Dzienniki kamikadze poruszające wyznania japońskich studentów-pilotów recenzja

Jedna z wielu wersji

Autor: @Meszuge ·2 minuty
2020-07-18
Skomentuj
2 Polubienia
Daleki Wschód. Inna mentalność, kultura, wychowanie, zasady… Jedna z setek różnic polega na tym, że w rozmowie pewnych tematów się nie porusza, o niektórych rzeczach się po prostu nie mówi. Co ciekawe, wyrażanie swoich myśli czy uczuć na piśmie, traktowane jest - lub było - zupełnie inaczej. Prawdopodobnie dlatego pisanie dzienników czy pamiętników było w początkach XX wieku nieomalże powszechne wśród wykształconych Japończyków. Spisywali oni swoje myśli, w rozmaitej formie, od momentu, w którym biegle nauczyli się pisać, do samej śmierci. W szczególnych przypadkach oznaczało to zaledwie kilka, kilkanaście lat…

Na ogólną liczbę około czterech tysięcy pilotów z jednostek tokkotai (termin wojskowy oznaczający siły specjalnego przeznaczenia, bardziej znana w Europie i Ameryce nazwa to „kamikadze”), jedna czwarta to absolwenci liceów i studenci.

Tu jeszcze jedna dygresja. Jestem przekonany, że zakres wiedzy i oczytanie studenta drugiego roku uniwersytetu np. w Kioto mogłoby wprawić w osłupienie doktoranta na dowolnej uczelni europejskiej. Ludzie, którzy jeszcze w liceum „przerabiają” Kanta w oryginale, na studiach są intelektualistami, a ich przeznaczeniem jest – w normalnych warunkach – błyskotliwa kariera i najwyższe stanowiska w kraju.

Czy jest możliwe, żeby tacy ludzie, autorzy rozpraw krytycznych pisanych w kilku językach, esejów, wierszy, artykułów, pamiętników, byli jednocześnie fanatycznymi szowinistami i samobójcami?

Autorka stara się pokazać dramat młodych ludzi, którzy z jednej strony odebrali kosmopolityczne (w najlepszym znaczeniu tego słowa) wykształcenie, a jednocześnie wychowywani byli w tradycjach, które pewnie teraz nazwalibyśmy średniowiecznymi.
Fragmenty ich dzienników wyraźnie pokazują, jak świadomość jednego utrudnia im akceptację drugiego, jak miotają się wewnętrznie próbując odnaleźć choćby pozory sensu w czekającym ich losie. Ważne jest tutaj i to, że według autorki w latach 1944-45 nie było w wojsku japońskim ochotników do takich samobójczych rajdów. „Ochotników” kamikadze wybierali ich dowódcy, albo też dzięki rozmaitym manipulacjom stawiali młodych ludzie właściwie w sytuacji bez wyjścia. Skoro tak jest napisane…

Były też i rozczarowania.

W książce zawarte zostały historie zaledwie sześciu żołnierzy-studentów. No, może siedmiu, bo w jednym przypadku omówiono też pokrótce losy brata. Z tych siedmiu chłopców, trzech nie zginęło samobójczą śmiercią podczas rajdu tokkotai, ale w zupełnie innych, choć też wojennych, okolicznościach. Czy fragmenty dzienników czterech osób mogą świadczyć o czymkolwiek? Czy mogą być dowodem na to, że i pozostali kamikadze reprezentowali podobne postawy? Nie twierdzę, że nie, jednak spodziewałem się historii co najmniej 20-30 osób, a nie czterech…

Tytułowych dzienników jest w tej książce faktycznie bardzo niewiele. Króciutkie fragmenty, jeden-dwa akapity. Zdecydowana większość tekstu to opowieści autorki o żołnierzach, jej tłumaczenie znaczenia ich dzienników, komentarze, informacje. I jakoś tak się dziwnie złożyło, że w żadnym przypadku te cytowane fragmenty oryginalnych zapisków, nie obejmują ostatnich godzin, a nawet dni przed startem do finalnej, samobójczej misji.
Jak wspomniałem, ludzie ci pisali dużo, działalność piśmiennicza jednego z nich to ponoć ok. 700 stron. Rzecz jasna nie dało się tego wszystkiego tu umieścić. Ale przecież mnie nie interesują ich rozważania na temat lektur licealnych, młodzieńcze wiersze, czy rozprawki o filozofii Marksa pisane po niemiecku. Zależało mi na dziennikach lub pamiętnikach żołnierzy-samobójców z ostatnich miesięcy ich życia. Tego tutaj jednak nie znalazłem…

Moja ocena:

× 2 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dzienniki kamikadze poruszające wyznania japońskich studentów-pilotów
Dzienniki kamikadze poruszające wyznania japońskich studentów-pilotów
Emiko Ohnuki-Tierney
5/10

Zapiski pamiętnikarskie i listy zmieniające w istotny sposób obiegowe i fałszywe wyobrażenie o japońskich pilotach-samobójcach, których przedstawiano jako fanatycznych szowinistów dobrowolnie ofiarowu...

Komentarze
Dzienniki kamikadze poruszające wyznania japońskich studentów-pilotów
Dzienniki kamikadze poruszające wyznania japońskich studentów-pilotów
Emiko Ohnuki-Tierney
5/10
Zapiski pamiętnikarskie i listy zmieniające w istotny sposób obiegowe i fałszywe wyobrażenie o japońskich pilotach-samobójcach, których przedstawiano jako fanatycznych szowinistów dobrowolnie ofiarowu...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @Meszuge

Cafe Auschwitz
My i oni - dzisiaj

Wielbicieli i miłośników kilkudziesięciu, a może już kilkuset, wydanych w Polsce „auschwitzów”, od razu informuję, że to nie jest książka o okropnych okropieństwach i po...

Recenzja książki Cafe Auschwitz
Czerwony snajper. Wspomnienia z frontu wschodniego
Wielki bohater tamtych dni

Po lekturze książki „Niemiecki snajper na froncie wschodnim. Wspomnienia Josefa Allerbergera” Albrechta Wackera (@Link), kilka dni temu, przyszła kolej na tę samą wojnę,...

Recenzja książki Czerwony snajper. Wspomnienia z frontu wschodniego

Nowe recenzje

Echa nieodkupionych win
Echa nieodkupionych win
@ewus1703:

Zosia Miszczyk to młoda mama zmagająca się z trudną sytuacją finansową. Z bólem serca zostawia swoją małą córeczkę pod ...

Recenzja książki Echa nieodkupionych win
Warszawa to mój Nowy Jork
Książka, która długo boli
@ewus1703:

Młoda dziewczyna przenosi się do Warszawy z nadzieją na nowe życie. Wierzy, że u boku ukochanego zacznie wszystko od no...

Recenzja książki Warszawa to mój Nowy Jork
Signal
Bardzo udany debiut
@ewus1703:

Tego lata zdecydowanie stawiam na kryminały – to mój ulubiony gatunek, więc nie mogło ich zabraknąć również w mojej wak...

Recenzja książki Signal
© 2007 - 2025 nakanapie.pl