Podpalaczka recenzja

I'm a Firestarter

Autor: @fprefect ·2 minuty
2019-11-01
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Przychodzi taki dzień kiedy taka neofita jak ja, musi coś napisać o książce człowieka uznawanego za mistrza (i to przez tą neofitę też). I wszystko byłoby w porządku gdyby pisał w samych superlatywach. Gorzej jest jak mu się trafi mistrzowski gniot, bo jak to wygląda, ćwok który musi się zastanawiać pięć minut nad skreśleniem prostego zdania, źle ocenia człowieka, którego książki zajmują listy bestselerów, tłumaczone są na większość języków i ekranizowane przed napisaniem. Ale biednemu to zawsze wiatr w oczy i nóż w plecy.

Przyznam się bez bicia, że książce za pierwszym razem nie dałem rady. Tyle razy czytałem podobne teksty, że mnie odrzuciło i na ponad rok książka powędrowała na półkę. Początek tej książki to koncert chciejstwa. Ja was stworzyłem, to będzie tak jak ja chce. I rozumiem to u początkujących pisarzy ale od mistrza człowiek oczekuje trochę więcej. Nie wiem jak wam, ale ja jakoś w tak masowe nagromadzenie szczęśliwych przypadków nie jestem w stanie uwierzyć. A jeśli coś jest aż nadto sztuczne, to zupełnie nie przemawia do wyobraźni. Jak wytłumaczyć, że zwykły człowiek, nauczyciel akademicki, z siedmioletnią córeczką wymykają się wyszkolonym agentom wspieranym przez policję i to o włos. Raz się to może udać, bo nawet zwykły człowiek ma czasem szczęście, ale kilkukrotne wymknięcie się z obław i pułapek i to przez "fartowne" zbiegi okoliczności jest nie tylko nieprawdopodobne ale wręcz nienaturalne.

Nie wiem jak wam, ale mi niezbyt często dane było się spotykać z ludzką życzliwością i bezinteresowną pomocą. Bohaterów powieści nie tylko nęka "fart" do ucieczek w ostatnim momencie, ale jeszcze dodatkowo wszyscy wybawiciele okazują się być altruistami. A to dadzą piątaka, a to zaproszą na śniadanie i dadzą samochód. Kurde, że mnie żadna agencja rządowa nie ściga.

No dobra początek, jak to u Hitchcocka, musiał się zacząć od trzęsienia ziemi, ale co dalej. A dalej wcale nie jest lepiej. Najpierw, zupełnie z nieznanych powodów, bohaterowie zostają zostawienie sami sobie. A potem zaczyna się istna komedia omyłek. To co działało nie działa, to co nie powinno działać działa, choć potem sobie przypomina, że nie powinno i nie działa. Cyngiel agencji okazuje się być geniuszem, który bezproblemowo inwigiluje całą agencje (jakby to była jakaś tam FBI, to i czemu nie, ale to tajna agencja naukowa). Jest super zabójcą, zabójczym psychologiem i to dziecięcym, hackerem lepszym od Neo (aż dziw, że go Morfeusz zamiast Neo nie wyciągnął z Matrixa) jakby jeszcze umiał latać, to Batman nie maiłby żadnych szans. Ale i jego, co prawda nie bez strat własnych udaje się pokonać naszym bohaterom, a z agencji zrobić nieudaną imprezę plenerową ze sztucznymi ogniami.

I jeszcze ta jakaś niezdrowa fascynacja bawełnianymi majteczkami.

Jest jedna rzecz pocieszająca, King napisał tyle innych dobrych książek, że tą jedną można sobie spokojnie odpuścić. Ja daje 5/10 i polecam przeczytać "Carrie", która jest znacznie lepsza. 

Moja ocena:

Data przeczytania: 2019-11-01
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Podpalaczka
11 wydań
Podpalaczka
Stephen King
7.7/10

Andy McGee, zachęcony możliwością szybkiego zarobienia dwustu dolarów, decyduje się uczestniczyć w ryzykownym eksperymencie. Zastrzyk testowanego specyfiku o nazwie kodowej Lot Sześć (rzekomo miał to ...

Komentarze
Podpalaczka
11 wydań
Podpalaczka
Stephen King
7.7/10
Andy McGee, zachęcony możliwością szybkiego zarobienia dwustu dolarów, decyduje się uczestniczyć w ryzykownym eksperymencie. Zastrzyk testowanego specyfiku o nazwie kodowej Lot Sześć (rzekomo miał to ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Podpalaczka” Stephen King Niedawno do kin weszła nowa wersja filmowa „Podpalaczki” Stephena Kinga. Znajomi cały czas namawiali mnie na pójście do kina, ale ja mówiłem, że nie czytałem jeszcze książk...

@Darek @Darek

Po książkę sięgnęłam, by poznać kolejne dzieło pana Kinga. I tak jak poprzednie, nie zawiodło mnie. Akcja książki zaczyna się, gdy Andy McGee wraz z żoną zachęceni możliwością łatwego zarobku zgadza...

@izka91201 @izka91201

Pozostałe recenzje @fprefect

Jutro nie nastąpi
Wyrób książkopodobny

Nie wszyscy pamiętają czasy wyrobów czekoladopodobnych (jak chcecie poznać smak i konsystencję owych, to kupcie sobie nowe czekolady i batoniki Wedla). Z grubsza przypom...

Recenzja książki Jutro nie nastąpi
DonnerJack
Ty mi tu mitu tumanie nie nituj

Kiedyś Słońce było bogiem. Teraz wiemy, że jest termonuklearnym reaktorem chłodzonym kosmosem (swoją drogą muszą tam panować niezłe przeciągi jak te kilka miliardów gala...

Recenzja książki DonnerJack

Nowe recenzje

Tysiąc powodów, by zostać
Tysiąc powodów by zostać
@aga.misiak3:

Książka idealna na jeden wieczór, szczególnie jeśli macie dość niezdecydowanych bohaterów i powoli rozwijających się ro...

Recenzja książki Tysiąc powodów, by zostać
Gorath. Krawędź otchłani
"Gorath. Krawędź otchłani"
@Bibliotekar...:

Zastanawiam się, jak to się stało, że kiedyś przestałam czytać książki z fantastyki. Ogromnie się cieszę, że z powrotem...

Recenzja książki Gorath. Krawędź otchłani
Ulotny zapach czereśni
Ulotny zapach czereśni
@l.szarna:

„(…) A ty? O czym marzysz? Zaskoczył mnie tym pytaniem. Wtedy nie wiedziałam, o czym marzę. Zdawałam sobie sprawę, że k...

Recenzja książki Ulotny zapach czereśni
© 2007 - 2024 nakanapie.pl