Koloniści józefińscy w Zagorzynie koło Łącka recenzja

Julian Dybiec Recenzja książki Janusza Hetmańczyka „Koloniści józefińscy w Zagorzynie koło Łącka"

Autor: @stowarzyszeniebrynica ·4 minuty
2021-09-06
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
O kolonizacji niemieckiej w Galicji pisano już wielokrotnie. W r.1916 Raimund Kaindl ogłosił książkę „Die Deutschen in Ga]izien und in der Bukowina" (Frankfurt a.M.), Henryk Lepucki ukazał „Działalność kolonizacyjną Marii Teresy i Józefa II w Galicji 1772-1790" (Lwów 1938). Problematyka osadnictwa stała się przedmiotem dzieła Ludwiga Schneidera „Das Kolonisationswerk Josefs II in Galizien" (Poznań 1939). Ogłaszano także drobniejsze publikacje o tym zagadnieniu jak chociażby Tadeusz Mencel. Niezależnie od tych ogólnych dzieł omawiających kolonizację pojawiały
się także szczegółowe opracowania dotyczące problematyki regionalnej. W r. 1928 Antoni Artymiak opublikował swa rozprawę pt. „Z dziejów osadników niemieckich w Sądecczyźnie"(Nowy Sącz 1928).W czasie II wojny światowej Rudolf Kesselring wydał bardzo tendencyjne dzieło „Neu Sandez und Neu Sandezer Land. Ihre deutsche Vergangenheit und Aufbauarbeit (1230-1940) (Krakau 1941).W r. 2010 ks. Józef Marecki i Lucyna Rotter naszkicowali z punktu widzenia współczesnej wiedzy obraz kolonizacji niemieckiej w Sądecczyźnie.
Na tle dotychczasowych opracowań książka Janusza Hetmańczyka „Koloniści józefińscy w Zagorzynie koło Łącka" (Dobieszowice 2015, s.206) wyróżnia się z wielu powodów, nie tylko swa objętością. Jej specyfika polega na tym, że koncentruje się na opisie kolonistów w jednej konkretnej miejscowości, w Zagorzynie, ale ukazuje ich związki z innymi miejscowościami zasiedlonymi przez Niemców, Barcicami, Łąckiem, Gaboniem. Pokazuje przepływ osób między tymi wsiami. Ilustruje to swoisty proces zamknięcia się osadników w swojej grupowej społeczności i dopiero z czasem asymilacji i wrastania do nowego środowiska. Specyfika dzieła polega także na tym, że Autor nie ogranicza się jedynie do odległej przeszłości, końca XVIII w. i następnego stulecia lecz sięga do współczesności wskazując losy potomków kolonistów którzy stali się sławni m.in. jak fizyk Stanley (Stanisław) Kronenberg w USA, architekt Franciszek Maurer na Śląsku. Wreszcie książka reprezentuje tak modną dziedzinę jaką obecnie jest genealogia będąca wyrazem sięgania współczesnych ludzi do swych korzeni, do przodków.
W książce starano się wyjaśnić genezę kolonizacji. Barwnie opisano akcję werbunkową i podróż, która odbywała się w przypadku wędrówki z Nadrenii na trasie ok.1500 kilometrów, w bardzo trudnych ówczesnych warunkach, zwłaszcza odcinka przebywanego barkami po Dunaju. Na ogół po dotarciu do Bochni drogi kolonistów rozdzielały się, na Wschód i na Południe do Nowego Sącza. Przed wyruszeniem grupy kolonistów otrzymywały paszport na podróż do Wiednia, a potem inny na drogę z Wiednia do Galicji. Kolonistom gwarantowano wybudowanie domu, przydział obsianych ról. Nie wszystko i nie wszędzie przebiegało zgodnie z zapewnieniami.
Odwołując się do książki Wacława Tokarza „Galicja w początkach ery Józefińskiej" (Kraków 1909). Autor ukazuje drogę przez mękę jaką niejednokrotnie przebywali koloniści. Skupienie się na osadnikach z Zagorzyna pozwoliło na przedstawienie i po części wyjaśnienie wielu zagadek związanych z kolonizacją Sądecczyzny. Okazuje się, że najprawdopodobniej wielu kolonistów z powodu braku przygotowanych domów dokwaterowywano do chłopskich chat.
Autor skrupulatnie wykorzystał istniejące opracowania polskie i obce. Udało mu się uzyskać materiały i informacje z niemieckich miejscowości pochodzenia kolonistów, z archiwów Wiednia i Lwowa. Bardzo ważnym źródłem były księgi katastralne józefińskie ( 1787 r.) i franciszkańskie (1820), przechowywane we Lwowie, informujące o wielkości gospodarstw i kategoriach gruntów: role, łąki oraz o ich właścicielach, Przebadano także materiały w archiwum sądeckim, ważne m.in. ze względu na opis kolonii starosądeckich z r. 1814, który przedstawia szczegółowe dane dotyczące Barcic. Podstawowym źródłem, które pozwoliło na odtworzenie genealogii rodzin kolonistów były różnorodne księgi dawnej parafii łąckiej i innych kościołów, jak m.in. metryki urodzeń, małżeństw, zgonów. Dzięki przeprowadzeniu żmudnych studiów nad nimi skreślono dzieje rodzin kolonistów zagorzyńskich, łąckich i związanych z nimi.
Te studia pozwoliły również na zamieszczenie aż 29 tablic genealogicznych rodzin kolonistów m.in. Kronenbergów, Ludwe, Maurerów, Schmidtów, Weberów, Zahnów. Książka dzięki zamieszczeniu dokładnych informacji o urodzinach, ślubach, śmierci poszczególnych osób przynosi bardzo interesujące wiadomości ilustrujące wiele ważnych problemów owej epoki. Dowiadujemy się z niej m.in. jak liczne były urodzenia w rodzinach i zarazem jak wielka była śmiertelność dzieci, jak szybko wdowy i wdowcy zawierali następne małżeństwa.
Dodatkową wartość pracy stanowią zamieszczone piękne kolorowe sztychy dawnej żeglugi na Dunaju, obrazy wędrówek kolonistów oraz mapy z zaznaczonymi domami i rolami kolonistów, a na wklejkach oprawy mapy z zaznaczeniem niemieckich miejscowości pochodzenia kolonistów i ich rozsiedlenia w Sądecczyźnie. Książkę ilustrują fotokopie licznych materiałów archiwalnych. Podkreślić trzeba wielką pomysłowość, dociekliwość i pracowitość Autora, który nie jest historykiem, a mimo to wiele zagadnień przedstawił lepiej niż niejeden historyk. Pewne uwagi można byłoby zgłosić do wykazu wykorzystanych publikacji, w którym należało zachować kolejność alfabetyczną według autorów, podając ich nazwiska na początku, nie na końcu. Redaktorów podaje się dopiero po tytule dzieła. Dobrze byłoby dopełnić bibliografię o książkę Wł. Chotkowskiego „Historia polityczna dawnych klasztorów panieńskich w Galicji"(Kraków 1905).

