Odkrywanie nowej mocy. recenzja

Dlaczego sięgamy po poradniki, książki psychologiczne? Moim zdaniem dlatego, że szukamy cudownego przepisu na życie. I mamy nadzieję, że właśnie ta pozycja będzie lekarstwem na problemy, z którymi się aktualnie zmagamy.
Tak też było z tym poradnikiem i ze mną. Jestem w odpowiednim wieku jako jego adresatka. Parę lat przed emeryturą. "Kariera" chyli się ku końcowi. Traci się sens pewnych działań. Myśli się, że na pewne działania jest już za późno.
Czy to znaczy, że zostaje tylko położyć się i czekać?

Arthur C. Brooks w drugiej połowie swojego życia napisał "Odkrywanie nowej mocy. W poszukiwaniu spełnienia, harmonii i celu w drugim rozdziale życia" jako amerykańską receptę na poradzenie sobie ze zmniejszaniem potencjału zawodowego i intelektualnego z biegiem lat. Kładzie nacisk na pogodzenie się z upływem czasu i odpuszczanie "wyścigu szczurów" na rzecz mniej wyczerpujących aktywności, skierowania się ku wnętrzu. Przyrównuje ten drugi etap życia do przechodzenia z krzywej inteligencji płynnej na krzywą inteligencji skrystalizowanej, czyli stabilnej, mądrej.

Autor zwraca uwagę na to, że gdy się starzejemy, niemal nigdy nie stajemy się mniej elokwentni. Mamy przecież większy zasób słów, lepiej gramy w scrabble, świetnie radzimy sobie z językami obcymi - poszerzamy słownictwo i rozumiemy gramatykę. Mamy doświadczenie. Lepiej używamy pojęć, które znamy i wyjaśniamy je innym. Lepiej interpretujemy pomysły innych. Czyż to nie jest pocieszające?
Dojrzałe lata nie trzeba spędzać na usilnej pracy, na udowadnianiu sobie i innym, że jeszcze wiele zawodowo możemy zdziałać. Bo tak nie jest. Ale jest mnóstwo dróg ubogacenia naszego życia, kiedy oddajemy pałeczkę sztafety innym.

Nie musimy przecież zrealizować całej listy "bucket list", czyli listy rzeczy do zrobienia przed śmiercią. Lista ta w Google jest niewiarygodnie długa. "Zrób to wszystko, co jest na liście, a uzyskasz spełnione i szczęśliwe życie".
My czasami tak się zachowujemy: chcemy mieć to wszystko, na tym polega nasze rozpędzone życie. Ale tak naprawdę zostaje tylko pustka i rozczarowanie.
Autor pokazuje nam, że można inaczej. "Zamiast dodawać coraz więcej do naszego życia, musimy zrozumieć, dlaczego to nie działa, i wtedy zacząć odejmować". Muszę przyznać, że mnie to przekonuje. Bardzo przypomina mi to ideę minimalizmu.

W książce autor czerpie przykłady z życia naukowców, właścicieli ogromnych majątków, przemysłowców, duchownych różnych wyznań. Przykłady zawsze działają lepiej na naszą wyobraźnię niż sama teoria. Ci, którzy nie godzą się z upływem czasu, walczą z wiatrakami i wiele tracą.

Drugi rozdział życia to oprócz schyłku kariery również schyłek życia. Dobrze jest oswajać się z myślą o końcu ostatecznym. Nie negować istnienia śmierci, nie traktować jej tak, jakby nas nie dotyczyła.

Warto sięgnąć po książkę "Odkrywanie nowej mocy", aby zobaczyć, że jest w nas moc na nowe, bogate, choć wolniejsze życie. I wyczytać z niej nadzieję, że może być pięknie.

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl