Bezświt recenzja

Historia ociekająca gęstą czerwienią

TYLKO U NAS
Autor: @Banshee22 ·4 minuty
2022-06-12
1 komentarz
2 Polubienia
Przed pierwszą częścią Kronik Nibynocy czułam obawy. Czytałam wiele pozytywnych opinii, jednak wszystkie były zgodne, że książka jest bardzo brutalna i wulgarna, a krew leje się gęsto. Z wahaniem, ale postanowiłam dać szansę tego typu literaturze i nie zawiodłam się. Owszem, cała trylogia jest bardzo brutalna, bardzo wulgarna i pokryta gęstą czerwienią, ale mimo to przypadła mi do gustu i z zaciekawieniem śledziłam losy Mii Corvere.

Pod koniec drugiego tomu wydawało się, że już wszystko zostało rozwiązane. Mia osiągnęła swój cel i nie bardzo wiedziałam, co autor zamierza nam zaprezentować w ostatniej części. I gdy tak wydawało się, że już tuż tuż do szczęścia naszej bohaterki, wszystko legło w gruzach. Pach, pach, pach i nagle wszystko trzeba zaczynać od nowa. Nagle wszystko, co do tej pory wiedzieliśmy, można o kant d… rozbić. Autor zgasił nas jak świeczkę. I nie pozostało nam nic innego, jak tylko przeczytać kontynuację. A Bezświt wcale nie okazał się być bardziej łaskawy od Bożogrobia.

Kroniki Nibynocy są jakie są i na pewno nie jest to lektura dla ludzi o słabych nerwach. Autor opisuje wszystko nie szczędząc szczegółów, a w naszej głowie pojawia się obraz pełen krwi, smrodu, bólu. Jestem pod olbrzymim wrażeniem sposobu, w jaki Jay Kristoff zobrazował nam zarówno świat, bohaterów, jak i ich czyny. Mimo że zazwyczaj nie przepadam za brutalnością i wulgaryzmami, tak tutaj nic mi nie przeszkadzało. Pewnie dlatego, że każde słowo, każdy czyn, każdy zapach miały wpływ na budowę przedstawionego świata. Nie było w tym zgrzytów i poczucia, że cokolwiek jest tutaj pisane na siłę. Chociaż scen erotycznych mogłoby być mniej. Dużo mniej.

Bohaterowie nie byli idealni. Co więcej - nie ma tutaj ani jednego bohatera, którego moglibyśmy określić jako pozytywnego. Jakiś czas temu zastanawiałam się, czy jest książka, w której główny bohater byłby zły i dopiero czytając ostatnie strony Bezświtu zdałam sobie sprawę, że owszem, jest taka książka. Mia Corvere, jak również jej przyjaciele, są źli. W swoim życiu kieruje się chęcią zemsty i po trupach dąży do zrealizowania swojego celu. Są ludzie, na których jej zależy i o których dba, jednak to wcale nie czyni z niej dobrego człowieka. Jest morderczynią. Zepsutą do szpiku kości osobą, która nie czuje strachu, więc też robi, co chce i jak chce, nie myśli szczególnie nad konsekwencjami. Morduje nie zastanawiając się, czy to morderstwo jest konieczne, czy człowiek, który stoi na jej drodze jest zły. Mała Wrona prze do przodu, usuwając ze swojej drogi wszystkie przeszkody. I choć jest kochana przez wiele postaci w powieści, choć jest kochana przez wielu czytelników, to nadal nie czyni z niej pozytywnego bohatera.

Wątkiem, który bardzo mocno mi się spodobał, jest wrzucenie Kronik Nibynocy do powieści. Bohaterowie czytający książkę, którą nie tak dawno temu sama miałam w rękach, to dla mnie zupełna nowość. Niektóre sceny z poprzednich tomów były przytaczane ponownie, a my mogliśmy poznać narratora i przyznam, że nawet liczne przypisy przestały mi przeszkadzać i nawet z przyjemnością je czytałam. Wywarło to na mnie olbrzymie wrażenie.

Jay Kristoff ma olbrzymią wyobraźnie i prawdziwy talent pisarski. Powieść wielokrotnie mnie zaskakiwała. Zazwyczaj mam pewien obraz, co wydarzy się na kolejnych stronach i często moje podejrzenia okazują się prawdziwe. Tym razem jednak nie miałam żadnych podejrzeń, a nawet jeśli coś zaświtało w mojej głowie, to i tak szybko gasło, ponieważ autor rozwiązywał sceny zupełnie inaczej. Dzięki temu jeszcze przyjemniej połykałam kolejne rozdziały, a już na sam koniec z trudem przerywałam czytanie by wykonać swoje obowiązki. A nawet, gdy tej książki nie miałam fizycznie obok siebie, to i tak gościła ona w mojej głowie i cały czas rozmyślałam o tym, co będzie dalej. Jak już wspominałam - i tak nie udało mi się nic przewidzieć.

