Opowiadania można kochać lub nienawidzić. Ja zdecydowanie zaliczam się do grona osób darzących je pierwszym, z wymienionych przeze mnie, uczuć i z przyjemnością sięgam po antologie różnych twórców. I tak, znając już "Nigdziebądź" Neila Gaimana, które wywarło na mnie spore wrażenie, zdecydowałam się sprawdzić, jak ten sam autor poradził sobie z krótszymi formami takimi jak opowiadania czy wiersze. A ponieważ na rynku pojawiło się nowe wydanie "Dymu i luster" miałam okazję mój plan od razu wcielić w czyn.
W książce zawartych zostało 35 tekstów, spośród których większość napisana została prozą. Piszę większość, ponieważ opowiadania co jakiś czas przeplatają się z utworami lirycznymi. Tematyka, którą Gaiman porusza jest różnorodna, dzięki czemu każdy ma szanse znaleźć tekst, który mu się spodoba. Autor pisze bowiem zarówno o problemach w związkach jak i o moralności ludzkiej. O tym jaką funkcję może objąć gargulec, że marzenia mogą się urzeczywistnić w nieoczekiwanym momencie, a zwykła wyprawa na brytyjskie wybrzeża, przenosi czasem do świata Lovecrafta.
Nie zamierzam streszczać każdego z jego utworów, jednak wspomnę wam o trzech w moim odczuciu najlepszych. Na ostatnim, czyli trzecim miejscu, jarkowego rankingu znajduje się tekst "Załatwimy ich panu hurtowo". Genialne przedstawienie ludzkiej chciwości, pogoni za promocjami i bezsensownych, hurtowych zakupów. Jak łatwo można zostać zmanipulowanym przez pozornie korzystną dla nas ofertę?
Srebrnym medalem honoruje "Zmiany", czyli historię o tym, co stałoby się z ludzkością, gdyby skutkiem ubocznym lekarstwa na raka był restart ludzkiego ciała. Czy możliwość zmiany płci na życzenie zmieniłaby nasze postrzeganie świata? Co tak naprawdę nas definiuje? Lepiej jest umrzeć sobą, czy być zdrowym w nowym ciele? Pomysł szokujący i idealnie nadający się na całą powieść (co było początkowym zamierzeniem autora- niestety niezrealizowanym).
Na pierwsze miejsce i złoto, zasługuje w moim odczuciu, opowiadanie, które w książce zamieszczono jako ostatnie: "Szkło, śnieg i jabłka". Jest to nowe spojrzenie na historię o Królewnie Śnieżce, której usta czerwone jak krew, rzeczywiście były nią splamione. Świetny pomysł, niesamowita atmosfera i narracja w wykonaniu złej królowej. Tekst, do którego na pewno jeszcze powrócę, gdyż poruszył moje emocje.
Kontynuując wypisywanie pozytywnych aspektów tej antologii, nie sposób nie wspomnieć o zawartym w niej wstępie. Dzięki niemu bowiem, mamy szansę dowiedzieć się, co natchnęło Gaimana do stworzenia takich, a nie innych historii, na czym się opierał czy też dla kogo pisał. Ja osobiście lubię takie wyjaśnienia, gdyż dzięki nim jeszcze bardziej wczuwam się w dany tekst i rozumiem jego przesłanie. Na pochwałę zasługuje również okładka tego zbiorku, wprowadzająca nas w klimat lekkiej grozy i tajemniczości. Kontrastowe barwy, tajemnicza lekko Burtonowska postać i nietypowa czcionka, od razu rzucają się w oczy.
Niestety nie jest to jednak pozycja bez skazy. To, na co nastawia nas grafika na niezłej okładce, nie do końca bowiem odnajdujemy w książce. Opowiadania są w prawdzie zgrabnie napisane, interesujące i różnorodne, jednak nie są mroczne i pełne sekretów. Nie ma w nich tego, co wywoływałoby w nas dreszcz emocji i lekki niepokój. Tego co mogłoby zniesmaczyć czy zszokować. Jest za to sporo odniesień do seksu i to nie koniecznie w takiej formie, za którą ja przepadam. Dodatkowo opisy stosunków ani ziębią, ani grzeją. A przecież akurat tej czynności nie powinna charakteryzować letnia temperatura.
Po przeczytaniu "Dymu i luster" utwierdziłam się w przekonaniu, że Gaiman jest kreatywnym pisarzem z niezłym warsztatem literackim, dlatego dalej (nie zrażona słabszymi opowiadaniami) będę sięgała po jego dzieła. Mimo iż ta konkretnie antologia ma kilka tekstów lepszych, a kilka gorszych, to jednak w ogólnym rozrachunku jest pozycją wartą przeczytania. Jeżeli więc szukacie historii lekko surrealistycznych, które nie wcisną was w kanapę, ale wprowadzą na chwilę w zadumę, to będzie ona dobrym wyborem. Jeżeli jednak chcecie coś z cięższą, mroczniejszą atmosferą to bardziej polecam wam naszego polskiego pisarza: Stefana Grabińskiego.