Ktoś, kogo znamy recenzja

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Jeśli zaczytujecie się podobnie, jak ja w kryminałach, to na pewno znacie ten rodzaj książki, w której do ostatniej strony nie wiecie, co się wydarzy, bohaterowie są nieprzewidywalni, a historia do końca jest nie wyjaśniona. No cóż pod tym względem książka trochę zawiodła. Historia przedstawiona w tej powieści jest ciekawa, pomysł był dobry, jednak trochę gorzej z wykonaniem. Język i sposób pisania nie wywarł na mnie dobrego wrażenia. Czytałam książkę dość długo z przerwami. Bohaterowie są denerwujący. Zwłaszcza kobiety. Miałam wrażenie, że specjalnie większość z nich jest stworzona w taki sposób, żeby były głupsze niż mężczyźni. To w jaki sposób ich myślenie uzależnione było od mężczyzn przywodzi na myśl nieporadność. Ogólnie bohaterowie są dziwni, nieciekawi, nie ma w nich tego czegoś, co powoduje, że czytelnik zakochuje się w danej osobie i przywiązuje, a także kibicuje jej w każdym przypadku. Na pewno znany jest wszystkim rodzaj kobiet, które ślepo podążają za mężczyznami i pozwalają się wykorzystać. Dokładnie z czymś takim mamy do czynienia tutaj. Zresztą obie strony mają nieciekawe charaktery. Plusem powieści jest według mnie to, że akcja nie skupia się na detektywach i policji. Owszem wspomina się o ich domniemaniach i dochodzeniu, ale nie jest to główny wątek powieści, co nie jest raczej typowym rozwiązaniem w kryminałach. Pół książki ciągnie się bardzo długo. Potem jednak jest nieco lepiej. Akcja zaczyna się rozwijać, oskarżenia padają z każdej strony i winnych jest coraz więcej. Od połowy czyta się coraz lepiej i czytelnik ma ochotę w końcu dowiedzieć się kto jest winny, a kto nie. Chociaż tutaj każdy jest winny czegoś i faktycznie okazuje się, że nie znamy swoich sąsiadów. Muszę przyznać, że zakończenie zrobienie jest w bardzo ciekawy sposób. Epilog jest mistrzostwem. Mimo że ostateczna ocena nie jest szałowa ani wysoka, myślę że spróbuję zajrzeć do innych książek tej autorki. Końcówka książki brzmi, jak obietnica następnej części, zobaczymy co będzie dalej.