Elena Sanchez pracuję w firmie, która od jakiegoś czasu wysysa z niej resztki nadziei na rozwinięcie kariery zawodowej. Brak możliwości awansu i dyskryminacja wobec kobiet ze strony przełożonych, tylko dolewa oliwy do ognia. Jedynym wybawieniem dla Eleny w obecnej chwili jest zbliżający się urlop, który umożliwiły jej zmianę otoczenia i zebranie myśli.
Jednak po upojnych wakacjach przychodzi czas na zderzenie się z nową rzeczywistość, a wobec tego z nowym szefem, który robi generalne porządki wśród pracowników. Logan Grant uważany jest za zimnego egoistycznego drania, który nie liczy się tylko z uczuciami innych, ale musi mieć wszystko i wszystkich pod kontrolą, ale czy na pewno taki jest? Źródło jego zachowania kryje się w przeszłości i tajemnicy, którą za wszelką cenę chce ukryć przed Eleną. Jaką mroczną tajemnicę odkryje Elena? Tego dowiecie się, jak sięgnięcie po książkę.
"Gra pozorów" to debiut, a jak sami wiecie, wiele można się po nich spodziewać i właśnie to moim zdaniem jest w nich najlepsze. Mimo tego, że mamy tutaj kolejny romans między przełożonym, a jego pracownicą, nie zawieje nam tu nudą, oj nie.
Logan Grant jest bardzo przystojnym mężczyzną, który nie narzeka na brak pieniędzy oraz zainteresowania ze strony płci przeciwnej. Jest człowiekiem sukcesu, który ma ogromną obsesję na punkcie kontroli, a jakby tego było mało, nie lubi nieoczekiwanych zmian swoim życiu. A jak pewnie się już domyślacie pojawianie się Eleny, nieco zburzyło jego poukładany świat. I właśnie w tym momencie muszę mocno trzymać język za zębami, bo za tym dlaczego zainteresował się właśnie Eleną, kryje się coś więcej! Mroczna tajemnica z przeszłości, która nadal rozsadza mi mózg, a ja muszę trzymać usta na kłódkę... Pomocy!
Jeżeli chodzi o Elenę, to nie można się z nią nudzić, bo to bardzo pozytywna i zaskakująca postać. Mówi to co myśli i jeżeli zajdzie taka potrzeba, potrafi też dobrze utrzeć komuś nosa. Na początku myślałam, że spotkam szarą myszką, która mimo tego, że żyje dość skromnie, to ma kochających rodziców i dom, do którego może wrócić... I nawet tutaj autorka znowu mną zakręciła w takim sposób, że byłam oszołomiona, kiedy poznałam jej przeszłość i rodzicielkę.
Relacja między Loganem a Eleną rozwija się powoli i mimo tego, że na początku jest słodko, to bardzo szybko wszystko zostaję sprowadzone na ziemię. Najważniejsze, jest jednak to aby uważnie śledzić poczynania naszych bohaterów, ponieważ wszystkie dość dziwne i niezrozumiałe zachowania powrócą ze zdwojoną siłą na końcu książki.
Scen erotycznych jest niewiele, z czego bardzo się cieszę, bo lubię jak w książce, dużo się dzieje. A w przypadku tego grubaska, to wyszło mi na plus. Zresztą duża ilość pikantnych sytuacji nie jest wy znaczkiem ich jakości. Czasami dwie, trzy wystarczą, żeby zacząć płonąć jak pochodnia.
Moja ocena 8/10 "Gra pozorów" to bardzo udany debiut, chociaż na początku miałam mały problem, aby podłapać historię, ale z kolejno przerzuconymi kartkami wkręciłam się i szłam do końca książki jak burza. Z całego serca polecam Wam "Grę pozorów", ponieważ potrafi czytelnika zaskoczyć.
Dziękuję za egzemplarz Wydawnictwo Niezwykłe!