Ktoś, kogo znamy recenzja

Wszyscy nosimy maski

Autor: @landrynkowa ·3 minuty
2023-10-20
Skomentuj
14 Polubień
"Wszyscy nosimy maski, wszyscy mamy jakieś sekrety".

"Ktoś, kogo znamy" jest umieszczona w kategorii thriller, a opis sugeruje, że będziemy mieć do czynienia z ciekawą i nietuzinkową fabułą.
Kameralne osiedle, przyjazne sąsiedztwo, wszyscy się znają... I nagle bach! Młoda, piękna Amanda zostaje znaleziona martwa, a nocą ktoś włamuje się do domów i szpera w komputerach sąsiadów odkrywając ich mroczne i wstydliwe sekrety.

I w zasadzie mogę powie­dzieć, że sam wątek główny dotyczący zabójstwa mi się podobał. Bardzo to wszystko było zawiłe i niejasne niemal do samego końca. Podobał mi się motyw przedstawienia pozornie błahych drobiazgów, jako decydujących o rozwikłaniu sprawy. Zwykły klucz czy przejęzyczenie były wychwytywane przez śledczych i wpływały na przebieg sprawy. Wszystko było spójne i sensowne. Autorka bardzo dobrze i wiarygodnie wykreowała obraz małej społeczności spętanej jarzmem tajemnic i wzajemnych podejrzeń. Niby literacko motyw zgrany, ale mnie się podobał.
Nie kupuję końcowej akcji z zabójstwem Carmine - została zabita, bo sprawca mordu na Amandzie przestraszył się, że kobieta zdemaskuje jego intrygę. Na podstawie czego wysnuł takie wnioski? Nie wiadomo, nie znalazłam wyjaśnienia, co takiego wiedziała Carmine, że stanowiła zagrożenie. Ten epizod uważam za bezsensowny.
Sprawa włamań mogłaby dodać powieści pikanterii i podkręcić atmosferę tajemniczości, gdyby nie to, że autorka postanowiła rozwikłać ją już na samym początku. Kiepsko. Szkoda

Jak na thriller, to napięcie mi nie towarzyszyło, owszem, byłam ciekawa, co się wydarzy, ale nie umierałam z niepokoju i niecierpliwości. Mimo naprawdę wielu zwrotów akcji i zmian optyki śledczej, było raczej spokojnie.
Głębi psychologicznej w kreacji postaci niestety nie ma. Tu napotykamy wielką pustkę. Postaci są schematyczne i odczuwają albo złość, albo niepokój, albo zbiera im się na płacz. Bardzo mi brakowało psychologicznych rozkminek, dzięki nim bohaterowie zyskaliby indywidualne cechy i "ludzką" twarz. Najbardziej "przemówiła" do mnie postać nastoletniego Raleigha. Ten niesforny chłopak, w kluczowych momentach wykazywał się odwagą i dojrzałością, jakich nie posiadał żaden z dorosłych bohaterów.
Stylistycznie i redakcyjnie książka też nie powala. Mnóstwo błędów w postaci zgubionych znaków diakrytycznych czy pojedynczych literek. Ponadto wiele sformułowań, przemyśleń, zdań i dialogów dziwnie brzmiało.

