"Koń i jego chłopiec" to piąta część fantastycznej serii "Opowieści z Narnii" napisanej przez Clive'a Staples'a Lewis'a. Brytyjczyk urodził się w 1898 roku, zmarł zaś w 1963. Jego książki opisujące świat Narnii poruszyły serca czytelników na całym świecie; zostały przetłumaczone na ponad czterdzieści języków, w tym na Polski (pierwszy przekład w 1985 r.).
Szasta to nastolatek marzący o tym aby udać się na Północ, a przynajmniej dowiedzieć się, cóż tam jest. Mieszka w domu rybaka, jest to jedyna bliska mu osoba, gdyż nigdy nie poznał swojego ojca ani matki (lub ich nie pamięta). Mimo wdzięczności i szacunku, nie potrafi kochać starego mieszkańca wioski a gdy ten postanawia sprzedać go Panu, Szasta decyduje się na coś pozornie niemożliwego, na ucieczkę. Wie, że gdy zostanie, skarze się na ból i krzywdę, gdyż od jego konia dowiedział się, że Pan jest okrutny. Od konia? Bojowy rumak przybysza to wolne zwierze z Narnii, które pragnie wrócić tam, skąd je ukradziono. Razem z Szastą podejmują próbę ucieczki a co ich po drodze spotka, tego nikt nie wie.
Gdy zacząłem czytać piątą część Opowieści z Narnii, wiedziałem, że będzie ona inna niż wszystkie. Motyw podróży jest mi dobrze znany i naprawdę bardzo go lubię. Mimo wszystko jednak, różnica między "Koniem i jego chłopcem" a innymi częściami polega przede wszystkim na tym, że w trakcie czytania lektury poznajemy inne kraje, mniej fantastyczne, można by rzec zwyczajne. Narnia pojawia się dopiero pod koniec, jako państwo idące na ratunek przyjaciołom w potrzebie. Jest to miła odmiana, dzięki niej poznajemy inne zakątki Magicznego Świata, nowych bohaterów, nowe zwyczaje.
Gdy Szasta wraz z przyjaciółmi dociera do Taaszbanu, zaczynają się dziać dość straszne i dziwne rzeczy. Bohaterowie zostają rozdzieleni a autor opisuje po kolei drogę każdego z nich. Bardzo spodobał mi się taki rozwój zdarzeń, był raczej nieprzewidywalny a to, co zdarzyło się z Szastą dało mi dużo do myślenia. Rozwija się tam również wątek Lwa, choć nie od razu o tym wiemy. Historia, jaka przytrafiła się dziewczynie, z którą podróżują główni bohaterowie jest o tyle ważna, że dzięki niej dzieci będą miały wiedzę, która może zbawić Magiczny Świat. A czy zbawi?
Książka opisywana jest bardzo barwnym językiem i czasem pojawiają się wyrafinowane, stare słowa (przynajmniej w moim przekładzie). Opisy autora są długie, choć nie aż tak, ale mimo wszystko czytelnik chce je czytać bo dzięki nim poznaje magiczny świat oczami bohaterów. Poza tym, pan Lewis tak fantastycznie włada piórem, że czytając jego książki (i oglądając bardzo ładnie narysowane obrazki) czujemy się tak, jakbyśmy byli w tym świecie tuż obok postaci i podążali razem z nimi. Dlatego też sądzę, że nikogo opisy nie powinny znudzić.
Ponadto, autor pisze w sposób dość nietypowy a przez to jeszcze ciekawszy. Otóż, pan Lewis pisząc o Narnii, używa czasem zwrotów świadczących o tym, że naprawdę ona istnieje a z jego przedstawienia Magicznego Świata wywnioskować można, że pisarz sam tam był i widział wszystko na własne oczy. Jest to ogromny plus powieści i podoba mi się to. Poza tym, narrator jest wszechwiedzący i jakby nie było, da się to naprawdę odczuć, gdyż Lewis często wyjaśnia zachowania, emocje postaci i czasem wybiega w przyszłość lub opisuje przeszłość aby nakreślić przyczyny zdarzeń.
Jeśli chodzi o bohaterów, nie wyróżniają się oni niczym szczególnym. Są odważni, sprytni i przyjacielscy, jak w każdej innej książce fantastyczno-przygodowej. Szasta to dziecko dość niewinne, zbyt wiele również nie potrafi ale jest dość zadziorne i wytrwałe. Mieszkało u starego wieśniaka więc wygląda podobnie jak on, ale mimo wszystko, podróż bardzo go hartuje i zmienia. Arawis zaś to dziewczyna, będąca od zawsze damą i nie pozwala sobie o tym zapomnieć nawet w okolicznościach, które by temu nakazywały. Traktuje pogardliwie Szastę czym bardzo mnie irytuje. Muszę przyznać, że z początku jej nie lubiłem, bo była taka.. nieuprzejma. Na szczęście pod koniec naprawdę się zmienia i odzyskuje moją sympatię.
Pozostaje mi jedynie polecić "Konia i jego chłopca". Jest to prosta historia, nie ma wielu wątków ale przekazuje naprawdę bardzo wiele idei i ukazuje przemianę chłopca-wieśniaka na naprawdę porządnego człowieka (nie zdradzę kogo). Pamiętamy, że jest to książka głównie dla dzieci, stąd nie możemy spodziewać się zawiłości w fabule, ale na pewno spotykamy niesamowite zwroty akcji i same opisy świata i możliwość poznania Narnii i okolic oczami bohaterów to coś, dla czego warto sięgnąć po książki Lewisa. Oceniam na 8 na 10.