Zwykłe, małe miasteczko. Wydawałoby się, że nudne i przeciętne. I że nic w nim się nie dzieje, a czas leci powoli. Czyż nie znamy sami takich miasteczek? Cisza, spokój, sielanka, radośni ludzie, uśmiechnięci sąsiedzi, uczynni wobec siebie. Wydawałoby się, że spokój może trwać wiecznie. Nic z tego.
"Myślałam, że popływamy. Dalej, rozbieraj się."
Sąsiedzi skrywają tajemnice, które nie wychodzą poza drzwi frontowe, robią dobrą minę do złej gry. Z ulicy wydawałoby się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. A czasem wewnątrz domu rozgrywają się ludzkie dramaty, nieszczęścia i lecą łzy. A najgorsze, że wielu z nich ma sekrety. Sekrety, które zawsze wyjdą na światło dzienne.
"Jestem Spencer. (...) Ta druga. (...). Ta, którą trzymają w piwnicy."
W miasteczku, gdzie wszystko się rozgrywa, żyją przyjaciółki. Wiodą spokojne życie, ucząc się w szkole średniej. Ale tylko do czasu. Alison (szkolna gwiazdka, najpopularniejsza osoba w szkole i prawdopodonie najładniejsza) sprawia, że cztery inne dziewczyny zostają jej przyjaciółkami. Mają pewien wspólny sekret i kilka własnych, które dzielą właśnie z Ali. Tyle, że pewnego dnia Alison DiLaurentis znika. Spencer, Emily, Aria i Hanna zostają jedynymi osobami, które jako ostatnie widziały dziewczynę. Zniknięcie Alison to początek prawdziwych kłopotów.
"Podrywałaś go, prawda? To widać."
Kilka lat później Alison nadal traktowana jest jako osoba zaginiona. A pozostałe dziewczyny oddaliły się od siebie. I bardzo się zmieniły. Hanna z grubaski staje się pięknością, za którą szaleją chłopaki ze szkoły, Emily zmaga się z samą sobą, Aria ukrywa sekret (właściwie dwa) i powraca z Islandii, Spencer, ambitna dziewczyna szaleje za chłopakami swojej starszej siostry. Jednak rzadko ze sobą rozmawiają. Ale wszystkie skrywają pewien sekret, które wychodząc na światło dzienne zniszczyłby ich życie.
„Siedzę w domu, piję szkocką i myślę o tobie.”
Nagle pewnego dnia każda z dziewczyn dostaje tajemnicze sms-y. Ktoś zna ich sekrety i poczynania. Ktoś wie o nich znacznie więcej niż najbliżsi. I nie są to sprawy błahe. Są to sprawy niemalże życia i śmierci. Ktoś podpisuje się jako "A." Dziewczyny początkowo czują, że to Alison, która znała ich wszystkie sekrety. Jednak to się może zmienić, bo Ali zostaje odnaleziona.
"Czy duch przesyła i sms-y?"
Pretty Little Liars to świeży powiew pośród paranormalnych książek. Tego właśnie brakowało przez dłuższy czas. Gdy ktoś ma dość czytania o wampirach, aniołach, paranormalach, to PLL jest wręcz idealne. A styl pani Shepard nie powoduje zgrzytania zębów. Czyta się szybko i przyjemnie.
"Za jedzenie zrobię wszystko."
Nawet jeśli oglądaliście serial i wiecie co i jak, to i tak warto chwycić za książkę. Dowiecie się kilku nowych rzeczy. A ponownie spotkanie z bohaterami to gratka dla fanów. Sama przyjemność.
Ocena: 8/10.