Peleryna z piór recenzja

Książka napisana przez Nigel'a Quinlan'a irlandzkiego pisarza, przenosi czytelnika w świat pełny irlandzkiej magii, czarów, muzyki i folkloru. 

Irlandia, państwo nazywane przez większość społeczeństwa jako „Zielona Wyspa”. Miasteczko Knockmealldown, miejsce akcji, znacznie odbiega od wszelkich stereotypów irlandzkich miasteczek. Jest ona brudne, pozbawione zieleni, ponure i najzwyczajniej śmierdzi. Miejsce to cierpiące na brak promieni słonecznych, fauny i flory. Roślinność jest bardzo uboga, nie licząc czarciego ziela rosnącego na Osiedlu Widmowych Świń. 

Historia opisuje losy Briana Nolana,członka młodzieżowego komitetu organizacyjnego Wielki Festiwal, uroczystości na cześć Dobrego Ludu, który raz na 100 lat nawiedza miasteczko. Główny wątek akcji zaczyna się z nadejściem na Festiwal „wróżek”, dochodzi do zniewagi przez chłopca, samego króla, czego konsekwencją jest zamiana rodziców Briana w czaple. Aby odwrócić czar młodzieniec musi zorganizować najlepszy Festiwal w historii oraz odnaleźć zaginioną przed lat córkę króla- Fester. Nie jest to zadanie łatwe, wszystko utrudnia królewski „doradca” -Cluaracan. Nolan, zmuszony jest do podjęcia Pojedynku Czterech Wyzwań i zdobycia peleryny z piór.

Książka jest z pogranicza fantastyki i baśni. Cała historia oparta jest na walce dobra i zła, z morałem bardzo oczywistym: „Dobro zawsze zwycięża”.

Lekkość pióra oraz dynamika akcji sprawia, że książka jest przyjemna i szybka do czytania. Stworzenie fantastycznego, pełnego magii świata umożliwia oderwanie się od zwykłej szarej codzienności. 

Książka warta przeczytanie przez każdego, kto kocha fantastykę, czary, magię oraz irlandzki klimat.