Koniec recenzja

Skończyłam, zarwałam noc dla tej książki (dosłownie poszłam spać o 6 rano). Sięgnęłam po nią zupełnie przypadkiem, miałam ochotę coś poczytać. Wciągnęłam się niesamowicie - nim się obejrzałam byłam już na dwusetnej stronie. Świetny tytuł, dziwię się niektórymi opiniami, bo uważam, że zdecydowanie warto to przeczytać!! Bardzo mi się spodobał styl pisania i autor sprawiał, że chciałam czytać dalej.

Do czynienia mamy z kometą, która uderzy w Ziemię. Ludzie znają dzień i godzinę, kiedy umrą. Jak się zachowają? Niektórzy pewnie oszaleją, wszczą zamieszki i przez nich zapanuje strach na ulicy. Niektórzy postanowią pozostać przy rodzinie. Spędzić z nimi każdą chwilę. Pewnie większość nastolatków będzie robić rzeczy, których nigdy nie robili. Ciągłe imprezowanie, zapominanie o sytuacji.

Razem z bohaterami odliczałam do końca, a z drugiej strony bardzo nie chciałam, żeby ten koniec nastąpił. Ciekawiło mnie, jak to będzie wyglądać, ale jednak mieliśmy w trakcie do rozwiązania jedną sprawę. Sprawa zaginięcia bliskiej osoby, zwłaszcza w takich czasach, nie mogła być łatwa.

To wszystko mnie tak ciekawiło i sprawiało, że nie mogłam przestać. Za bardzo byłam zainteresowana tą książką i po prostu musiałam wiedzieć, co dalej nastąpi. Chyba wszystko w tym tytule przypadło mi do gustu, bo to zdecydowanie moje klimaty i uwielbiam czytać o takich sprawach. Mats Strandberg potrafił zaszyć we mnie te niepewność, mimo że wiedziałam, że koniec nastąpi. O tym w końcu jest książka.

Bardzo ciekawe przedstawienie różnych perspektyw - niektórzy na wieść o końcu postanawiają zabawić się na maxa, inni chcą spędzić jak najwięcej czasu w swoim gronie, a jeszcze inni po prostu nie wierzą o końcu. Każdy człowiek zachowuje się inaczej. Doskonale pokazuje to, jak bardzo się od siebie różnimy. Nikt nie jest taki sam. Nie wiemy, jak zareagować.

Szczerze mówiąc sama nie wiem, co zrobiłabym w takiej sytuacji. Czy podjęłabym dobrą decyzję? Ciężko stwierdzić, co w momencie, kiedy wiesz o końcu świata, a nawet masz wyznaczoną datę, zrobiłbyś ze swoim życiem.