Popłynę przed siebie jak rzeka recenzja

Książka, która porusza nawet serca z kamienia

Autor: @liber.tinea ·1 minuta
2024-05-23
Skomentuj
4 Polubienia
Powieść “Popłynę przed siebie jak rzeka” jest zaliczona do gatunku literatury pięknej i nie sposób mi się z tym nie zgodzić. Ta historia skradła moje serce, nie tylko pięknem opowieści, ale również kunsztem wykonania. Gdyby ktoś zapytał o najlepszą książkę przeczytaną przeze mnie w ciągu ostatnich miesięcy, to bez wahania wskazałabym właśnie tę. Książkę nabrzmiałą wściekłością niesprawiedliwości, naznaczoną utratą i jednocześnie pełną woli przetrwania i miłością… Książkę o życiu porównanym do płynącej rzeki, której nie da się powstrzymać, choćby na jej drodze pojawiały się trudne do ominięcia przeszkody.

Opowieść zaczyna się w 1948 roku, w USA, czyli w kraju wolnego człowieka. W tej wspaniałej krainie mlekiem i miodem płynącej… Jak się okazuje - nie dla wszystkich. Młody Indianin, Wilson Moon poznaje dziewczynę z małej farmy brzoskwiń w Kolorado. Victoria Nash od pierwszego spotkania wie, że chłopak będzie ważną częścią jej życia. Niestety uprzedzenia, rasizm kulturowy i nienawiść zakompleksionych, zazdrosnych białych mężczyzn nie dają tej dwójce cieszyć się swoją miłością w spokoju.

Victoria nigdy nie miała łatwego życia, od dzieciństwa poświęcała się rodzinie i wiele przy tym traciła. Stojąc zawsze po tej trudniejszej, kobiecej stronie barykady, początkowo musiała akceptować to, co przyniesie jej los i do czego zmusza ją męski świat. Jednak nadszedł czas, że jej cichy strumień wezbrał i przemienił się w rwącą rzekę.

Chociaż sama historia jest dosyć prosta do przewidzenia, to towarzyszące jej emocje momentami miażdżyły moje serce. Rzadko zdarza mi się tak uczuciowo podchodzić do czytanej książki, ale tym razem autorce, Shelley Read udało się nawet wycisnąć ze mnie łzy. Trochę żałowałam, że dałam tej cudownej opowieści tak długo czekać, a teraz po jej przeczytaniu chciałabym znów ją zapomnieć, żeby móc przeżyć ją na nowo.

Przedstawione pełnym czułości słownictwem opisy przyrody oraz emocji, które towarzyszyły głównym bohaterom kreowały w mojej wyobraźni realny świat i budziły do istnienia ukryte głęboko pokłady współczucia. Kiedy staję na szczycie zdobytej własnym wysiłkiem góry, czuję, że bardziej żyję. Dzięki książkom takim jak “Popłynę przed siebie jak rzeka” czuję, że bardziej odczuwam.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-05-22
× 4 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Popłynę przed siebie jak rzeka
Popłynę przed siebie jak rzeka
Shelley Read
8.9/10

Przypadkowe spotkanie, miłość bez uprzedzeń, decyzja, która zmieni życie wielu ludzi Siedemnastoletnia Victoria Nash prowadzi gospodarstwo na rodzinnej farmie brzoskwiń w Kolorado i jest jedyną k...

Komentarze
Popłynę przed siebie jak rzeka
Popłynę przed siebie jak rzeka
Shelley Read
8.9/10
Przypadkowe spotkanie, miłość bez uprzedzeń, decyzja, która zmieni życie wielu ludzi Siedemnastoletnia Victoria Nash prowadzi gospodarstwo na rodzinnej farmie brzoskwiń w Kolorado i jest jedyną k...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Popłynę przed siebie jak rzeka. Będę obmywała okoliczne plaże i strome klify. Wypełniała przestrzeń między szuwarami. Trącała kamienie leżące na dnie. Podczas roztopów wystąpię z brzegów i rozleję si...

@snaky_reads @snaky_reads

Najtrudniej pisze mi się o książkach, które mi się podobały. Wady łatwo jest wytknąć. A zalety? Czy kogoś przekonuje to, że jakaś osoba wzruszyła się, miała ciary itp.? Kiedyś moja przyjaciółka chcia...

@asiaczytasia @asiaczytasia

Pozostałe recenzje @liber.tinea

Żółć
Najnowsza część “Kolorów zła” - “Żółć” M. O. Sobczak [recenzja]

Paleta barw serii “Kolory zła” autorstwa Małgorzaty Oliwii Sobczak coraz bardziej się rozrasta. Do trzech poprzednich części dołączyła “Żółć”. Jakie wrażenia niesie ze s...

Recenzja książki Żółć
Wieczorne gody
Zamknięcie trylogii “Saga o ludziach ziemi” - “Wieczorne gody” A. Fryczkowskiej

Ostatnia część sagi o “prostym” życiu chłopów z kujawskiego Sokołowa. Zachwycające zakończenie historii “o ludziach, którzy cenili ziemię i rodzinę ponad wszystko” “Wie...

Recenzja książki Wieczorne gody

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka