Quinn można powiedzieć, że to ten idealny typ faceta. Jest inteligentny, przystojny, wysportowany plus do tego nie owija w bawełnę. Dziewczyny ciągle się za nim oglądają. Tylko jedna impreza dużo w jego życiu zmieni. Nagle zagaduje go dziewczyna z niebieskimi włosami, która ma mu coś ważnego do powiedzenia. Zastanawiając się czy z nią porozmawiać, zauważa że ktoś ją atakuje, więc rusza na pomoc. Tylko wróg ma przewagę i zaczyna się pościg, który kończy się tym, że chłopak ląduje w szpitalu i musi przez pewien czas poruszać się na wózku. Dodatkowo zaczyna widzieć rzeczy, które nie powinny mieć miejsca i nikt poza nim tego nie widzi. Pomocna okazuje się Matilda. Sąsiadka, grzeczna, poukładana i bardzo religijna, która uwielbia powieści fantazy i może być jedyną, która mu uwierzy i postara się pomóc. Co rzeczywiście się wydarzyło? Kim był oprawca? Jakie tajemnice wyjdą na jaw?
No cóż, na samym wstępie mogę ostrzec, że będzie tutaj mnóstwo zachwytów, ponieważ i powieść jest genialna plus napisała to jedna z moich ukochanych autorek! Widząc zapowiedź tej powieści od razu znalazła się na szczycie listy, książek, które muszę mieć i przeczytać i nie żałuję. Choć początek lekko mnie zmylił, to im dalej to było już tylko lepiej! Kerstin Gier najwidoczniej lubuje się w gatunku fantastyki i naprawdę świetnie jej to wychodzi! Od Trylogii Czasu, którą kocham całym serduchem, po Trylogię Snów, która też wyszła jej fenomenalnie, tak teraz mamy kolejną Trylogię Niezapominajka!
Historia rozpoczyna się dość niewinnie i trudno przewidzieć, o co w niej tak dokładnie chodzi. Razem z bohaterami powoli zagłębiamy się w całą sytuację, odkrywamy kolejne fakty i poszukujemy odpowiedzi. Akcja raczej nie pędzi na łeb na szyję, ale przez napięcie i niewiedzę trudno się od niej oderwać! W tej książce wszystko jest na swoim miejscu, nie miałam wrażenia, że czegoś jest za dużo lub za mało. Balans został tutaj idealnie wyważony i w tym momencie mogę się tylko zachwycać!
Bohaterów niezwykle polubiłam i nawet nie przewidziałam, kto okaże się tym dobrym a kto złym, a to ogromny plus, bo ostatnio trudno było mnie zaskoczyć. Quinn na początku wydaje się standardowym męskim bohaterem, który niczym nie zaskoczy. Trochę taki buc, który może mieć każdą, oczywiście przystojny i dziewczyny się za nim uganiają. Co od pierwszych stron go wyróżnia, to jego hobby i umiejętności! Jednak na przestrzeni fabuły chłopak przechodzi pewną przemianę i zaczyna dostrzegać więcej. Poza tym choć na zewnątrz kreuje się jako "bad boy", to jednak w środku jest w nim dobro czy wrażliwość. Podejmuje racjonalne decyzje i rozumie, że musi ponosić za nie konsekwencje. Matilda zaś można w teorii powiedzieć, że jest jego przeciwieństwem. Nie ma prostego życia w domu, ponieważ jej rodzina jest bardzo religijna, a ona uważana jest za jej "czarną owcę". Raczej nie jest standardowo wychowywana. Nie przeszkadza jej to jednak by podążać za głosem serca i spełniać swoje pragnienia. Im dłużej przebywa z chłopakiem, tym nabiera więcej pewności siebie i jej riposty są coraz lepsze.
Książkę czyta się szybciutko i przyjemnie. Łatwo się w nią wciągnąć i zaangażować. Fabuła płynie, dialogi są zabawne i pojawia się w niej dużo smaczków z innych książek. Dodatkowo to mnie totalnie zaskoczyło i nieziemsko uszczęśliwiło, bo mamy tutaj lekkie nawiązanie do Trylogii Czasu!! To było tak niespodziewane, że najpierw to przegapiłam, a potem nie wierząc cofałam, bo musiałam się upewnić! To takie dla mnie tylko +100 do oceny. Dodatkowo w ostatniej recenzji pisałam, że niemieccy autorzy czasami mają jakieś problemy z opisywaniem relacji miłosnych, a Pani Gier jest tego wyjątkiem. Tutaj pomiędzy postaciami bardzo powoli coś się budzi i jest to świetnie przedstawione i jak najbardziej realnie (oczywiście biorąc pod uwagę wątek fantastyczny). Kiedy to się już pojawia, zachowują się oni racjonalnie i dojrzale. Nie jest to wymuszone, a po prostu jest urocze i podczas czytania tego miałam same ohy i ahy! Zakończenie pojawiło się w środku wyjaśniania i to już nie było takie fajne, zwłaszcza jak nie ma się kontynuacji pod ręką, a mój niemiecki nie jest na tak wysokim poziomie znajomości...
Dlatego podsumowując, czy ją polecam? Oczywiście że tak. Dla fanów powieści Kerstin Gier to będzie powrót do domku i do tego co znamy i uwielbiamy! To będzie też świetna lektura dla osób, które poszukują lekkiej fantastyki, z dużą ilością poczucia humoru i takimi mrugnięciami autorki do czytelnika. Porusza dużo bardzo dobrych motywów i wątków jak: różne relacje dziecko-rodzice, jak czasami są traktowane osoby z niepełnosprawnościami, o zdobywaniu pewności siebie, slow burn, enemies to lovers. Pod koniec pojawia się jeszcze jeden motyw fantastyczny, który kilka lat temu królował w tym gatunku, ale nie chce mówić dokładnie o który dokładnie chodzi, żeby nie zdradzać finału. Jednak jestem zauroczona w tej książce i już z niecierpliwością wyczekuję kolejnej części!