Książki Chrisa Cartera to dla mnie pewniak. I co z tego, że mam je wszystkie na półce, booktour organizowany przez Magdę, umożliwia mi przeczytanie serii z Robertem Hunterem jeszcze przed emeryturą, dlatego też z czystą przyjemnością biorę w nim udział 😅 Tym razem w moje ręce wpadł "Rozmówca", który jak każda poprzednia część w tej serii, był fenomenalny! Już od samego początku miałam ciarki na plecach, bowiem pierwsze morderstwo wywarło na mnie ogromne wrażenie! Czułam się przerażona i zniesmaczona, jednocześnie chcąc więcej. Tak, zdecydowanie nie należę do normalnych ludzi, skoro podobają mi się takie rzeczy w książkach 🙉 Nie wiem czy jeszcze większym przerażeniem nie napawało mnie to, że dużą rolę w tej książce odgrywały media społecznościowe, a jak każdy z Was wie, są one nieodłącznym elementem życia prawie każdego człowieka. I choć niektórzy z nas, dalej szanują swoją prywatność i nie obnoszą się w internecie wszystkimi szczegółami własnego życia, tak są też tacy, którzy podają w nim tak wiele informacji, nie myśląc nawet o tym, ile zagrożeń to ze sobą niesie. Miałam kiedyś znajomą, która tak bardzo obnosiła się z tym, że za niedługo jedzie na wakacje ze swoim chłopakiem, że gdy w końcu wybrała się w tą utęsknioną podróż, ktoś włamał się do jej domu i po prostu go okradł. Także, czy ta książka mogłaby co poniektórym osobom przejrzeć na oczy? Zrozumieć co nieco? Tego nie wiem, jednakże w moim przypadku to co miałam przyjemność czytać, nieraz dawało mi sporo do myślenia...
"Tak naprawdę większość z nas nie wie, że jest obserwowana. Nie podejrzewamy, że możemy zostać obiektem czyjejś obsesji, przez co jesteśmy mnie ostrożni, nie przywiązujemy takiej wagi do prywatności - nie dostrzegamy tego problemu."
Robert Hunter po raz kolejny będzie musiał zmierzyć się czasem i odnaleźć mordercę, który działa w naprawdę oryginalny sposób. Ofiary, które wybiera jako swoje cele, są przez niego torturowani, z tą różnicą, że przeważnie podczas morderstwa są dwie ofiary - jedna, którą zabija, a druga to widz, do którego dzwoni podczas swojego dzieła. Zadaje on dwa pytania, a nie odpowiedzenie na nie skutkuje karą, którą morderca wymierza na jej/jego oczach. Oczywiście osoby, które oglądają ten "spektakl" to najbliższe osoby, osoby torturowanej. Zdecydowanie powstało mi z tego masło maślane, ale mam nadzieje, że doskonale zrozumieliście mój przekaz 😀 Powiem Wam, że pierwsze morderstwo zmroziło mi krew w żyłach, a pytanie, które zaważyło na losie młodej dziewczyny, mocno mnie zaskoczyło. Myślę, że w dzisiejszych czasach większość z nas miałabym z nim problem, jednakże nie zdradzę Wam o co chodzi 😅 Także po raz kolejny detektywi Hunter i Garcia zmierzą się ze sprawą wręcz beznadziejną, w której będzie więcej domysłów niż samych dowodów. Nie będą mieli za wiele czasu, bowiem morderca zdecydowanie nie zamierza poprzestać na jednej ofierze. Kim jest sprawca? I co nim kieruje?
Chris Carter nieraz zaskakuje mnie swoimi historiami. Pomimo tego, że dla bohaterów tej serii nie ma rzeczy niemożliwych, tak za każdym razem jestem zaskoczona zakończeniem, które serwuje mi autor. I choć nie wiem ile tych podejrzeń i podejrzanych bym miała, nigdy nie umiem odkryć jak potoczy się cała historia. I to właśnie w książkach Cartera dosłownie kocham! Niektóre "odkrycia" czasami wydają się nieprawdopodobne, a obycie Roberta Huntera w każdym temacie nieraz napawa mnie zdumieniem, jednakże jestem tym tak ogromnie zauroczona, że czasem zapiera mi dech podczas czytania. Samo śledztwo jest niezwykle interesujące, a czasami w momencie, gdy autor wprowadza przerywnik w postaci życia osobistego danego bohatera, to mam ochotę przerzucić czytany rozdział, po to aby dalej delektować się przyjemnością poznawania nowych faktów. Co więcej, autor kończy każdy rozdział tak, że wierzcie mi, robiąc obiad podczas czytania, macie jak w banku spalone ziemniaki czy co tam gotujecie. Od tej książki po prostu nie da się oderwać! W "Rozmówcy" mamy tyle ciekawych zwrotów akcji, zaskakujących i mrożących krew w żyłach wydarzeń, że strony lecą jak głupie podczas czytania. A my choć chcemy więcej, to na końcu nie chcemy jej kończyć. W serii Roberta Huntera mamy sporo brutalnych scen, które autor przedstawia bez koloryzowania, prosto z mostu, także nieraz zawartość żołądka może podejść niebezpiecznie blisko przełyku. Szczegółowe opisy wyglądu ofiar, są napisane tak dobitnie, że wyobraźnia działa w 100%, a obraz który pojawia się w głowie czytelnika jest niezwykle rzeczywisty. Oj wierzcie mi, one nieraz pozbawiały mnie kontaktu z rzeczywistością, bo czytałam je z takim zapałem, że świat naokoło dla mnie nie istniał, nawet wtedy gdy w tle leciał telewizor, czy dzieci biegały i krzyczały jak opętane 😅 Ogromnie polecam Wam całą serie z Robertem Hunterem! "Rozmówca" jest fenomenalnym, a ja z niecierpliwością wyczekuje na kolejny tom!