniła, a one stały się nierozłączne mimo dzielących ich różnic. Patrząc na nie z boku niektórzy nie mogli uwierzyć, że te dwie kobiety łączy przyjaźń: Isobel to piękna kobieta sukcesu, mająca przy swoim boku równie przystojnego Richa, matka. Becca z kolei pracuje w jednym z mniej popularnych pism dla kobiet i wynajmuje nieco obskurne mieszkanko ze swoim narzeczonym, Edem.
I choć początkowo wydaje się, że przyjaźń z czasem powinna się jeszcze mocniej zacieśniać, to w ich przypadku rzecz ma się zgoła inaczej- jest coraz więcej kłótni, napięć i wzajemnych oskarżeń. Mimo to Becca kurczowo trzyma się tej relacji.
Aż dochodzi do tragedii.
Dawno temu czytałam książkę o przyjaźni dwóch kobiet, w której pojawiało się angielskie określenie frenemy. Przed rozpoczęciem lektury dowiedziałam się, iż oznacza ono mniej więcej "wrogiego przyjaciela". Kogoś, kto teoretycznie jest dla Ciebie, ale z drugiej strony jest to relacja bardzo toksyczna, opierająca się na konkurowaniu we właściwie każdej dziedzinie życia, od pracy po prywatność. Teraz, gdy sięgnęłam po Toksyczną przyjaźń, owo określenie zdawało się jak najbardziej adekwatne do opisania relacji między Izzy a Beccą.
Początkowo myślałam, że to "ta biedna Becca" będzie tą, która z zazdrości o sukcesy wszelakie przyjaciółki będzie strzelała tak zwanymi "fochami" i robiła wszystko, by namieszać w życiu Izzy. Logicznie rzecz biorąc nic dziwnego, że tak obstawiłam- w końcu to ona według wielu była tą gorszą, pożałowania godną połówką. A jednak nie. To Izzy robiła wiele, by utrudnić jej życie. Do tej pory mnie to dziwi- skoro jej życie było takie cudowne i perfekcyjne, to dlaczego tak bardzo zależało jej na zniszczeniu tego, co wypracowała sobie Becca? Zrozumiałabym, gdyby zawodowo zajmowały się tym samym i walczyły między sobą o awans, ale nawet tutaj ta teoria upada. Może to po prostu taki typ charakteru?
Zasadniczo książkę czyta się dobrze, jak każdy tego typu thriller. Śledzimy narastające napięcie między przyjaciółkami, a na jaw wychodzą kolejne przekręty Isobel względem Bec. Cały czas coś się dzieje, a w pewnym momencie natłok negatywnych wydarzeń w życiu słabszej strony przyjaźni sprawia, że bardzo mocno zaczynamy jej współczuć. I szczerze, wciąż się zastanawiałam, dlaczego Becca nie zakończy tej relacji i wreszcie nie odetchnie pełną piersią, zadowolona ze swojego nieidealnego życia. Wygląda jednak na to, że była poniekąd emocjonalnie uzależniona od silniejszej przyjaciółki. A może w jej duszy wciąż grała wdzięczność za ten ciężki okres, gdy Izzy pocieszała ją po stracie matki?
Toksyczna przyjaźń to idealna książka- dowód na to, jak owa relacja nie powinna wyglądać. Jeżeli macie taką osobę w swoim życiu, która ma odwagę mienić się przyjacielem, a tylko rzuca Wam kłody pod nogi- uciekajcie! Literackie dziecko pani Phillips z kolei Wam polecam, spędzicie przy niej miły wieczór.
Książkę znajdziecie u wydawnictwa Muza :)