Biorąc do ręki ten kolejny debiut, nie spodziewałam się, że ta historia tak bardzo we mnie uderzy i wywoła tyle skrajnych emocji.
Trzy siostry, na różnym etapie życia, dwoje pogubionych i nieumiejących sobie wzajemnie pomóc rodziców. Codzienny żal, smutek i strach o to co przyniesie jutro, czy ojciec znów "wybuchnie" i dojdzie do karczemnej awantury. Idealnie oddane emocje i stan ducha poszczególnych dziewczyn, z których dwie mieszkają już na "swoim" a mimo to nadal są pod olbrzymim wpływem reszty rodziny.
Książka niesamowicie wzrusza, ale i zmusza do refleksji. Nakłania do spojrzenia na własną rodzinę i zastanowienia się, czy w niej na pewno wszystko jest w porządku
Książkę czyta się bardzo szybko, choć jej tempo jest dość wolne i mało zaskakujące. Styl autorki bardzo przypadł mi do gustu. Jest lekki i przyjemny pomimo poruszenia trudnych tematów, czyta się bardzo przyjemnie.
Ciekawie wykreowani i różnorodni bohaterowie, roztaczają przed czytelnikiem całą gamę uczuć i zapewniają emocjonalną huśtawkę.
Naprzemienna narracja sióstr sprawia, że niezwykle łatwo "wejść w buty sióstr" i zrozumieć ich codzienne obawy i lęki. Zrozumieć ich postępowanie i negatywne nastawienie do rodziców, tym bardziej że nie do końca winnym jest tylko głowa rodziny.
Każdy z członków rodziny przykłada przysłowiową cegiełkę do powstającego i rozdzielającego rodzinę muru.
Trudno jest ocenić, kto tak naprawdę jest winny, choć początkowo wydaje się to oczywiste.
Otwarte zakończenie pozwala samemu sobie dopisać zakończenie, co daje nadzieję, że dziewczyny wyszły na "prostą", zapanowały nad swoim życiem i w końcu odnalazły szczęście- szczególnie Bogusia, najstarsza z sióstr która zapadła mi w serce najbardziej.
Autorka porusza niezwykle trudne tematy takie jak depresja, poronienie, przemoc fizyczna psychiczna i ekonomiczna. Zwraca uwagę, jak ważna jest zwykła ludzka rozmowa, ale i pomoc specjalisty, który spojrzy na problem z boku i pomoże wyjść z trwającego nawet kilka lat impasu. Potrzebna jest tylko chęć do zmiany siebie, choć w minimalnym stopniu.
Wbrew pozorom nie jest to trudna i bardzo smutna historia. To opowieść o marzeniach i pragnieniach, nadziei i wierze w lepsze jutro, oraz blaskach i cieniach codziennego życia.
W moim odczuciu jest to kolejny bardzo udany debiut i powieść, w której każdy się odnajdzie.
Z wielką ciekawością będę oczekiwać na kolejne historie pani Eweliny.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak. Choć przedstawiona historia to fikcja, jednak nie jedne takie siostry są wśród nas. Polecam serdecznie!
POLECAM...