Nie często sięgam po fantastykę. Właściwie to bardziej lubię się z nią w postaci filmów i gier, niż książek, a kiedy sięgam po książki z tego gatunku, to ograniczam się do kilku sprawdzonych tytułów jak np. książki J.R.R. Tolkiena, do których wracam co kilka lat. Ostatnio jednak rzuciła mi się nowość, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Zysk i S-ka, któremu serdecznie dziękuję za możliwość poznania tego tytułu.
Debiutancka książka Agnieszki Mieli – „Dzieci Starych Bogów. Śmiech Diabła” to strzał w dziesiątkę jak dla mnie. Nie muszę być wielką wielbicielką tego gatunku, ale ten tytuł zdecydowanie trafił w mój gust i sprawił, że bawiłam się doskonale brnąc przez kolejne rozdziały, w których zapoznawałam się z losami Bertrama i Aine. Zauważyć trzeba, że autorka świetnie przedstawiła mroczny, niebezpieczny i dobrze rozbudowany świat. O ile zwolenniczką długich opisów nie jestem, tak książki fantastyczne są w tym przypadku wyjątkiem, bo opisy w nich zawarte pozwalają wczuć się w klimat przedstawionego świata i autorce udało się to naprawdę bardzo dobrze. Było kilka momentów, w których te opisy były zbędne i często nie rozumiałam, czemu się pojawiały gdy załóżmy w trakcie jakiejś akcji dowiadujemy się co dokładnie miał na sobie bohater, albo gdzie znajdowały się jakieś klamerki. To niczego ostatecznie nie wnosiło do fabuły w tak ważnych momentach, ale koniec końców i tak czytało się dobrze.
Sami bohaterowie są doskonale wykreowani i w trakcie lektury można się do nich przywiązać, bo wszystko co robią i mówią, jest dla czytelnika w pełni zrozumiałe, a skomplikowany tor ich relacji jest wielkim plusem tej książki. Czytając poszczególne rozdziały chce się wiedzieć, jak cała ta historia i relacja bohaterów potoczy się dalej. Do tego dochodzi cały ogrom postaci drugoplanowych, gdzie nie są one typową zapchajdziurą, ale również zostają przedstawieni w dokładny sposób, dzięki czemu mamy tu styczność z licznymi postaciami, wśród których znajduje się wiele wyjątkowych. Każda z tych, które zostały wykreowane przez autorkę ma swój charakter. Nie można również zapomnieć o Starych Bogach. Zostali oni przedstawieni w bardzo interesujący sposób, a cały wątek, który ich dotyczy jest intrygujący i liczę na to, że wraz z kolejnymi tomami, będzie rozwijany, bo przyznam, że jestem ciekawa tego wątku.
Jeśli chodzi o klimat, to jest mrocznie, krwawo i momentami brutalnie. Klimat tej powieści pozostaje z czytelnikiem na długo. Bohaterowie chcą czy nie, są zmuszeni do tego by nieustannie walczyć o swoje, a ilość sytuacji w których nic nie jest pewne, jest na tyle duża, że nie sposób się nudzić.
Reasumując, książkę polecam gorąco zarówno fanom tego gatunku, jak i osobom takim jak ja, które po fantastykę sięgają od święta, bo „Śmiech Diabła” to bardzo dobry debiut warty uwagi. Osobiście z niecierpliwością będę wypatrywać informacji o kolejnych tomach, po które na sto procent sięgnę, a tymczasem wrócę do moich gier, żeby jeszcze trochę czasu spędzać w tak utopijnych klimatach.