Kot Mali recenzja

Kot Mali

Autor: @toptangram ·1 minuta
2023-02-08
Skomentuj
6 Polubień
Mala Kacenberg "Kot Mali", tłumaczenie Martyna Tomczak,

"Miałam zaledwie dwanaście i pół roku, gdy na Europę padł cień Trzeciej Rzeszy. Kiedy zaczynał się koszmar niemieckiej inwazji na moją bezbronną ojczyznę, bardziej niż wojna zajmowały mnie szkolne podręczniki, rodzina i koleżanki. W żadnym stopniu nie potrafiłabym wyobrazić sobie potworności, które nas czekały" -pisze Mala Kacenberg we wstępie do książki, która dla jej autorki ma dwojaki charakter - terapeutyczny, ale przede wszystkim uzmysłowiający następnym pokoleniom, czym tak naprawdę może być wojna.

Tym co wyróżnia tę książkę od wielu innych wydawanych w ostatnim czasie wojennych lektur jest z pewnością niebanalna okładka zaprojektowana przez Magdę Kuc i to głównie ona była powodem decyzji, by sięgnąć po wydane po raz pierwszy w 1995 roku wspomnienia Mali, żydowskiej dziewczynki spod Lublina, która przeżyła koszmar getta, utratę najbliższych, a wreszcie kilkuletnie ukrywanie się u niemieckich gospodarzy, do których trafiła wraz z innymi wysyłanymi z Lubelszczyzny do pracy w Niemczech ludźmi. Okazuje się, że okładka książki obrazującej ludzkie wojenne losy nie musi być wcale oczywista, by przyciągnąć uwagę czytelnika, bo często to właśnie minimalistyczny pomysł, kreska czy kolor jeszcze mocniej pobudzają wyobraźnię.

Mala będzie musiała przeżyć różne rodzaje ucieczek, żeby zapewnić sobie szanse na przeżycie. Będą te z getta w towarzystwie brata - w celu zapewnienia sobie i rodzinie pożywienia, będzie też tułaczka po obcych domach, niezauważalne wkładanie się do budynków, spanie w lasach, wreszcie ucieczka od własnej tożsamości, mająca pomóc przetrwanie wojny u niemieckich gospodarzy.

Już po zakończeniu wojny Mala będzie zadawać sobie pytania, dlaczego to właśnie jej a nie innym osobom z rodziny los pozwolił ocaleć? W czym była lepsza? Czy była od innych odważniejsza? A może silniejsza? Otrzymanie szansy na życie rozpatruje w kategorii cudu, bo tylko ten umożliwił jej ocalenie z Zagłady.

Przy boku Mali, przez całą jej wojenną tułaczkę, jest jedna postać, której dziewczyna zaufa bez reszty. To kotka, która przybłąkuje się w pewnym momencie, by potem towarzyszyć w kolejnych etapach ukrywania się. Czy jest zwierzęciem, które rzeczywiście przemierzało z Malą całą wojenną tułaczkę? A może tylko wytworem ludzkiej wyobraźni? Dającym siły symbolem, który jak Anioł Stróż prowadzi ją przez wojenną zawieruchę? Musicie ocenić sami.

Współpraca z @wydawnictwoznakpl

Moja ocena:

× 6 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kot Mali
Kot Mali
Mala Kacenberg
8.3/10

Pamiętnik małej Żydówki, którą ocalił kot. Mała Mala przygląda się armii nazistowskich żołnierzy depczących jej świat. Zostaje zamknięta w getcie. Wymyka się z niego, by zdobywać jedzenie dla rod...

Komentarze
Kot Mali
Kot Mali
Mala Kacenberg
8.3/10
Pamiętnik małej Żydówki, którą ocalił kot. Mała Mala przygląda się armii nazistowskich żołnierzy depczących jej świat. Zostaje zamknięta w getcie. Wymyka się z niego, by zdobywać jedzenie dla rod...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kot Mali to prawdziwa historia Mali Szorer, która jako jedyna ze swojej rodziny przetrwała Holocaust. Mala miała dwanaście lat, gdy Niemcy wkroczyli do Polski, również w jej rodzinnym Tarnogrodzie tw...

@czytampolecam @czytampolecam

„Człowiek potrafi czasem przeżyć bez jedzenia, ale nigdy nie przeżyje bez nadziei”. Mala to zaledwie dwunastoletnia dziewczynka, mieszka z rodziną w niewielkiej wiosce Tarnogród. Wybuch II wojny świ...

@tatiaszaaleksiej @tatiaszaaleksiej

Pozostałe recenzje @toptangram

Jedziemy z matką na północ
Jedziemy z matką na północ

Karin Smirnoff "Jedziemy z matką na północ", przełożyła Agata Teperek, W "Jedziemy z matką na północ", drugiej części sagi rodziny kippów nadal nad wszystkimi bohateram...

Recenzja książki Jedziemy z matką na północ
Pojechałam do brata na południe
Pojechałam do brata na południe

Karin Smirnoff "Pojechałam do brata na południe", przełożyła Agata Teperek, Sięgając po pierwszy tom sagi rodziny Kippów bądź też kippów, bo do interpunkcji i wielkich ...

Recenzja książki Pojechałam do brata na południe

Nowe recenzje

Dlaczego podskakuję
DLACZEGO PODSKAKUJĘ
@mikka138:

Gdy tylko dowiedziałam się o czym jest ta książka, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Temat jest mi dobrze znany, a wi...

Recenzja książki Dlaczego podskakuję
Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
Nechemia
W drodze przez XVII Rzeczpospolitą.
@sweet_emily...:

--*_*_*_*_* Jest rok 1666, w Konstantynopolu objawił się Mesjasz. Na jego spotkanie wyruszają tłumy Żydów. Wśród nich N...

Recenzja książki Nechemia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl