Królestwo Nikczemnych recenzja

Królestwo Nikczemnych...bardzo fajna historia, która jednak zostawia pewien niedosyt i w moim przypadku wiele pytań, ale czuję że kolejne tomy mogą dać mi na nie odpowiedzi.

Emilia i Vittoria, dwie siostry, które są wiedźmami i mieszkają w Palermo między zwykłymi, niczego nieświadomymi ludźmi. Nie są to jedyne wiedźmy jednak za wszelką cenę ukrywają swoją prawdziwą tożsamość, by nie narazić się łowcom czarownic. Poznajemy też Nonnę, ich babcię która bardzo strzeże bezpieczeństwa wnuczek i od małego uczy ich jak się chronić przed wszelkim złem.
Gdy siostry były młodsze opowiadała im wiele historii o Nikczemnych - demonach, z którymi nie powinny wchodzić w żadne układy ani konszachty.

Jednak z biegiem czasu Nikczemni zaczęli pojawiać się coraz częściej w świecie ludzi, by odzyskać pewien tajemnicszy dług krwi.
W równoległym świecie istnieją Ci właśnie Książęta Piekieł z 7 różnych dworów: Zazdrości, Pychy, Gniewu, Nieczystości, Chciwości, Łakomstwa i Lenistwa

Nadchodzi taki czas, kiedy ktoś zabija w Palermo wiele młodych dziewczyn w niedługim odstępie czasu, w tym siostrę Emilii. Dziewczyna za wszelką cenę chce dowiedzieć się kto to zrobił. W tym celu przywołuje demona, którym okazuje się Pan Gniewu. O dziwo okazuje się, że jemu również zależy na znalezieniu sprawcy tylko dlaczego? Jaką więź nawiążą? Co pozwoli wiedźmie czuć się przy demonie bezpiecznie?

Historia bardzo ciekawa i rozbudowana, przede wszystkim od początku działa na zmysły, ponieważ obraca się sporo wokół kuchni, przypraw i gotowania, a także opisuje klimatyczne miasteczko Palermo. Jednak im dalej tym ciężej było mi zrozumieć wszystkie wątki, a było ich sporo! Niby miał być romans między wiedźmą, a demonem, ale jednak mi czegoś tu zabrakło. Fajnie, że siostry zostały wykreowane na tak różne charaktery, praktycznie niepodobne do siebie. Na sam koniec dużo niewiadomych, aż zaczęłam się zastanawiać czy czegoś nie zrozumiałam, dlatego od razu zabieram się za drugą część, by znaleźć odpowiedzi na nurtujące mnie kwestie!