Mężczyźni bez kobiet recenzja

Indeterminizm wg Murakamiego

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @czytamduszkiem ·3 minuty
2022-02-18
Skomentuj
8 Polubień
Gdyby wszystkie opowiadania były pisane tak, jak robi to Murakami, bezspornie gatunek ten stałby się dla mnie number one. Taki wstęp oznacza, że zbiór opowiadań „Mężczyźni bez kobiet” Harukiego Murakamiego przypadł mi bardzo do gustu.

Stanisław Wyspiański stwierdził kiedyś, że tajemnica jest kobietą. To prawda. Ewidentnie świadczą o tym „Mężczyźni bez kobiet”. U Murakamiego zwykle nic nie jest czarno-białe, a więc i tajemnica pozostaje pocieniowana, zawoalowana, w efekcie nawet trudno rozumowo pojąć jej istotę. W zbiorze znajduje się siedem opowiadań. Kobiety nie są w nich głównymi bohaterkami, lecz odgrywają, świadomie lub nie, role znaczące. Pojawiają się, znikają, odchodzą, czasami są obecne tylko we wspomnieniach, ale ich wpływ na ciąg zdarzeń pozostaje niepodważalny.

U Murakamiego zawsze podobała mi się nieoczywistość światów, które przedstawia. Tak jest i tym razem. Realna warstwa często skręca w oniryczne rozdroża, zbacza w fantazyjne rozstaje. Murakami ma również talent do wyszukiwania w normalnym świecie jego nieoczywistych zawirowań, jakby całość nie składała się z idealnie dobranych elementów puzzli, a wręcz przeciwnie niedopasowanie było nieodłączną częścią świata. Tym samym Murakami daje do zrozumienia, że życie nie rządzi się ani logicznymi zasadami, ani też estetycznymi kanonami. Czym w takim razie się kieruje? To irracjonalne, by nie powiedzieć, niemal chorobliwe instynkty i przypadkowe siły napierają na bohaterów, więżą ich, zawężają im punkt widzenia aż do osaczającego poczucia braku wyjścia z patowej sytuacji. To współczesny indeterminizm a’la Murakami.

Ponadto w opowiadaniach często pojawia się motyw bycia kimś innym, poczucia wyobcowania i niedopasowania. Dodatkowo bohaterowie, pozornie zwyczajni, przejawiają z perspektywy odbiorcy zaskakujące cechy, podczas gdy z perspektywy samych bohaterów ich właściwości nie wydają się w żadnym razie dziwne, raczej postrzegają je za coś zupełnie pospolitego. To kolejny dowód na to, że nie tylko życiem, lecz i samym człowiekiem nie władają rozumowe reguły.

W „Mężczyznach bez kobiet” Murakami przedstawia różne rodzaje bliskości między mężczyzną a kobietą. Jego bohaterowie są połączeni niewidzialną i niewytłumaczalną nicią scalającą. Nie ma tu buzujących emocji, które gwałtownie pikowałyby do górnych lub dolnych rejestrów, po prostu oscylują sobie na stałym niezmieniającym się poziomie. Nie ma tu także drżących porywów serca, nawet bójka w barze, wydarzenie z samej istoty gwałtowne i ekspresyjne, została opisana jakby z rezerwą i beznamiętnie. Murakami jednak w ten sposób pokazuje, że przyjęcie postawy obronnej przed zranieniem nie pozwoli żyć pełnią życia. W jednym z opowiadań serce głównego bohatera, który nie rozprawił się z emocjami po rozstaniu z żoną, przekształca się w pusty twór, który nocą nie daje mu spać, zamęczając wyobraźnię. Być może Murakami tak oto próbuje nam powiedzieć, że bariery tkwią w głębi człowieka z jego obawami przed zanikaniem, przed stałym poczuciem pochłaniającej go próżni… paradoksalnie wypełnionej po brzegi wszelkimi możliwościami, których nie dostrzegamy.

