Książka o książkach? Moja odpowiedź zawsze brzmi "Tak". A jeśli jest to jeszcze naprawdę dobra i ciekawa pozycja - jestem w siódmym niebie.
Pierdomenico Baccalario to pochodzący z Piemontu pisarz, który zyskał uznanie wielu czytelników na świecie dzięki serii Ulysses Moore, z wykształcenia prawnik, z zamiłowania właściciel potężnej biblioteki.
Beatrycze to zwykła czternastolatka. Jej rodzice wyjechali do Ameryki, a ona spędza lato u swojego wujka Glauca, mieszkającego w Turynie. Brat mamy dziewczyny jest właścicielem księgarni antykwarycznej Pod złotym słońcem. Beatrycze nie jest zachwycona wizją wakacji w otoczeniu półek z książkami. Nie wie jednak, że za sprawą wizyty jednej klientki, potencjalnie nudne lato stanie się niezapomnianą przygodą. Bea i Glauco będę poszukiwać kilkunastu wyjątkowych książek , które są kluczem do poznania uniwersalnego języka świata, Języka Królów. Czy w porę zorientują się do czego potrzebne są te dzieła chciwemu zleceniodawcy Zakharowi?
Od razu wiedziałam, że Kod królów to książka dla mnie, ponieważ wydarzenia rozgrywają się we Włoszech (to kraj, który chcę odwiedzić), a dokładnie w Turynie. Dzięki tej książce mogłam przenieść się do tego uroczego miasta i wraz z głównymi bohaterami przemierzać turyńskie uliczki, zjeść obiad w kawiarence, poznać podziemny świat bezdomnych i zwiedzić muzea, nie wychodząc z domu. A wszystko to dzięki wyobraźni, którą pobudziły plastyczne opisu tego pięknego, "innego" świata z perspektywy dnia i nocy.
Cała powieść jest oparta na jednym wątku - poszukiwaniu książek i związanego z nimi Słownika. Jednak nieskomplikowaną fabułę ubarwia zawiła historia Języka Królów, którą miałam okazję poznawać wraz z głównymi bohaterami. Początek jest raczej spokojny i nie obfituje w żadne ekscytujące wydarzenia, ale to dosyć myląca zapowiedź tego, co wydarzy się później. Rozwój wypadków gwarantuje zastrzyk emocji.
Autor wykreował naprawdę ciekawe i na swój sposób wyjątkowe postacie. Większość z nich należy do środowiska bibliotekarzy, księgarzy i kolekcjonerów książek, są to dosyć ekscentryczni ludzie, nie mniej jednak interesujący. Główna bohaterka, Beatrycze, przebywając ze swoim wujkiem, ma okazję zapoznać się z tajemniczym światem białych kruków, ex librisów, mimo że nie należy do pasjonatów literatury. Przyznam się, że na początku jej nie polubiłam. Zwykła, bystra dziewczyna i tyle. Dopiero późniejsze wydarzenia uświadomiły mi, że jest ona odważna i zawsze gotowa do pomocy tym, którzy są w potrzebie. Glauco to kolejna sympatyczna postać, która zyskała mój szacunek. Wszystkie swoje książki traktuje z namaszczeniem i nie kolekcjonuje ich dla zysku, robi to, bo je kocha. Jest także miłym i mądrym człowiekiem, uczy swoją siostrzenicę dostrzegać piękno w szeleszczących stronicach oprawionych okładkami.
"Książki są żyjącymi istotami, rodzą się, stają się członkami twojej rodziny, a potem, jeśli są źle traktowane, w końcu... odchodzą."
Prosty język, którym posłużył się pan Baccalario, spowodował, że błyskawicznie pochłonęłam książkę. Teraz żałuję, że stało się to aż tak szybko. Przyjemnie mi się czytało także za sprawą ogromnej czcionki. Mimo kilku literówek, które udało mi się wychwycić, jestem i tak zadowolona z tego wydania.
"Kod królów", chociaż jest skierowany do młodzieży, polecam wszystkim, niezależnie od wieku. To książka, która intryguje, zachwyca i skłania do refleksji, co czyni ją naprawdę interesującą i unikalną lekturą. Wystarczy tylko przewrócić kilka jej stron, by poczuć zapach podstarzałych woluminów i niesamowitej przygody...