Głaszczę Małą, Wielką Książkę. Tak, właśnie tak. Ogromną książkę pełną rysunków, którym smaczek dodają słowa. Te słowa właśnie w „Podaj dalej” są jak najdroższa przyprawa świata. Bo według mnie każda strona tej Małej, Wielkiej Książki jest jak kolejna warstwa tortu, który musi mieć je wszystkie, by był pyszny do niego podano kubek cappuccino. Kubek? Tak – nawet miseczkę, wannę cappuccino, ba, cały wazon cappuccino, albo i sedes. Bo oto lis chcąc sprawić radość zającowi kupuje mu miskę do sałaty. Lecz jak to z nietrafionymi prezentami bywa, szybkie przepakowanie i już nowy prezent dla krecika. I tak z rąk do rąk, od leniwca do ptaków, od niedźwiadka do raka, aż trafia do … mnie. Oto nagle staję się posiadaczką miseczki w kropki, miseczki, która będzie dla mnie i filiżanką i pojemnikiem na arachidy, a czasem nawet na pyszną owsiankę z bananami. Cieszę się z niej, jak zwierzątka Guntera Jakobsa, które sam narysował i ubrał w tekst. „Podaj dalej” to książka dla dzieci do setnego roku życia. Bawi, śmieszy, budzi wyobraźnię. Sprawia, że czas się zatrzymuje. Smutki przestają istnieć, a uśmiech na twarzy rozjaśnia życie. Ta książka leczy wnętrze i koi szybko bijące serce. Historia, jaką śledzimy i której nie jesteśmy w stanie przewidzieć sprawia, że nic potem nie jest takie samo. Oczy nabierają wyrazistości, a dziecko w nas śmieje się całym sobą. Raduje się urzecze tym, co odkrywa w tej książeczce.
„Podaj dalej” to perełka literatury dziecięcej, to lek dostępny bez recepty, bez skutków ubocznych, bez powikłań. To lek wydawany bez wcześniejszej konsultacji z lekarzem, którego zażywanie nie grozi przedawkowaniem. To terapia. Takich Małych, Wielkich Ksiąg winno być o wiele, wiele więcej. Powinny stać przy kasach w każdej aptece, tkwić na stojakach przy okienkach kiosków, czy być dostępne w książkomatach na przystankach i peronach.
Ta książka ma wielką moc i przekracza wszelkie granice – zarówno państw, jak i umysłów. Jedyna i niepowtarzalna. Jedyna na całe życie. Przeczytasz raz i potem będziesz ją przytaczał, śmiał się z niej i czytał od nowa i od nowa z takimi samymi rumieńcami na policzkach, jak podczas pierwszego razu. „Podaj dalej” przywodzi mi magię ukrytą w „Małym Księciu”, którego stale odkrywasz na nowo. To świadczy o uniwersalności, wysokim poziomie (choć jest to książeczka kierowana do dzieci) oraz o świetnym piórze autora. Same plusy. A co najważniejsze, czytana na głos sprawia, że nie dość, że wszyscy dobrze się bawią intonując odgłosy zwierzątek, uczą się, to jeszcze mają wielką radość.
Z „Podaj dalej” już się nie rozstaniesz. Podobnie jak ja ze swoją filiżanką w kolorowe grochy. .
dziękuję sztukater