I może już ostatnia rzecz warta napomknięcia – język Murakamiego. Prosty, niemal ascetyczny, bez nadętych wtrętów lub ozdobników, a jednak przykuwający jak magnes uwagę czytelnika. Jakby promieniował wewnętrzną siłą, która nie pozwala odbiorcy oderwać się od opowieści. Od razu niczym główny bohater zagnieżdżamy się w gęstej plazmie narracji i tkwimy w niej aż do samego zakończenia.

Hm… to była jednak przedostatnia rzecz, o której chciałam Wam powiedzieć. Ostatnia będzie teraz. I bardzo krótko. Otóż, bohaterowie w „Mężczyznach bez kobiet” rozmawiają. Rozmawiają naprawdę. I to nie jest jakże popularna ostatnio szermierka słowna a treściwe rozmowy. Zresztą to generalnie cecha postaci z utworów Murakamiego. Rozmowa jako inspiracja do dalszego ciągu...

Zwykle po lekturze Murakamiego wyczula mi się zmysł na wyszukiwanie nieoczywistego wokół mnie samej. Przyglądam się własnym dziwactwom i aberracjom, które mi się przydarzają. Czuję się trochę jak jedna z bohaterek jego książek. To niezwykle ekscytujące doświadczenie spróbować oderwać się od siebie samej, przywdziać inny strój, mieć obcą twarz, inny charakter i próbować żyć. Spróbujcie kiedyś tej zabawy z samym sobą. Przekonacie się, że jest tyleż intrygująca, co trudna, ale za to ileż ciekawostek odkryjecie…

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-02-09
× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mężczyźni bez kobiet
4 wydania
Mężczyźni bez kobiet
Haruki Murakami
7.6/10

Mężczyźni bez kobiet to zbiór siedmiu opowiadań stanowiących refleksję nad naturą miłości i samotności – nieuchronnej, gdy miłości zabraknie. Każde opowiadanie opisuje historię mężczyzny, w którego...

Komentarze
Mężczyźni bez kobiet
4 wydania
Mężczyźni bez kobiet
Haruki Murakami
7.6/10
Mężczyźni bez kobiet to zbiór siedmiu opowiadań stanowiących refleksję nad naturą miłości i samotności – nieuchronnej, gdy miłości zabraknie. Każde opowiadanie opisuje historię mężczyzny, w którego...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Bohaterami powieści Murakamiego zazwyczaj są mężczyźni, gdyż jako mężczyzna potrafi świetnie oddać ich psychikę. Oczywiście pojawiają się w jego twórczości kobiety, często jednak w tle, jednak są nie...

@jatymyoni @jatymyoni

Pozostałe recenzje @czytamduszkiem

Tydzień z życia Adeli
W domach z betonu dziwny jest świat...

Jestem przekonana, że gdyby Czesław Niemen peregrynował „Tydzień z życia Adeli”, zaśpiewałby „Dziwny jest ten świat”. Jednak Agata Suchocka, autorka książki, którą Wam ...

Recenzja książki Tydzień z życia Adeli
Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować
Królowa jest tylko jedna?

Czy to w życiu, czy to w fikcji literackiej królowa jest tylko jedna! I mimo iż główna bohaterka powieści Agnieszki Dydycz „Nigdy nie będę młodsza. Ale kto mi zabroni pr...

Recenzja książki Nigdy nie będę młodsza, ale kto mi zabroni próbować

Nowe recenzje

Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie
Morderstwo w Orient Expressie
Sprawiedliwość wymierzona po latach
@karolak.iwona1:

Uwielbiam klasyczne kryminały Agathy Christie. "Morderstwo w Orient Expressie" to kolejny przykład znakomitego, lekkieg...

Recenzja książki Morderstwo w Orient Expressie
Zeznanie
Czy ręka sprawiedliwości jest odpowiednio długa?
@malgosialegn:

Cóż, i tym razem, Grisham zabrał nas w odmęty wymiaru sprawiedliwości. Klimaty mroczne i niespokojne, skażone nieprawoś...

Recenzja książki Zeznanie