I choć trudno w to uwierzyć, ta historia po części wydarzyła się naprawdę.
Jeśli myślisz, że wiesz wszystko o swoim ukochanym, rodzinie czy przyjaciołach, to bardzo się mylisz. Każdy z nich skrywa jakąś tajemnicę. Lecz gdy sekrety innych zaczynają wpływać na twój los, zastanów się, z kim się zadajesz.
Pola ma wrażenie, że jest wyjątkową szczęściarą, bo zdaje się, że wszystko zaczęło jej się układać: osiągnęła sukces, ma pracę w której się spełnia, kochającą mamę i właśnie szczęśliwie zakochała się w mężczyźnie, który sprawia wrażenie idealnego.
I gdy już lepiej być nie może, niespodziewanie okazuje się, że żyje wśród półprawd i niedomówień, że nikt z otaczających ją ludzi nie jest tym, za kogo się podaje. W dodatku ona też nie wie o sobie wszystkiego. A gdy wychodzi na jaw, że ktoś szczególnie bliski mógł stać się dla niej największym zagrożeniem, jej świat rozpada się jak domek z kart.
"(...) należy cieszyć się tym, co mamy, bo na zamartwianie się, gdy coś się schrzani, będzie czas. Że zaklinanie przyszłości jest projektowaniem, a złymi myślami można na siebie ściągnąć nieszczęście. Że liczy się tylko tu i teraz."
Podobno statystycznie każdy z nas kłamie trzy razy na dobę. Nina Majewska-Brown wydobyła na wierzch najgorsze cechy charakteru człowieka, z jego zakłamaniem, dwulicowością, kombinowaniem, egoizmem, zawiścią. W tej książce w zasadzie nikt nie jest tym, za kogo się podaje. Każdy coś ukrywa, coś większego lub mniejszego. Ale co w tym najciekawsze, główna bohaterka też sama nie wie o sobie wszystkiego. Wychodzę z założenia, że zawsze lepsza najgorsza prawda niż najlepsze kłamstwo, które jak wiemy, prędzej czy później wyjdzie na jaw. Nie lubię żyć w niewiedzy, a co gorsza wtedy, gdy ktoś trzeci wie więcej na temat tego, co powinno dotyczyć tylko zainteresowanych osób. Poza tym nie ma ludzi idealnych, prawda? Tak łatwo jest się pogubić czy dać oszukać.
Autorka porusza wiele ważnych tematów. Prym oczywiście wiodą tytułowe kłamstwa. Ale oprócz tego pojawi się także choroba, śmierć bliskiej osoby, depresja, potrzeba wsparcia i towarzystwa, strach przed poproszeniem o pomoc, adopcja, utracone zaufanie czy tęsknota za miłością. To, o czym przeczytacie mogłoby przydarzyć się w prawdziwym życiu.
"Teraz wiem, że depresja to niekoniecznie: tłuste włosy, rozciągnięty, poplamiony dres i niemożność dźwignięcia się z łóżka. Depresja często wkłada szpilki i seksowną sukienkę, twarz pokrywa rozjaśniającym makijażem i uśmiecha się promiennie do ludzi na ulicy. Żeby tylko nikt nie zorientował się, jak bardzo nie odnajduje się w czasoprzestrzeni."
Historia to doskonale pokazuje, że nawet z największego życiowego galimatiasu można wyjść obronną ręką i ruszyć dalej. Ale czy warto ufać ludziom? Ta książka może mocno zachwiać naszą wiarę w człowieka. Jednak moim zdaniem trzeba po prostu spróbować zachować zdrowy umiar. Nie można ani bezgranicznie ufać ani zbytnio bać się, że każdy chce nas w jakiś sposób wykiwać.
Fabuła "ubrana" została w niezliczoną ilość sarkastycznych dialogów, co osobiście bardzo uwielbiam w książkach, gdyż pod tym płaszczykiem specyficznego humoru można znaleźć sporo życiowych prawd i wskazówek.
Dodam iż kolorowa, soczysta okładka z miejsca przyciągnęła moją uwagę. Skojarzyła mi się z dziewczęcością, kobiecością... Ale i zawartość książki również posiada mnóstwo kobiecości.
"Kłamstewka" to owiana sekretami i tajemnicami powieść udowadniająca, że najgorsza prawda zawsze wygra z kłamstwem. To książka otwierająca oczy na to, kim tak naprawdę są nasi bliscy i znajomi. Pokazuje, że warto walczyć o siebie i swoje marzenia. A Ty, co skrywasz?