Pierwszą książką od Colleen Hoover, którą przeczytałam było ,,Hopeless''. A potem przeczytałam każdą kolejną. I każda z nich przynajmniej raz złamała mi serce, a wcześniej myślałam, że to niemożliwe.
,,It ends with us'' Cię zmiażdży, poturbuje, złamie Ci serce. Ale na każde pytanie ,,czy było warto ją przeczytać?'' zawsze odpowiem - ,,TAK!''.
Przede wszystkim problem przemocy, który został poruszony w książce jest bardzo ważny. Często spotykam się z tym, że dla wielu osób to temat tabu. Nie powinno tak być! Autorka świetnie pokazała, że można przestać powielać pewne zachowania, co jest bardzo istotne. Należy rozmawiać, szukać innych rozwiązań, jeśli to pierwsze nie wyszło. Mówić o tym otwarcie i mimo tego strachu żyjącego wewnątrz nas, prosić o pomoc, jeśli nie dajemy sobie rady.
Nie zaprzeczę, że Ryle jest osobą kontrowersyjną. Z jednej strony to dobry człowiek, w którym Lily ma pełne wsparcie. Z drugiej, ciągną się za nim demony, które ciężko okiełznać. Czyż tak nie jest w życiu? Każdy z nas ma swoją przeszłość, jedni radzą sobie z nią lepiej niż reszta. Do nas należy zadbanie o to, aby cienie nie przysłaniały nam teraźniejszości oraz nie były przenoszone na osoby nam bliskie.
A co z Atlasem? Czy to dobra owieczka? Przeczytaj, a sam się przekonasz!
Mogłabym wspomnieć o tym, że to nie jest książka dla każdego, jednak wiem po sobie, że są rzeczy, których czasami nie da się powstrzymać.
Powiedzenie, że ,,po burzy zawsze wychodzi słońce'' wpasowuje się tutaj idealnie. Hoover nas łamie. Potem sprawia, że jesteśmy silniejsi niż kiedykolwiek wcześniej. Czasami robię reread tylko po to, aby poczuć coś znowu.
Spotkałam się z kilkoma recenzjami, że to książka bez treści, czy fabuła jest bezsensu. Cóż, zapewne wszystko zależy od tego, co nam się przytrafiło i w jaki sposób to odbieramy. Osobiście uważam, że ciekawie jest zmienić perspektywę innej osoby w danej sytuacji, nawet jeżeli ja postąpiłabym zupełnie odwrotnie.
,,It ends with us'' jest dla tych, którzy też się bali. Którzy uważali, że skoro w większości czasu wszystko jest w porządku, to nie ma do czego się przyczepić. I w końcu dla tych, którzy postanowili w końcu zawalczyć o siebie i swoich bliskich.