W ukryciu recenzja

"Makabryczne odkrycie, przerażająca zbrodnia, utracona tożsamość. "

Na majówkę wybrałam sobie pewniaka. "W ukryciu" Lisy Gardner jest drugą częścią cyklu o D. D Warren. Pierwszą przeczytałam z przyjemnością i zainteresowaniem.
Dwa lata po wydarzeniach z "Samotnej" Bobby Dodge, niegdyś snajper w wydziale do Zadań Specjalnych, teraz świeżo upieczony detektyw, zostaje poproszony o pomoc w rozwikłaniu tajemniczej zbrodni która na pierwszy rzut oka łączy się ze sprawą z przed dwóch lat.
W podziemnej krypcie na terenie szpitala psychiatrycznego, zostały znalezione zmumifikowane zwłoki sześciu małych dziewczynek. Podziemna kryjówka przypominała sprawę Catherine i jej oprawcy Richarda Umbrio. Wśród dowodów na miejscu zbrodni znaleziono medalion przytwierdzony do jednego z worków z ciałami. Na medalionie wygrawerowano " Annabelle M. Granger" Jest to ślad którym chcą podążyć śledczy, sprawa jednak się komplikuje, kiedy okazuje się że prawdziwa Annabelle nie umarła ale jej życie jest pasmem ucieczek przed nieznanym zagrożeniem.

Przyjemnie spotkać się z bohaterami poznanymi w części pierwszej serii.
Inteligentny, pełen empatii i zaangażowania Bobby, wzbudza sympatię. Natomiast D. D Warren już w części pierwszej grała mi na nerwach. Nie polubiłam tej paniusi z przerostem EGO. Trzeba jednak przyznać że w pracy dawała z siebie wszystko i umiejętnie kierowała zespołem.
Trudno mi było odłożyć tą książkę, fabuła wciągała i trzymała w napięciu. Wiele tropów prowadzących w różnych kierunkach nie pozwalały przejrzeć intrygi. Autorka trzyma nas w napięciu, umiejętnie dozując informacje i myląc tropy.
Udzieliła mi się paranoja Annabelli i zaczynałam się zastanawiać czy zamknęłam drzwi wejściowe na klucz.
A może lepiej sprawdzić?
Nie żebym się bała ale tak dla spokojności :-)


9/10 ⭐