Śmierć to nieodłączny element każdego istnienia. Bez niej nasze życie nie miałoby sensu. Egipcjanie wierzyli, że dusza istnieje tak długo, jak długo istnieje ciało, więc przeprowadzali proces mumifikacji. Inne ludy paliły zwłoki, bądź zakopywały głęboko w ziemi. A co się dzieje z duszą? Według Greków wędruje ona do Hadesu, gdzie jest sądzona, zaś mieszkańcy Egiptu uważali, iż przeprawia się przez wielką rzekę na łodzi Anubisa, a następnie jest ważona na specjalnej wadze. O życiu pozagrobowym w literaturze wiele nie wspominają autorzy. Bardziej skupiają się na kwestii śmierci, jako utraty bliskiej osoby. A jak przedstawił to duński król fantastyki? Co ciekawego przekazał nam Kenneth Andersen, autor sagi "Wielka Wojna Diabłów"? Czy druga część tego cyklu, pt. "Kostka Śmierci" jest równie ciekawa? Mnie udało się to sprawdzić.
Pewnie zastanawiacie się, co tam słychać w starego Mortimera? Otóż Śmierć ma się nie najlepiej. Ktoś zakradł się do niego, gdy spał i ukradł mu stu-ścienną kostkę. Tak, tę która oznacza liczbę lat. Przez to ludzie staną się nieśmiertelni. Świat stanie się piękny. Ale czy na pewno? Jakie znaczenie ma nasze życie i zachowanie, skoro nie ma śmierci? Sprawa wygląda dużo bardziej poważnie.
A jak się ma nasz aniołek? Filip Engell, Uczeń Diabła i niedoszły władca Piekła już nie jest taki święty. Chłopiec tęskni za Piekłem, choć może nie tyle za samą Otchłanią, co za Satiną. I pewnego dnia znowu zostaje mu dane ją zobaczyć, bowiem zostanie poproszony o pomoc w odnalezieniu Kostki Śmierci. Bo któż lepiej się do tego nadaje, jeśli nie on, chłopiec, który rozwikłał zagadkę choroby Lucyfera? Pamiętajmy jednak, że w podziemiu kipi od intryg, a są miejsca poza czasem i przestrzenią, w których nawet Globus Zła nie jest w stanie wykryć złych postępków. A poza tym, Filip jest człowiekiem, więc ma ludzkie słabości.
W poprzedniej części "Wielkiej Wojny Diabłów" poznaliśmy powody, dla których zło jest konieczne. W tej zaś dowiadujemy się, dlaczego śmierć jest niezbędna. Bowiem gdyby jej nie było, to czy świat rzeczywiście byłby taki piękny? Czy ludzie nadal cenili by życie tak bardzo, wiedząc iż do nigdy nie stracą? Czym by był dar życia? Ludzie nie staraliby się być dobrzy, bowiem nie trafią nigdy przed sąd Boży. Pomyślcie też o staruszkach i zmasakrowanych ofiarach wypadków. Czy chcecie, żeby żyli nie mogąc nic robić? Leżeli by tylko i istnieli, bowiem wzrok, słuch i zdolność przemieszczania się odebrałby im czas. A śmierci nigdy nie spotkają. A ludzie, którzy w wyniku wypadku stracili głowę, albo ich klatki piersiowe stały się płaskie i cienkie w wyniku zderzenia. Czy o nich pomyśleliście? Jaka to radość z życia? To, że nigdy nie umrzemy, nie oznacza również, że zawsze będziemy młodzi. To nie "Zmierzch", ani "Ever". Tu nie ma wiecznie żyjących wampirów, ani napoju dającego młodość. Gdyby tak miało wyglądać wasze wieczne życie, chcielibyście go? Czy wtedy śmierć nie byłaby darem, prezentem?
Właśnie to chce nam przekazać autor. Zawsze istnieje dobra strona złego, jednak my często nie potrafimy, lub nie chcemy jej odkryć. Właśnie o tym przekonali się nasi bohaterowie. Im też będzie ciężko w to uwierzyć, ale nikt nie mówił, że to będzie prosta lekcja. Potrzeba na to czasu. Dlatego Kostka Śmierci musi zostać odnaleziona.
Wbrew pozorom nie jest to tylko głupia opowiastka do straszenia, czy rozbawienia dzieci. Autor zatroszczył się, by przekazała ona nam coś ważnego, o czym powinniśmy pamiętać. Pan Andersen przedstawił to w bardzo interesujący, lecz prosty i zrozumiały sposób. Myślę, że to dobra lektura, gdy chcemy coś wytłumaczyć małemu dziecku i nie wiemy, jak się za to zabrać. Styl autora jest odpowiedni dla grupy wiekowej, do jakiej jest skierowana. Dużo akcji, intryg i zagadek tworzy historię bardzo interesującą, a niewielka ilość opisów nie zanudzi tych młodszych czytelników. Starsi powinni raczej sięgnąć po nią ze względu na wartości, a także na przygody, jakie spotykają Filipa w zaświatach. Książkę czyta się niezwykle szybko i lekko.
Postacie są tak rzeczywiste i realne, że aż trudno uwierzyć, że to fikcja literacka. Jeszcze ten intrygujący wątek z miłością kusicielki i śmiertelnika! Jak się okazuje, nawet diabły nie są idealnie złe!
Wbrew wszystkiemu nie uważam, że to książka dla dzieci. Może mam w sobie coś z tego okresu, ale lata swoje też posiadam. Myślę, że to książka, którą się będzie pamiętać może nie tyle z przygód bohaterów, co z treści, z wartości, jakie przekazuje. Polecam ją wszystkim i uważam, że obojętnie, czy starzy, czy młodzi powinni przeczytać ją choć raz w życiu.