Przykłady:
"— My­śla­łem, że ty jej nie zna­łeś — mówi Ra­le­igh.
— Bo tak na­praw­dę nie zna­łem. Jed­nak po­dej­mo­wa­ła cza­sa­mi prace zle­co­ne w moim biu­rze, a więc ją zna­łem, choć ra­czej kiep­sko" - no to znał ją czy nie znał?
"Jej krót­kie kasz­ta­no­we włosy są po­tar­ga­ne, a bruz­dy na twa­rzy świad­czą, że troszczy się o przyjaciółkę" - łał, serio??? Nigdy dotąd nie łączyłam bruzd na twarzy z troską o kogoś... zawsze wydawało mi się, że to oznaki starzenia się, ale co ja tam wiem? Myślę, że chodziło o zatroskany wyraz twarzy, ale coś tu chyba nie poszło stylistycznie...
"ubrał adidasy" - sądziłam, że obuwie się zakłada, ubierać to można choinkę...
Finalnie, mimo że wszystkie wątki zostały rozwiązane, autorka jednym zdaniem wprowadziła coś w rodzaju zakończenia otwartego, za czym ja nie przepadam. Być może planowany jest ciąg dalszy, jednak ja po niego raczej nie sięgnę, więc nie dowiem się, co poszło nie tak w nieudanych wykopkach Roberta Pierce'a 🤷‍♂️
Powieść przeczytana w ramach synchronicznego czytania z mężem. Nie byliśmy zgodni co do oceny, ale to nic nowego, bo rzadko bywamy. Zwykle ocena ogólna jest średnią naszych osobistych ocen i z matematycznego punktu widzenia powinno być 7 (wyszło nam 6,5),tym razem jednak postanowiłam postawić na swoim, bo, jak kiedyś napisała jedna z tutejszych moich znajomych, to moje konto i ja rządzę 😝

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-09-22
× 14 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ktoś, kogo znamy
Ktoś, kogo znamy
Shari Lapeña
7.2/10

Porywający thriller, pokazujący niespodziewane konsekwencje, jakie powstają, kiedy ludzie zbyt intensywnie zaczynają się interesować sprawami swoich sąsiadów… "Bardzo trudno jest mi napisać ten list....

Komentarze
Ktoś, kogo znamy
Ktoś, kogo znamy
Shari Lapeña
7.2/10
Porywający thriller, pokazujący niespodziewane konsekwencje, jakie powstają, kiedy ludzie zbyt intensywnie zaczynają się interesować sprawami swoich sąsiadów… "Bardzo trudno jest mi napisać ten list....

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Ktoś, kogo znamy" autorstwa Shari Lapeny to intrygujący thriller osadzony na cichym przedmieściu, gdzie tajemnice mieszkańców stają się łupem nieznajomego włamywacza. Autorka sprytnie układa fabułę,...

@Malwi @Malwi

Shari Lapena, to jedna z tych Pisarek, co do których zawsze w jakimś stopniu czuję niedosyt. Zastanawiam się, czy to, co pisze, jest bardziej dla dorosłych, czy może raczej dla młodzieży. Nie ma to...

@aniabruchal89 @aniabruchal89

Pozostałe recenzje @landrynkowa

Debit
DeBit

„Zastanawiał się, kiedy następuje przemiana. Kiedy przestajemy być ludźmi i zmieniamy się w odrażające bestie. A może zawsze nimi byliśmy? Bryłami mięsa ożywionymi różdż...

Recenzja książki Debit
Sfora
Zielonogórska wataha

W szeroko pojętych internetach kilkakrotnie trafiłam na informację, że „Sfora” jest słabszą/najsłabszą częścią cyklu… nie powiedziałabym… Owszem, wątek wilkołactwa można...

Recenzja książki Sfora

Nowe recenzje

Priest
Priest
@azarewiczu:

"(...) łatwiej rozwodzić się nad grzechem i winą niż nad miłością i przebaczeniem, zwłaszcza miłością i przebaczeniem d...

Recenzja książki Priest
Zapomniane niedziele
Subtelna niebanalność
@meryluczyte...:

„Zapomniane niedziele” to kolejna powieść Valerie Perrin, która przenosi czytelnika w świat, który jakby poruszał się w...

Recenzja książki Zapomniane niedziele
Przybądź wraz z północą
„Matka powiedziała mi kiedyś, że mam szczęście,...
@zaczytana.a...:

Wiatr wyciągał szelest z falujących łanów morskiej trawy, a szum oceanu niósł w sobie tajemnicę, jaką tylko magiczne wy...

Recenzja książki Przybądź wraz z północą
© 2007 - 2024 nakanapie.pl