Układ recenzja

Każdego dnia wiele osób na świecie walczy ze swoimi słabościami, lękami i uzależnieniami. "Układ" ukazuje historię, która pogrzebała niejednego człowieka, którego napotkała na swojej drodze. Tym razem na Monikę spadło jeszcze więcej niż w "Rysie", a swoimi decyzjami zagrzebywała się w coraz to większe bagno, z którego w pewnym momencie ciężko jest zawrócić. Czy "Układ" dorównał "Rysie", która jakiś czas temu podbiła moje serce swoją oryginalnością?

Twórczość Igora Brejdyganta poznałam już jakiś czas temu i od tamtej pory na bieżąco staram się czytać powieści jego autorstwa, które ukazują się na rynku wydawniczym. Z równą precyzją zdarza mi się zapoznawać się ze zdaniem innych czytelników na temat tych książek. W związku z tym nauczyłam się już, że twórczość tego autora może wywoływać skrajne emocje.

Komisarz Monika Brzozowska, mimo że spada w coraz głębsze otchłanie dna moralnego, dalej stara się zmierzyć ze sprawą, która w "Rysie" niemalże ją przytłoczyła. Cieszę się, że w "Układzie" wyjaśnione zostało naprawdę sporo kwestii, które po przeczytaniu pierwszego tomu pozostawiły pewien niedosyt. Mimo zachowania głównej bohaterki i jej mozolnego przedzierania się przez sprawę, moja sympatia do niej ani trochę się nie zmniejszyła. Uważam jednak, że jej postępowanie i tok rozumowania będzie w stanie zrozumieć tylko osoba, która znalazła się kiedyś w szponach nałogu. W tym wypadku postępowanie uzależnionego od narkotyków, brak jasności myślenia i inne cechy charakterystyczne, zostały przedstawione przez autora w sposób naprawdę realistyczny.

Lektura "Układu" jak i "Rysy" zachęciła mnie do obejrzenia serialu i mam szczerą nadzieję niedługo rozpocząć swoją przygodę z inną stroną twórczości Igora Brejdyganta. Jestem niezmiernie ciekawa samej postaci Moniki Brzozowskiej, ponieważ ona najbardziej zapadła mi w pamięć.

Możliwe, że zakończenie powieści mnie troszkę zaskoczyło, spodziewałam się czegoś innego, ale w sumie wyszło mi to na dobre. Jak nauczyłam się od Pana Igora, trzeba spodziewać się niespodziewanego.