I oto nadszedł czas, aby zapoznać się z ostatnim tomem trylogii i pożegnać z Amy i mieszkańcami statku kosmicznego "Błogosławiony"
Mieszkańcy statku lądują na Centauri-Ziemi, Amy w końcu doczekała się chwili, kiedy jej rodzice zostają rozmrożeni. Jednak nie wszystko wygląda tak dobrze jak się spodziewali. Na nowej planecie przybyszów czeka wiele niebezpieczeństw, giną ludzie...Okazuje się, że Ziemianie i mieszkańcy "Błogosławionego" to nie jedyne inteligentne istoty na tej planecie.
Czy Amy, Starszy oraz reszta ludzi przetrwa na wymarzonej ziemi?
Ostatni tom trylogii bardzo mnie zaskoczył. Oczywiście w ten pozytywny sposób. Po przeczytaniu "Miliona słońc" nie spodziewałam się zbytniej poprawy ze strony autorki. Okazało się, że jednak pisarka dopiero teraz wyrzuciła wszystkie ukryte karty na stół, tym samym sprawiła, że ostatni tom jest bardzo wciągający, pełen dynamicznej akcji, niebezpiecznych sytuacji oraz co najważniejsze wyjaśnia wiele kwestii, nad którymi od dawna się zastanawiałam.
Autorka tym razem przenosi czytelników na planetę, która przypomina Ziemię, jednak pod wieloma względami jest odmienna, bardziej niebezpieczna. Jednak jak się okazuje, nie ma gorszych potworów - jak ludzie...
Bohaterowie tym razem zasmakowali wolności, jednak musieli o nią walczyć. Tak jak poprzedni tom, tak i ten jest dramatyczny i tragiczny zarazem. Jest także pełen zaskakujących momentów.
Nie zaprzeczę, że bardzo szybko zaaklimatyzowałam się w świecie wykreowanym przez Revis, ale był moment, że zaczęłam wierzyć iż autorka nie wierzy w "żyli długo i szczęśliwie". Jest jedyna kwestia, która wyjaśnia się w ostatnim momencie...
Kreacja bohaterów tym razem jest mniej dokładna, ale widać zmiany jakie zaszły w Starszym i Amy, jak bardzo są od siebie zależni i zarazem jak dodają sobie nawzajem siły. Fikcyjnych postaci jest więcej - bardziej poznajemy rodziców Amy, oraz innych zamrożonych Ziemian. Do łask powraca także jeden z buntowniczych bohaterów - jednak autorka nie skupia się na przedstawieniu ich dokładniej.
Teraz wspomnę o stronie technicznej powieści. Narracja obejmuje dwóch bohaterów - tak jak w poprzednich tomach - Starszy i Amy. Dzięki takiej obsadzie ról mamy dokładniejszy wgląd w życie bohaterów oraz przebieg różnych sytuacji. Jeśli chodzi o mnie, jak najbardziej odpowiada mi taka narracja.
Czytanie powieści jest szybkie i wciągające - zaciekawienie losami bohaterów jest dość mocne, a dodatkowo wiele momentów zaskakuje.
Jak dla mnie styl autorki nie jest lekki. Nie wiem czemu, ale od początku sprawia mi trudność - jednym słowem czytanie jest dla mnie odrobinę meczące.
Autorka pisze dość prosto, opisy, które przedstawia pozwalają na wzmożoną pracę wyobraźni, jednak nie są uciążliwe i nie ma ich w nadmiarze. Podczas czytania tworzy się magiczny klimat, dzięki któremu miałam wrażenie, że zwiedzam Centauri-Ziemie.
Nie będę ukrywać, że jest mi odrobinę żal pożegnać się z bohaterami, jednak ich misja dobiegła końca. Zakończenie trylogii jest naprawdę zaskakujące i trzyma czytelnika w niepewności aż do końca. Oczywiście polecam ostatni tom "Cienie Ziemi" jak i całą trylogię.