Smak marzeń recenzja

Jaki smak mają marzenia?

Autor: @Sil ·4 minuty
2011-03-06
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Smak marzeń” Sherryl Woods była jedną z najbardziej oczekiwanych przeze mnie książek ostatnich tygodni. Gdzie nie spojrzałam – tam i ona była. Na mojej kochanej Nakanapie, na blogach obserwowanych przeze mnie blogerek, w księgarskich zapowiedziach, jednym słowem – wszędzie. A opinie, cóż… większość osób wprost rozpływało się nad tą powieścią. Nie mogłam się więc doczekać, codziennie wypatrywałam listonosza i wydeptywałam ścieżkę do skrzynki, sprawdzając, czy jej stan może nie uległ zmianie. W końcu do mnie dotarła, znalazła się na mojej półce i po prostu nie mogłam uwierzyć w moje szczęście. Czym prędzej skończyłam czytać wcześniej zaczętą książkę i sięgnęłam po „Smak marzeń”.

Książka jest pierwszą częścią cyklu o rodzinie O’Brienów, a jej bohaterką jest najstarsza latorośl Mick’a O’Briena – Abby O’Brien Winters. Abby jest trzydziestoparoletnią „rekinką finansjery” po przejściach. Ma za sobą rozwód z wydawałoby się idealnym mężczyzną, samotnie wychowuje dwie bliźniacze córeczki, a tragiczne wspomnienia z dzieciństwa, odcisnęły się piętnem na jej dorosłym życiu. Jako nastolatka została porzucona przez matkę, która nie wytrzymała w związku z mężczyzną, którego w zasadzie nigdy nie było w domu. Po tym wydarzeniu ojciec jeszcze bardziej oddalił się od dzieci, rzucając się w wir szaleńczej pracy. Dziećmi zajęła się babcia i to ona stała się dla nich najbliższą osobą na świecie. Największym marzeniem naszej bohaterki była kariera w domu maklerskim na Wall Street w Nowym Jorku i wszystkie kroki jakie poczyniła w swoim życiu, służyć miały osiągnięciu tego założenia. I czasami, w przypadku niektórych podjętych przez nią decyzji, dążyła do tego celu po trupach. Gdy młodsza siostra Abby wpada w tarapaty, ta niezwłocznie pakuje swoje walizki i wraca z Nowego Jorku do rodzinnego Chesapeak Shores, gdzie czekają na nią demony przeszłość.

Moja reakcja? Cóż… ja się niestety zawiodłam. Może to dlatego, że tak bardzo wierzyłam w tę książkę? Może dlatego, że zbyt wiele pochlebnych opinii przeczytałam? Sama nie wiem. Ale ostatnie dni, dni które poświęciłam tej pozycji, nie były najlepszymi dniami w moim dotychczasowym życiu. Nie chcę absolutnie powiedzieć, że książka jest do niczego. Że nie nadaje się do czytania. Że to chłam. Bo tak nie jest. Na pewno wielu osobom przypadnie ona do gustu, ale niestety ja do nich nie należę. „Smak marzeń” to standardowy romans. A ja uwielbiam romanse. Zaczytuje się w nich, ubóstwiam wprost historię z happy endem, gdzie z góry wiadomo kto z kim będzie, jak się potoczą losy bohaterów i jak się skończą. Ale ten romans nie przypadł mi do gustu. Jak dla mnie był aż nazbyt przewidywalny. Akcja toczyła się po tak prostej ścieżce, że aż trudno sobie takową wyobrazić. Dialogi też mnie nie pochłonęły, były nudnawe, a miejscami wręcz tandetne. Problemy głównych bohaterów rozwiązywały się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Pstryk – i już ich nie było. Potem autorka stawiała na ich drodze kolejne komplikacje i równie szybko co poprzednio je usuwała. Mniej więcej w połowie książki uwierzyłam, ale tylko na chwilę, że zaraz zacznie się prawdziwa akcja. Ale nadzieja była płonna i umarła po przeczytaniu kilku kolejnych stronic. To jednak nie są poważne zarzuty i przyznam szczerze, że w innych okolicznościach zapewne zupełnie by mi to nie przeszkadzało. Było jednak coś jeszcze. Wychodzę z założenia, że książka, każda książka, zawsze powinna być poparta solidnymi przygotowaniami. Że jej zaplecze, to co dzieje się w tle, powinno być równie dopracowane co wątek główny powieści. Jeśli autor decyduje się określić precyzyjnie zainteresowania i zawód opisywanych przez siebie postaci, to powinien posunąć się o krok dalej i pokusić się o przekazanie czytelnikowi szerszych informacji na wspomniany temat . Dla mnie stwierdzenie „projektant” czy „architekt” nie wyczerpuje tych znamion. Tym bardziej, że autorka przez całą powieść stara nam się udowodnić, jak bardzo ważna dla głównych bohaterów jest ich kariera. A tu są słowa, a dowodów brak. To mnie bardzo zabolało, miałam wrażenie, że książka skierowana jest do bardzo niezainteresowanego bohaterami czytelnika. A tak być nie powinno. Gwóźdź do trumny „Smaku marzeń” wbiły jednak błędy logiczne, które wychodzą na sam koniec powieści. I nie mam tu na myśli jakichś drobnostek, tylko zupełne odejście od pierwotnych opisów danych wydarzeń.

Nie chcę powiedzieć, że książka jest straszna, bo nie jest. Nie powiem również, że nie da się jej czytać. Bo da. Język jest prosty i przystępny, a cała akcja poprowadzona jest płynnie i lekko. Na pewno więc powieść ta znajdzie wielu odbiorców i zbierze wiele pozytywnych recenzji. Mi jednak „Smak marzeń” nie smakował, ale ja już mam takie, nieco spaczone, podniebienie.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2011-03-06
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Smak marzeń
2 wydania
Smak marzeń
Sherryl Woods
7.3/10
Cykl: Kroniki portowe, tom 1
Seria: New York Times Bestselling Authors: Powieść obyczajowa

Kiedy Mick O?Brien zaprojektował i zbudował nadmorskie miasteczko Chesapeake Shores, myślał, że tworzy raj na ziemi. Jednak dla niektórych członków jego rodziny to malownicze miejsce okazało się przed...

Komentarze
Smak marzeń
2 wydania
Smak marzeń
Sherryl Woods
7.3/10
Cykl: Kroniki portowe, tom 1
Seria: New York Times Bestselling Authors: Powieść obyczajowa
Kiedy Mick O?Brien zaprojektował i zbudował nadmorskie miasteczko Chesapeake Shores, myślał, że tworzy raj na ziemi. Jednak dla niektórych członków jego rodziny to malownicze miejsce okazało się przed...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„- To zabawne, jak czasem sprawy przybierają całkiem odmienny obrót.”* Żyje w ciągłym biegu, praca jest jej światem, mimo, że kocha swoje córeczki nie spędza z nimi tyle czasu ile trzeba......

@Bujaczek @Bujaczek

"Smak marzeń" jest nagrodą za odpowiedź na pytanie "Smak spełnionych marzeń można porównać do...", ja ten smak mogę porównać do smaku babcinego ciasta, lodów jedzonych z przyjaciółmi gdy dorośli tego ...

@Kasia9 @Kasia9

Pozostałe recenzje @Sil

Polska kuchnia domowa
Kartoflana w zupełnie nowym wydaniu

„Polska kuchnia domowa” Małgorzata Caprari wyd. Świat Książki rok: 2012 str. 274 Ocena: 5/6 Przypuszczam, że to może robić się już nudne, ale nic na to nie poradzę, że u...

Recenzja książki Polska kuchnia domowa
Dieta Sokowa
Żadnych wymówek

„Dieta sokowa. Zdrowe odchudzanie” Jason Vale wyd. Studio Astropsychologii rok: 2012 str. 224 Ocena: 5/6 Walczą we mnie dwie sprzeczności – pasja gotowania i… nieustanne...

Recenzja książki Dieta Sokowa

Nowe recenzje

Most na Drinie
Kronika pewnego mostu
@Remma:

Wzniesiony przez Mehmedpaszę most stanowi pretekst do opowieści z dziejów Bośni w latach 1516 – 1914. Most stanowi cent...

Recenzja książki Most na Drinie
Wioska małych cudów
Wioska małych cudów
@tomzynskak:

Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu cudów. Nie jakiś magicznych i nierealnych, a takich najzwyklejszych, które mogą wy...

Recenzja książki Wioska małych cudów
Dom ciało
Wersy płynące przez wnętrze…
@edyta.rauhut60:

Poezja wiele ma oblicz. Dzisiaj chciałabym Ciebie, Czytelniku zaprosić do poznania jednego z nich. Jak możemy przeczyta...

Recenzja książki Dom ciało