Na rynku wydawniczym możemy znaleźć sporo adresowanych do dzieci publikacji, które oparte są na przekazach biblijnych. Dzieło Lidii Miś wyróżnia się na ich tle m.in. tym, że autorka nie poprzestaje na opowiedzeniu historii przystosowanym do dziecięcego odbiorcy językiem. Ukazuje też analogie, które potrafił wychwycić w codziennym życiu tytułowy dziadzio Józef.
Dziadzio Józef nie jest postacią wymyśloną przez pisarkę. Człowiek ten żył kiedyś we wsi Poręby należącej do gminy Domaradz. Lidia Miś to jego wnuczka. Mała Lidka wraz z innymi dziećmi z rodziny przyjeżdżała tam każdego lata. Dziadzio, mający przecież na co dzień mnóstwo pracy, zawsze znajdował czas, by opowiedzieć dzieciom jakąś ciekawą przypowieść biblijną. Miał niesamowity dar, dzięki któremu potrafił na bieżąco wychwycić wszelkie analogie. Opowieści te nie były tylko oderwanymi od życia historiami. Dziadzio udowadniał, że pomimo tego, iż powstały przed tyloma wiekami, nadal są aktualne, nawet - a może właśnie przede wszystkim - w najzwyklejszych codziennych sytuacjach.
Biblijne historie Lidia Miś przeplata więc swoimi wspomnieniami z dzieciństwa. Obraz wsi, który ukazuje autorka w książce, jest mi bardzo bliski. Przejażdżki na wozie, ściganie się po ściernisku, nasłuchiwanie kukułki, jedzenie ziemniaków prosto z ogniska, widok biegających po podwórku kur i pasących się krów - to wszystko pamiętam i z moich wakacji spędzanych na wsi. Czytanie tych fragmentów było więc dla mnie również podróżą w czasy mojego dzieciństwa. Wróćmy jednak do przytoczonych przez autorkę przypowieści biblijnych zasłyszanych niegdyś od dziadka.
Omawiany przeze mnie pierwszy tom "Opowieści..." (w księgarniach dostępny jest też tom drugi, trzeci dopiero się ukaże) podzielony jest na trzy rozdziały: Synowie Jakuba, Stworzenie świata i Siła Samsona. Każdy z nich dzieli się jeszcze na dwa podrozdziały. W pierwszym z nich czytelnik poznaje opowieść o proroczych snach Józefa oraz o złotym kubku ukrytym w bagażach brata Józefa, Benjamina. W drugim przeczytamy o stworzeniu świata, a także o Adamie, Ewie i zjedzonym przez nich owocu. Trzeci rozdział poświęcony jest sile Samsona ukrytej w jego włosach oraz zdradzie, jakiej dopuściła się Dalila.
Jak już wspomniałam wyżej, opowiadanie każdej z tych historii ma swój początek w analogicznym wydarzeniu mającym miejsce w Porębach. I tak np. opowieść o złotym kubku zaczyna się w chwili, gdy Kaśka znajduje w plecaku Lidki swoją ulubioną figurkę. Dziewczynki zaczynają się kłócić." - Zaraz, zaraz - uspokoił dziewczynki dziadzio. - Ty znalazłaś swoją figurkę w plecaku Lidki? - spojrzał na Kaśkę. - A Ty jesteś przekonana, że jej tam nie schowałaś? - zapytał Lidkę. Obie przytaknęły. - Podobny problem miał Beniamin - radośnie powiedział dziadzio". [1] A o czym opowie dziadek, gdy dowie się, że Lidka zjadła w tajemnicy coś, po co zabroniła jej sięgać mama? Jak pocieszy wnuczkę, gdy ta nie będzie zadowolona ze swej nowej, krótkiej fryzury?
Opowieści biblijne przedstawione są w sposób atrakcyjny dla czytelnika. Autorka posługuje się łatwym w odbiorze językiem. Ważną rolę w publikacji pełnią też barwne ilustracje autorstwa Jolanty i Ewy Ludwikowskich. Możemy na nich ujrzeć zarówno tytułowego dziadzia, babcię i ich wnuczęta, jak i postacie biblijne, które są bohaterami opowieści. Czytelny krój pisma, przejrzysty podział na rozdziały i ogólna jakość wydania - to wszystko zachęci dzieci do samodzielnego czytania.
Cieszę się, że autorka nie zachowała wspomnień i mądrych opowieści dziadzia dla siebie, a podzieliła się nimi ze światem. Z chęcią sięgnę po kolejne dwa tomy Opowieści... Na koniec dodam, że książka ta wydaje mi się idealna na prezent z okazji Pierwszej Komunii.
Przypis:
1. Lidia Miś, Opowieści biblijne dziadzia Józefa (tom I), s. 28-29
Lidia Miś, "Opowieści biblijne dziadzia Józefa" t. I, ilustr. Jolanta Ludwikowska, Ewa Ludwikowska, Dreams, Rzeszów 2010.