„Nie krzycz” to ostatnia część trylogii hejterskiej i według mnie jest ona tą najlepszą.
W historii tej głównie skupiamy się na trzech głównych bohaterach. Anicie, która przez problemy finansowe daje się wciągnąć w pracę zawodowej hejterki. Dzięki niej możemy poznać „od podszewki” jak działa hejt w internecie, jak zostajemy oszukiwani każdego dnia i bombardowani nieprawdziwymi informacjami, i że wystarczy jedna osoba, która poprze hejtera, aby wywołać lawinę krytyki z powodu zazdrości czy frustracji czytelników. Kolejnymi bohaterami są Michał i Agata – małżeństwo, które w bardzo dziwny sposób okazuje sobie uczucie i przywiązanie do siebie.
W tej części możemy dowiedzieć się, dlaczego Agata zachowuje się właśnie w ten sposób, poznajemy wiele aspektów z jej przeszłości i łatwiej nam wytłumaczyć sobie i zrozumieć jej sadystyczne zapędy. Michał natomiast jawi się nam na początku jako ofiara swojej okrutnej żony, jednak w dalszej części lektury możemy się przekonać, jaka jest jego prawdziwa twarz.
Występuje też kilka postaci pobocznych, które mogliśmy poznać we wcześniejszych częściach, jednak według mnie nie mają one większego wpływu na odbiór całości.
Co autor chciał przekazać nam w tej pozycji?
Uważam, że chodziło mu o to, aby przekonać wszystkich swoich czytelników, że w dzisiejszych czasach nie liczy się prawda i to, kto ją mówi, ale to, kto tę swoją „prawdę” głośniej wykrzyczy.
Wątek Anity wysuwa się tu na pierwszy plan. Jak już wcześniej wspomniałam jest to dziewczyna z problemami finansowymi i daje się namówić na obrażanie innych w sieci, oczywiście w zamian za zapłatę. Nie zdaje sobie jednak sprawy z konsekwencji, z jakimi może się wiązać jej działanie, i że w sieci nikt nie jest tak naprawdę anonimowy. Nie istnieją bowiem takie zabezpieczenia, których nie można pokonać. Dopiero w momencie, w którym styka się z realnym zagrożeniem, zdaje sobie sprawę, ile krzywd i przykrości robiła niewinnym ludziom niesprawiedliwie ich oczerniając w internecie.
Marcel Moss perfekcyjnie podjął się kontrowersyjnych tematów. Cała książka mówi o wszechobecnej przemocy, zarówno tej psychicznej jak i fizycznej. O tej stosowanej w internecie, jak i w świecie realnym. Autor ukazuje nam również emocje , które towarzyszą zarówno sprawcom jak i ofiarom hejtu, który jest jedną z form przemocy w internecie. Pozwala też szerzej spojrzeć na to, jak z atakujących szybko możemy stać się ofiarami hejtu.
Trzeba oddać autorowi, że dysponuje bardzo bogatą wiedzą w w/w tematach. Pozwala to na odbiór historii jako jednej, spójnej całości, która wciąga do ostatniej strony.
Ja osobiście nie mogłam oderwać się od czytania. Byłam ciekawa, jak rozwinie się sytuacja, co za chwilę się wydarzy. W wielu momentach nie spodziewałam się, że autor obierze taki, a nie inny kierunek. Również kreacja bohaterów jest tu bardzo na plus – Agata w jednym momencie mnie irytowała swoim zachowaniem, by po chwili wzbudzać we mnie zupełnie inne odczucia, gdyż robiło mi się jej zwyczajnie żal. Michała z kolei było mi bardzo szkoda na początku lektury, aby później zrozumieć, że w sumie nie bardzo różni się od swojej żony, natomiast po zakończeniu wbijającym w fotel stwierdzić, że tak w zasadzie to są siebie warci.
Emocje na najwyższym poziomie oraz aktualne problemy poruszane w dosadny sposób to wszystko, co otrzymujemy od Marcela nie tylko w tej książce, ale również we wcześniejszych częściach trylogii hejterskiej. Dla mnie idealne zwieńczenie serii, którą gorąco polecam!