"Bardzo chętnie sięgnę po "Tajemnicze życie oceanów" tego samego autora", piszę w swojej marcowej recenzji "Tajemniczego życia grzybów". No i proszę, oto jestem. Grzybiarz z pasji wziął mnie tym razem na zwiedzanie biologicznej działki, którą zajmuje się zawodowo. Temat szeroki jak sam ocean - jest i o samym bezkresie mórz (ich narodzinach, obiegu mas wody, ich fizyce jako takiej, nieniebieskości wody, falach, tektonice), jak i jego mieszkańcach - ich rozmnażaniu, sojuszach, kamuflażu, truciznach, monstrualnej przeszłości i życiu w otchłaniach wodnego Hadesu. Książka dzieli się pod tym względem mniej-więcej pół na pół, jeżeli jesteś tu dla samych zwierząt - to musisz przedrzeć się przez sporo tekstu o ich domie, czasem napisanego bardziej niż mniej skomplikowanym słownictwem (ale nie aż tak skomplikowanym, by przez niego brnąć).
W historii o grzybach irytowało mnie nieuporządkowanie tematów, niemożność posklejania wyraźnie łączących się informacji i czasem zbyt krótkie czy leżące za bardzo luzem ciekawostki. Ciągnąc swoją opowieść o oceanie Hofrichter jest bardziej zdyscyplinowany, fragmenty są lepiej powiązane i pełniejsze w informacje. Najsłabszy jest przedostatni rozdział omawiający owoce morza (krótki, wyliczankowy, kilka interesujących ciekawostek nie ratuje całości), cała reszta trzyma dobry poziom. Jakkolwiek dział poświęcony ochronie środowiska jest dość krótki, sam motyw przeplata się z innymi kwestiami przez całą książkę. Cóż, podwodny raj najpierw odebrał Hofrichterowi mowę, a dwadzieścia lat później widok morskiego cmentarzyska złamał mu serce - jak o tym nie pisać?
"Tajemnicze życie oceanów" to interesująca pozycja popularnonaukowa poruszająca temat Błękitnej Planety raczej szerzej niż głębiej - a że niestety (nie licząc podziękowań i zdjęć) ma zaledwie dwieście stron... No, to wciąż ciekawe przedstawienie tematu z punktu widzenia biologa morskiego, który mówi do czytelnika jak do człowieka, a w fachowym omawianiu zagadnień nie brakuje mu wrażliwości czy łagodnego poczucia humoru. No, panie Hofrichter, jest gwiazdkę wyżej, widzimy się przy następnej książce, proszę pisać.
[Recenzja została po raz pierwszy opublikowana na LubimyCzytać pod pseudonimem Kazik.]