Bal szalonych kobiet recenzja

Recenzja:
Lektura zdecydowanie należy do książek, które wstrząsają czytelnikiem. Powieść zastaje Cię złaknionego historii, po czym zostawia oniemiałego, zapłakanego oraz wstrząśniętego.

Historia była dla mnie szczególne trudna. Poznanie losu kobiet, które znalazły się w szpitalu psychiatrycznym w większości przez gwa*ty, pobicia skutkujące paraliżem lub przez niedopasowanie do wymogów społeczeństwa, sprawiało, iż odczułam niesamowite natężenie uczuć. Gniew, rozpacz, bezsilność, współczucie - to towarzyszyło mi przez większość książki. A co najgorsze, szpital Salpêtrière istniał naprawdę.

Historia szpitala Salpêtrière przeraża. Sposoby ,,leczenia", jak zmieniało się przeznaczenie budynku, kto tam trafiał i czego doświadczali w nim ludzie - powoduję gęsią skórkę.

Powieść zaczyna się w roku 1855. Paryż, śmietanka towarzyska oraz szpital psychiatryczny, w którym leczy się histeryczki, obłąkane, w którym zostawia się kobiety niechciane lub niewygodne. Dla mężczyzn - idealny ośrodek do pozostawienia niechcianego członka rodziny, który może przynieść hańbę nazwisku, dla kobiet - piekło na ziemi.

Pokazy histerii, na których traktowano kobiety jak przedmioty ku uciesze innych lekarzy, dziennikarzy, artystów, stażystów, wysoko postawionych mężczyzn. Kobiety uciszanie za pomocą chloroformu lub innych substancji odurzających, leczone hipnozą bądź torturami.

Każdy powinien przeczytać powyższą pozycję oraz poznać jej kontekst. XIX w., Paryż, pozycja żony i córki w tym okresie, nadanie praw wyborczych czynnych i biernych dla kobiet we Francji dopiero w 1944r., historia szpitala Salpêtrière, neurologa Charcota, sposobów leczenia histerii jak i poznanie czym dokładnie była owa histeria, jest moim zdaniem niezbędne do odpowiedniego odczytania powieści.

Książka-geniusz, tylko tak mogę ją określić. Szczególne brawa dla autorki - Victorii Mas.

Jeśli jesteście ciekawi moich innych recenzji, to zapraszam na mojego instagrama @otwarte_ksiegi
link:https://www.instagram.com/otwarte_ksiegi/