Są tacy Autorzy, po których pozycje sięgamy jak najszybciej, niezależnie od tego ile innych lektur nie czekałoby w kolejce. Tak właśnie jest u mnie w przypadku powieści Moniki Cieluch, gdyż już pierwsza jej książka skradła moje serce i z niecierpliwością wypatruję kolejnych. Już kiedy zobaczyłam zapowiedź "Dziewczyny, która czuła zbyt mocno" wiedziałam, że będzie to wyjątkowa książkowa podróż, ale nie sądziłam, że aż tak bardzo emocjonalna.
London od dzieciństwa nie miała łatwo. Z wielu względów była wyśmiewana i odtrącana, traktowana jak wyrzutek, czy nawet wiedźma. Wyprowadzka w odległe miejsce, tona makijażu na twarzy i odpowiednie ubrania mają zapewnić jej w nowej lokalizacji spokój, wytchnienie i namiastkę normalności. London nie wierzy, że ktoś mógłby pokochać, czy zaprzyjaźnić się z osobą taką jak ona, więc ukrywa się i izoluje na wiele sposobów.
Jared to młody żołnierz w największym stopniu oddany armii. To ona jest jego największą miłością, a służba ogromną dumą i rzeczą, bez której nie wyobraża sobie życia. Kobiety są obecne w jego życiu, ale tylko przelotnie, żadnej nie potrafił jeszcze pokochać. Tak naprawdę taki tryb życia pozwala mężczyźnie pogodzić się z wydarzeniami z przeszłości i mieć w życiu konkretny cel.
Tyler to niezwykle wrażliwy, opiekuńczy i pomocny starszy brat Jareda. Mężczyzna od kilku lat samotnie wychowuje córeczkę Mię i próbuje zapewnić jej jak najlepsze życie. Tyler nie chciał, by było tak, jak jest, ale wziął odpowiedzialność za swoje czyny, a Mia jest dla niego najważniejsza. Nie wykonuje pracy marzeń, ale wydaje się być człowiekiem szczęśliwym. Tak naprawdę on także mierzy się z trudną przeszłością, a w tym wszystkim stara się żyć normalnie.
To właśnie ci dwaj tak różni od siebie bracia niespodziewanie stają na drodze London. Czy kobieta zwiąże się z którymś z nich? Czy da sobie szansę na miłość? Czy którykolwiek z bohaterów postanowi zmienić i przewartościować swoje życie dla innego? I jak ostatecznie ukształtuje się układ sił w tym specyficznym miłosnym trójkącie?
Powieść ma prawie pięćset stron, a ja dosłownie pochłonęłam ją niemal bez przerwy w ciągu kilku godzin. Cały czas coś się dzieje, następują kolejne zwroty akcji, a Autorka stopniowo ujawnia nowe, dotąd skrywane fakty z życia bohaterów. Chociaż przez cały czas nie mogłam się oderwać od lektury, to właśnie zakończenie wbiło mnie w fotel. Tak po prostu nie można! Tego nie spodziewałam się nawet w najmniejszym stopniu i tym bardziej chętnie i bardzo niecierpliwie czekam na kontynuację tej historii i ostateczne wyjaśnienie sprawy.
Monika Cieluch bardzo wprawnie wykreowała swoich bohaterów. Cała trójka głównych postaci jest od siebie tak różna, ale w niektórych aspektach podobna. Wszyscy mierzą się z trudnymi wydarzeniami z przeszłości, ale starają się żyć normalnie. W tym wszystkim są również bohaterowie poboczni, którzy również odgrywają dużą rolę i mają swoje charakterystyczne cechy.
Powieść to niezwykle emocjonalna i wciągająca lektura. Przez książkę dosłownie się płynie, a po zakończeniu czytania czuje ogromny niedosyt. To pozycja, którą zdecydowanie warto przeczytać, szczególnie jeśli w wybieranych lekturach stawiacie na wartką akcję, liczne emocje i dużo zaskoczeń. Jest to jedna z lepszych książek, które przeczytałam w tym roku i niecierpliwie czekam na kontynuację tej historii.
Recenzja powstała dzięki współpracy z Wydawnictwem Amare.