Ciekawa jest geneza tej książki, oto autor, wybitny historyk rosyjski, który opuścił ZSRR w roku 1957, ukończył ją w roku 1984, gdy nikomu się jeszcze nie śniło, że komunizm sowiecki upadnie za kilka lat.
Heller opisał proces tworzenia radzieckiego człowieka, czyli Homo Sovieticus. Bo bolszewicy, jak wszyscy prawdziwi rewolucjoniści, naprawdę myśleli, że ulepią kompletnie nową istotę ludzką. Dość powiedzieć, że pierwszym zdaniem po łacinie, które poznawali studenci medycyny w ZSRR było: Homo Sovieticus sum.
Można by powiedzieć: to rzecz historyczna i przebrzmiała, mówiąca o czasach minionych. Wcale nie! Książka jest bardzo na czasie, bo mentalność człowieka sowieckiego opisana jest w niej w sposób wyjątkowo przejrzysty. Pozwala też lepiej zrozumieć obecnych mieszkańców Rosji, ich apatię i poparcie dla wojny prowadzonej przez Putina.
Książkę Hellera można też traktować jako dokładny opis poczynań państwa totalitarnego w stosunku do własnego społeczeństwa. Specyfiką Sowietów było to, że ich system trwał ponad 70 lat, więc wiele udało się uczynić. Taka III Rzesza upadła już po 12 latach, ale oba reżimy wzajemnie się inspirowały, na przykład Stalin sporo się nauczył od Hitlera i Goebbelsa.
Wylicza autor metody tworzenia nowego człowieka, wymieńmy kilka. Po pierwsze infantylizacja. Tu świetnym narzędziem był terror, i tak po latach Wielkiego Terroru 1934-38: „wszyscy obywatele są zmienieni w dzieci, posłuszne woli groźnego i bezlitosnego ojca.” Owym tatą był oczywiście Józef Stalin. Innym narzędziem infantylizacji były łagry, wspomina jeden z więźniów Gułagu: „...Wyobraźcie sobie, że was zamknięto w jakimś przedszkolu dla dorosłych, w którym odmawia wam się prawa do samodzielnego postępowania, do własnych poglądów i nawet do własnego wyrazu twarzy.”
Innym ważnym narzędziem był język kompletnie zawłaszczony przez władzę totalitarną: „Państwo nadaje słowom sens i decyduje o ich użyciu, tworząc w ten sposób zaczarowany krąg, w który musi wejść każdy, kto chce rozumieć i być zrozumianym – w granicach systemu sowieckiego.” Tu ważną instytucją była cenzura, oficjalna i nieoficjalna.
Był jeszcze system edukacji, kultura, praca i relacje ekonomiczne, rodzina. Wszystkie te instytucje były kontrolowane i kształtowane przez partię komunistyczną, nic nie mogło pozostać niezależne od polityki. A mimo to ten olbrzymi eksperyment społeczny zakończył się klęską, czy naprawdę klęską? Nie jestem pewien... W każdym razie doświadczenia sowieckie są z pewnością inspiracją dla wielu obecnych i przyszłych dyktatorów.
Książkę i wiele innych ciekawych dzieł, można ściągnąć (w wersji pdf) ze strony Kultury paryskiej:
https://kulturaparyska.com/pl/publication/4/year/1988