Książka Janusza Hetmańczyka wzbogaca bardzo wydatnie wiedzę o niemieckiej kolonizacji Sądecczyzny, o historii miejscowości opisanych w niej i rodzinach, których potomkowie żyją do dzisiaj. Może być interesującą lekturą dla wszystkich których nie tyko zaciekawia przeszłość, ale także dla tych, którzy pragną zrozumieć współczesność zwłaszcza swej małej Ojczyzny.
Almanach Łącki, nr 24 z 2016 r., s. 136-137.

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Koloniści józefińscy w Zagorzynie koło Łącka
Koloniści józefińscy w Zagorzynie koło Łącka
Janusz Hetmańczyk
5/10

Książkę można kupić w Księgarni Akademickiej w Krakowie @Link Kolonizacja józefińska była akcją przesiedleńczą, przeprowadzoną w latach 1782 – 1789 na mocy patentu cesarza Józefa II, w ramach której...

Komentarze
Koloniści józefińscy w Zagorzynie koło Łącka
Koloniści józefińscy w Zagorzynie koło Łącka
Janusz Hetmańczyk
5/10
Książkę można kupić w Księgarni Akademickiej w Krakowie @Link Kolonizacja józefińska była akcją przesiedleńczą, przeprowadzoną w latach 1782 – 1789 na mocy patentu cesarza Józefa II, w ramach której...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @stowarzyszeniebr...

Dobieszowice z „przyległościami”: Niebyła, Wesoła, Wymysłów Historia wsi
Opinia o pracy Janusza Hetmańczyka „Dobieszowice z „przyległościami”: Niebyła, Wesoła, Wymysłów. Historia wsi

Jarosław Krajniewski Będzin, maj 2009 Muzeum Zagłębia w Będzinie Dział historii Mono...

Recenzja książki Dobieszowice z „przyległościami”: Niebyła, Wesoła, Wymysłów Historia wsi

Nowe recenzje

Glass Hills
Recenzja
@paulinagras...:

💧Recenzja💔 Premiera: 10.04.2024 r. „Glass Hilss” - Anna Szczypczyńska Współpraca reklamowa z @wydawnictwoluna "Szcz...

Recenzja książki Glass Hills
Na uwięzi
Ofiara czy prześladowca???
@maciejek7:

"Na uwięzi" to czwarta część cyklu kryminalnego autorstwa Katarzyny Bondy o detektywie Jakubie Sobieskim. Lubię tego ni...

Recenzja książki Na uwięzi
Heterochromia serca
Recenzja
@paulinagras...:

♥️Recenzja♥️ Premiera: 08.03.2024 r. „Heterochromia serca” - Agata Czykierda-Grabowska Współpraca reklamowa z @wydaw...

Recenzja książki Heterochromia serca
© 2007 - 2024 nakanapie.pl