Kroniki Nibynocy wydane zostały w Polsce przez Wydawnictwo MAG, które podarowało nam przepięknie oprawione książki. Swego czasu bardzo trudno było je dostać, ponieważ wyprzedały się we wszystkich księgarniach. Długo na nie polowałam, ale nie odpuszczałam i w końcu cały komplet wylądował również na mojej półce. Prezentują się przepięknie i dodają klimatu opowiadanej historii. Zwłaszcza w trzecim tomie te oprawy nabierają zupełnie nowego znaczenia i przestają być tylko pięknym wydaniem, a stają się elementem powieści. W końcu czytamy o książce, która leży obok nas lub którą niedawno sami czytaliśmy, a co za tym idzie możemy poczuć jakbyśmy sami byli częścią opisywanych wydarzeń.

Jeżeli jesteś otwarty na brutalne i krwawe sceny oraz erotykę bez cenzury, to trylogia Kronik Nibynocy jest czymś, co powinno ci się spodobać. Zaznaczam jednak, że jest to książka dla dorosłych, także zalecam trzymać książki z dala od dzieci. Zarówno tych młodszych, jak i starszych.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-06-12
× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bezświt
2 wydania
Bezświt
Jay Kristoff
7.7/10
Cykl: Kroniki Nibynocy, tom 3

Epickie zakończenie międzynarodowego bestselleru „Kroniki Nibynocy" Jaya Kristoffa. Największe igrzyska w historii Bożogrobia zakończyły się najbardziej zuchwałymi mordami w dziejach Republiki Itreya...

Komentarze
@Lorian
@Lorian · prawie 2 lata temu
Jak ja kocham serię Nibynocy! To naprawdę genialne książki - Jay Kristoff już dawno u mnie na podium ulubionych autorów :)
Świetna recenzja!
× 1
@Banshee22
@Banshee22 · prawie 2 lata temu
Bardzo dziękuję. Cieszę się, że recenzja się podoba :)
Bezświt
2 wydania
Bezświt
Jay Kristoff
7.7/10
Cykl: Kroniki Nibynocy, tom 3
Epickie zakończenie międzynarodowego bestselleru „Kroniki Nibynocy" Jaya Kristoffa. Największe igrzyska w historii Bożogrobia zakończyły się najbardziej zuchwałymi mordami w dziejach Republiki Itreya...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

No cóż... Liczyłam na więcej. Pierwszy tom urzekł mnie kwiecistym językiem, ale jego czar prysł w połowie książki, kiedy akcja stała się po prostu nudna. Drugi tom czytałam, znacznie obniżywszy ...

WW
@Suvikki

Szczerze, to nie wiem co myśleć o tej książce. Żeby nie było. Podobała mi się. BARDZO! Pochłaniałam strony jak niespełna rozumu. Nie wszystko jednak było idealne. Od początku jesteśmy zasypywani róż...

@fantastyka.na.luzie @fantastyka.na.luzie

Pozostałe recenzje @Banshee22

Żelazny Płomień
Świetna kontynuacja

"Iron Flame" to rewelacyjna kontynuacja "Fourth Wing", która nie tylko dorównała swojemu poprzednikowi, ale wręcz go przebiła. Tak samo, jak przy czytaniu pierwszej częś...

Recenzja książki Żelazny Płomień
Krwawe przeznaczenie
Dla miłośników smoków!

Lubisz fantastykę? Smoki? A może polską fantastykę? Był taki czas, kiedy wydawało mi się, że Polak nie potrafi napisać dobrze fantasy i sięgałam tylko po literaturę zagr...

Recenzja książki Krwawe przeznaczenie

Nowe recenzje

Polana
„Wycofaj się, póki czas. Zostań, a wchłonie cię...
@zaczytana.a...:

W mrocznych zakamarkach Puszczy Gorzowskiej, gdzie szepty drzew mieszały się z odgłosami ukrytych tajemnic, rozgrywa si...

Recenzja książki Polana
Sprawa lorda Rosewortha
"Kto by pomyślał, że kłamstwo może doprowadzić ...
@ksiazkirabe:

"Sprawa lorda Rosewortha" śledzi losy Jonathana Harpera, prywatnego detektywa, który na prośbę znajomej podejmuje się r...

Recenzja książki Sprawa lorda Rosewortha
Zuza Wróbel na tropie
Nastoletni detektywi w międzywojennej Warszawie
@tea.books.l...:

Czy da się napisać kryminał dla dzieci i młodzieży, który zainteresuje też starszych czytelników? I czy to dobry pomysł...

Recenzja książki Zuza Wróbel na tropie
© 2007 - 2024 nakanapie.pl