Każdy kto obserwuje nasz profil na FB wie, że uwielbiamy twórczość Iwony Banach. Dlatego z wielką radością i zaszczytem objęliśmy patronatem medialnym najnowszą książkę Pani Iwony „Białe święta, zimny trup” ukazaną nakładem wydawnictwa Dragon.
Jak to bywa w książkach autorki – dzieje się wiele. Do twórczości Iwony Banach trzeba się przyzwyczaić. Jest to typowa literatura rozrywkowa, chociaż przyznam, że trzeba się czasami mocno skupić aby nie pogubić w relacjach między postaciami.
„Na podwórku stało duże metalowe drzewo, które chyba docelowo miało być choinką. Zdecydowanie apokaliptyczną. No, możliwe, że nawet postapokaliptyczną. Było to wielkie poskręcane, pospawane i nastroszone gwoździami cholerstwo, które Magdę, świeżo upieczoną matkę, wprawiało w popłoch (...)”
Ale przejdźmy do rzeczy. Iwona Banach wprowadziła już czytelnika w nastrój świąteczny. Taki trochę inny niż się może wydawać. Trochę skomplikowany, gdzie śmierć może nadejść nawet ze strony choinki. Bohaterowie, którzy zostali wykreowani przez autorkę są barwni, nieprzewidywalni i niepowściągliwi. W książce poznajemy historię m.in. Amelii, Emilii, Magdy, Mikołaja, Pawła i Simona. Była też Babenstein, proboszcz i Toniek Proboszcz. Jak na kryminał przystało mamy również do czynienia z wątkiem kryminalnym. Mroczny klimat stwarzał grasujący wilkołak, który dookoła wzbudzał strach, a także znalezione zwłoki.
Relacje między postaciami chwilami są prześmiewcze- zwłaszcza kreacja starszych pań, które uważają się za najmądrzejsze. W książce każda, nawet najmniejsza sytuacja nie jest przypadkowa. Wszystko to, gdy wrzucimy do jednego wora, poprószymy białym śniegiem stworzy nic innego jak wielki kataklizm.
(...)była krew, i to całkiem sporo, a jako że podstawowym zajęciem wilkołaków jest zagryzanie ludzi, Pociejak na wilkołaka pasował. Powiedzmy na takiego po wizycie u psiego stylisty. Psiego, bo wilkołaczych chyba nie ma”
Tylko Iwona Banach potrafi tak pokomplikować wątki aby finalnie misternie i wybuchowo- czasami dosłownie- je rozwiązać. Zakończenia są nieprzewidywalne. Osoby, które nawet przez moment nie były brane pod uwagę na końcu lektury- okazuje się, że odgrywają znaczącą rolę w całej historii. Chaos, wielopostaciowość, szalona historia- dodajmy do tego szczyptę charakterystycznego humoru i mamy najwyższej klasy komedię kryminalną autorstwa Iwony Banach.
Książkę polecam wszystkim tym, którzy lubią się śmiać. Którzy lubują się w nieoczywistych sprawach i są ciekawi co to są „inteligentne pieluchy”, i jaki popłoch mogą wywołać. Autorka uświadamia, że święta już tuż tuż. Jednak tak zwariowany i absurdalny okres przedświąteczny może być obecny tylko i wyłącznie w książkach Iwony Banach!
Emilię Gałązkę ogarnia szał świątecznych przygotowań. Dzielna prepperka za pomocą spawarki i lutownicy usiłuje wykonać niezniszczalną choinkę z… ostrzy pił i gwoździ. Magda, która właśnie została ma...
Emilię Gałązkę ogarnia szał świątecznych przygotowań. Dzielna prepperka za pomocą spawarki i lutownicy usiłuje wykonać niezniszczalną choinkę z… ostrzy pił i gwoździ. Magda, która właśnie została ma...
„Białe święta, zimny trup” przeczytałam już jakiś czas temu, ale dopiero teraz nadarzyła się sposobność, by napisać o niej kilka zdań. Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia. Emilia Gałązka wpada w w...
"Białe święta, zimny trup" Iwony Banach to komedia kryminalna z cyklu "Seria z trupem". Na książkę zdecydowałam się, ponieważ można było ją czytać bez znajomości poprzednich części. Jednak nie do ko...
@stos_ksiazek
Nowe recenzje
Córka milionera
@Malwi:
"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...