Nikki jest załamana, kiedy pierwsze dni w jej nowej szkole są porażką. Jest bardzo wdzięczna swojemu tacie za to, że załatwił jej stypendium, ale kompletnie nie czuje się dobrze w TAKIM miejscu. Gdyby miała jeszcze jakieś koleżanki – ale niestety, spotyka tylko wredną dziewczynę MacKenzie, która nieustannie udowadnia Nikki, że ta jest ZEREM!
Jednak kiedy na horyzoncie pojawia się przystojny fotograf, a dziewczyna nawiązuje nić porozumienia z Chloe i Zoey – Nikki zaczyna myśleć, że może jednak w nowej szkole nie będzie tak źle… Poznajcie jej zwariowany świat opatrzony zabawnymi rysunkami, który na pewno poprawi Wam humor!
Nie mogę powiedzieć, że ta książka nie ma wad. Ba, jestem przekonana, że dla starszego czytelnika zachowanie Nikki może być czasami abstrakcyjne, irytujące i niezrozumiałe. Jednak ja muszę przyznać, że przy tej książce po prostu bardzo dobrze się bawiłam! I jednocześnie jakbym przeniosła się w czasie do chwil, kiedy High School Musical to było coś, a każda dziewczynka chciała być jak Hannah Montana i mieć podwójną tożsamość, bo przecież to takie super! Tak, ja też przeżyłam ten okres, kiedy szczotka do włosów była świetnym mikrofonem, a poza tym twierdziłam, że mam cudowny głos… No nie.
Pierwszą rzeczą, jaka rzuca się w oczy po otwarciu książki, są rysunki. Nikki może nie ma jakiegoś talentu pisarskiego, ale za to rysować potrafi świetnie. Z przyjemnością przeglądałam jej twórczość, która zajmuje naprawdę dużą ilość książki. Jednak nie są to tzw. ”zapychacze”, tylko szkice obrazujące omawiany przez Nikki temat. Także sama czcionka i linijki jak w zeszycie dają poczucie, jakbyśmy faktycznie czytali pamiętnik nastolatki. Wykonanie jest jak najbardziej na plus, a co z samą treścią?
Książka ta jest przeznaczona dla nastolatek i na dobrą sprawę w taką perspektywę trzeba się tutaj wczuć. Gdybym miała podejść do tej historii obiektywnie, uznałabym że Nikki to okropna osoba; zależy jej tylko na wyglądzie i najnowszej komórce, za swoje błędy obwinia wszystkich dokoła, a jej problemy są dziecinne i infantylne. Oceniając ją subiektywnie muszę przyznać, że w tej bohaterce każda nastolatka dostrzeże siebie – w końcu chyba każdy w tym wieku był trochę samolubny, nie do końca wiedział, kim chce być i szukał sposobu na dogadanie się z rówieśnikami. Dużym plusem jest to, że Nikki w trakcie opowieści stale się zmienia; ale jednocześnie nie staje się zupełnie nową osobą.
Jako książka czysto rozrywkowa spełnia ona swoje zadanie – mamy wątek romantyczny, jest zabawnie i uroczo, a sama lektura jest przyjemna i lekka. Nie wyniesiemy z niej jednak jakichś ambitnych wartości; moim zdaniem najbardziej nada się ona właśnie dla młodszej młodzieży, a starszym czytelnikom zalecam podejście do niej z dużym dystansem. Mimo wszystko uważam, że jest to historia warta przeczytania – chociażby w formie przerywnika od cięższych lektur. Myślę, że chętnie sięgnę po kolejne tomy przygód Nikki, bo na tej części się nie zawiodłam. Polecam.